Mędrzec może będzie więcej wiedział. Ja wiem tylko tyle, co dowiedziałem się z tych filmików. Czasem występuje z jakąś panią, która z kolei przedstawia się jako legalistka. Warto obejrzeć :-)
Zyta, mam nadzieję, że promuję skutecznie :-) To bardzo ciekawa postać. Równie ekscentryczna jak nasz pan Tadzio. Mędrzec zamieścił kilka linków do jego filmików.
Koneserom hard core'u polecam filmik magistra inżyniera nadzoru pt. "Jak diabeł ukrył fakt, że żyjemy wewnątrz ziemi"... Mocno zapinamy pasy i odjeżdżamy :-))
Jak słucham magistra inżyniera nadzoru to już wiem, dlaczego Polaków uważają za antysemitów. Nikt jednak nie dodaje, że oni wszyscy mieszkają we Wrocławiu :-)
Pankracy, skrytykujesz mnie za przyziemność, ale najbardziej w tym filmiku podoba mi się pani prowadząca :-) Chętnie wymieniłbym się z nią spostrzeżeniami o świecie (bez podtekstów). To takie hokus-pokus. Mam kumpla, który - dosłownie - zjechał cały świat szukając podobnych warsztatów duchowych. Że tak powiem, troszkę na to wydał pieniążków, a efektów ja w nim nie dostrzegam. Więc ja generalnie nie kupuję tego, chociaż tego typu nietypowy kontakt fizyczny między różnymi osobami (pewnie zwykle obcymi sobie) niesie ze sobą pewien potencjał, tak myślę. Warty sprawdzenia.
Mówiąc obrazowo (oczywiście), zamiast siedzieć na kanapie i oglądać jak się wymądrza Tadziu Owsianko (albo siedzieć w kącie i kontemplować, jaki ten świat jest niesprawiedliwy, a ty biedna nawet nie masz wokół siebie kogoś, kto cię zrozumie), wychodzisz z bloku i walisz na rympał. Idziesz do ludzi i do świata nie po to, "żeby obdarzyć ich miłością", tylko żeby powiedzieć im w twarz, co sądzisz o tym wszystkim (znaczy o świecie). To im się może nie spodobać, więc parę razy dostaniesz bejsbolem w głowę, to nic, podniesiesz się z uśmiechem i pójdziesz dalej. A słońce się uśmiechnie do ciebie... To wszystko oczywiście obrazowo, okej? Żeby jakiś czubek nie pomyślał że dosłownie :-) To impresjonizm, nie realizm. Spróbuj się wczuć w nastrój, nie patrz na didaskalia... Chociaż mam dziwne wrażenie, że nie uda Ci się złapać tego nastroju :-)
Helen no właśnie widzę, że tego nie widzisz. Co nie znaczy, że tego nie robisz. Nieświadomie. Chodzi o to że żadne medytacje i dawanie miłości do niczego Cię nie zaprowadzą, bo nie ma w nich interakcji. Mówiąc interakcja zresztą patrzę na to głębiej niż "wychodzenie do ludzi". Interakcja to wszystko co pozwala Ci na sprawdzenie teorii w praktyce. To że stworzysz sobie jakąś filozofię nic nie da. Nie zbudujesz siebie, jeśli nie sprawdzisz się, nie otrzaskasz, nie zahartujesz. Przepychasz się tu z nami broniąc swojej postawy i dobrze, to Cię hartuje, sprawdzasz swoją postawę w praktyce. I to jest właśnie twórcze... Nawet w tak krótkim swoim tekście już dostrzegam zbyt dużo teorii, więc kończę :-) (Mimo że piszę to "z czapy", bez cytatów). Im więcej praktyki tym lepiej, Helen. Działaj, nie medytuj :-)
Pankracy, świetne, uśmiałem się :-)