Porzeczka
Mooji kiedyś powiedział: „Myśl przychodzi do twojego umysłu jak zaproszony gość, a ty otwierasz drzwi. On zaraz chce wyjść, jest tylko gościem, ale ty sadzasz go na kanapie i przynosisz mu obiad. Wtedy on staje się właścicielem domu i jeszcze musisz mu płacić czynsz. Ty sam o tym decydujesz.”
Porzeczka
Karen
Co do restartu, to jak zostawisz wszystko za sobą to i tak czeka Cię cisza, może nie chwilowa (i nie chodzi tu o czas, bo wieczna też może być chwilowa). Dzieci mają fajnie zanim jeszcze nie nauczą się poczucia czasu.
Kiedy pisałam o tych pióropuszach prawdy przy wcześniejszej wieczorynce, zastosowałam (bo wystąpiła we mnie tak silna potrzeba, bo tak byłam przeładowana szukaniem), mówiąc Twoimi słowami kilkudniowy restart. I w trakcie restartu przyszły do mnie nowe myśli. Nie wiem, czy nie mijają się z prawdą, ale były NOWE. Więc taki restart, min. wybija nas z kiszenia się we własnych myślach, czy też z własnych interpretacji czyichś myśli.
Nie zamieściłam ich pod poprzednią wieczorynka, ale widzę, że temat kontynuujemy, więc warto się może podzielić. Prawie całe spisałam je, kiedy się zadziały.
Oto one:
Miałam dość "samonękającego się gaduły" (cyt. E. Stachura) we mnie. Dysputy z nim na tematy duchowe. Czyli w tym przypadku było to akurat ego duchowe. Ono zdanie, ja nie podejmuję rozmowy, i tak przez parę dni. Nie. Nie. Nie. Na jego zaczepki. Wtedy przyszły do mnie następujące myśli.
"JA jest drogą", wcześniej rozumiałam tak, że JA (czyli ego) jest najważniejsze. Teraz sądzę, że JA jest drogą do "Być i nie być. Oto jest odpowiedź". Dopiero tak żyjąc stajemy się człowiekiem.
Nie da rady żyć w niebycie (chyba). Więc jak można w bycie przestać być? Niebycie jest dawaniem innym przestrzeni. Wieczorynki z Państwa strony takie właśnie są. Wasze bycie, to wasze odpowiedzi, a wasze niebycie to nasze pytania. I odwrotnie. Żeby być człowiekiem musimy cały czas balansować pomiędzy być i nie być. I to się nigdy nie skończy. Bo człowieczeństwo to nie stan nabyty. Więc warto zwrócić uwagę na nasz kontakt z rzeczywistością. Czy pozwalamy jej elementom po prostu być sobą, czy każdy musimy obsikać. Gdy zakręcamy krany narzędziom, odkręca się kran wiecznej ciszy.
Porzeczka
Zgadzam się z Tobą Zyta. W odpowiedzi na pytanie o schorowane dusze (45 min), Pan Tadeusz nawet nie wspomniał o tych mistrzach, co mają naprawić to co zostało zepsute nie z naszej winy.
Powiedział natomiast, że naszym zadaniem jest uleczyć schorowane dusze (a to już mówił we wcześniejszych wieczorynkach, zanim zaczął mówić o mistrzach).
Jak dla mnie świadomość siebie, czyli wiedza o tym czym jesteśmy, tak się podniosła, że my jako świadomość nie możemy już patrzeć na jakąkolwiek krzywdę, bo dla nas jest to tak już niepojęte,
że można kogoś krzywdzić. Jakiś mistrz duchowy powiedział: "Moja przyjemność, nie może być bólem
dla kogoś innego". Dla nas jest to tak oczywiste, że zżymamy się, gdy widzimy coś przeciwnego.
Mam nadzieję, że ta tortura nas jako świadomości, jak najszybciej się skończy.


Pan Tadeusz powiedział też, że nikt na skutek zepsutych narzędzi nie ma utrudnionego kontaktu do
siebie, czyli to Ojca (50 min), że każdy z nas jest Nim. To czy w takim razie Pan Tadeusz w końcu się odważy powiedzieć chociaż czasem, zamiast: "To powiedział mi Ojciec" powie kiedyś: "To powiedziałem sobie Ja", albo "To powiedziałem sobie Ja, jako Ojciec".
Porzeczka
To powiedzenie „pokazać swoją prawdziwą twarz” owszem ma znaczenie pejoratywne. Tylko, że zło lubi przekręcać. To godna ich poziomu twórczość.Np. ciemność kojarzy się nam z czymś niebezpiecznym. A okazuje się, że czerń to kolor wzorcowości. Takich przekręceń pewnie można znaleźć więcej w rzeczywistości. Mówiąc o prawdziwej twarzy miałam na myśli ujrzenie w końcu rzeczywistości bez masek, operacji plastycznych, zniekształceń lustrzanych. Czyli ujrzenie prawdy, za którą jak do tej pory ganiamy jak kot z pęcherzem. Te wydarzenia pozytywne mam nadzieję, że będą globalne, że te kropeczki zapalą się wszystkie na raz we wszystkim. I wtedy działania poza kir, mir, wir, nie będą już możliwe na ziemi, a może i w całym nowym wszechświecie. A chcący dalej mataczyć nie znajdą w nikim pokarmu.
Porzeczka
Jest takie powiedzenie "prawdziwa twarz".
Może w końcu nadchodzi początek życia. Bo rzeczywistość, która zawiera w sobie nieprawdę nie można nazwać życiem.
Panie Tadeuszu, w zasadzie to nie zinterpretował pan tej podróży p. Andrzeja. Odniósł się pan jedynie na kanwie jej końca do okładki książki. Może w tagen coś więcej na temat jej zawartości. Poproszę.
No i ciekawi mnie również przekaz o tych przygotowanych już nowych pozytywnych zdarzeniach. Na co czekają? Na swój konkretny dzień. Czy wciąż jakieś warunki muszą być jeszcze spełnione, żeby mogły ruszyć.
Porzeczka
Wymiary i poziomy. Może Pan omówić. Najlepiej z pomocą rysunkową, żeby łatwiej było sobie wyobrazić.
Porzeczka
Strony 43-45
https://matkaziemia.files.wordpress.com/2012/08/megre-wc582adimir-anastazja-3.pdf
Porzeczka
http://literat.ug.edu.pl/amwiersz/0077.htm
Porzeczka
Panie Tadeuszu,
Jeśli chodzi o tą pomyłkę dotyczącą tego, że wycofał się Pan z powiedzenia nam o ważnych tematach, to gdy ten program z 4.02 się skończył powiedziało mi się: "Co? Już!?" Miałam odczucie, że czegoś w nim zabrakło.
Porzeczka
Karen
"Właśnie przez takie przesycenie informacją łatwiej się zresetować. "
Dokładnie tak (tak to czuje i na sobie). Tylko "stop" trzeba powiedzieć samemu, bo inaczej resetu nie będzie.