Wielkie dzieki za duchowe wsparcie. Mysle, ze takimi wspanialymi i wrazliwymi ludzmi jakimi Wy wszyscy tu jestescie nie da sie sterowac ani manipulowac. Pozdrawiam,Ewa
Panie Tadeuszu, jakie zmiany w organizmie ludzkim spowoduja te dwie kolejne wdrazane helisy? I moze moglby pan w wolnej chwili zajrzec do swej prywatnej korespondencji.
Mam jedno pytanie. Panie Tadeuszu na NTV przedstawil pan plansze z rozerwana zlota obrecza.Czy to moze oznaczac, ze zostala rozerwana otoka wszechswiata i teraz byt wszechswiata ma nieograniczony dostep do energii wiecznosci?
Na tej krawedzi, o ktorej tyle bylo mowy, ja mam wrazenie, ze wszystko zaczynam od poczatku. Jest to dla mnie bardzo trudny czas. Czuje, ze sie cofnelam w rozwoju duchowym, jakos sie pogubilam w tym wszystkim a myslalam, ze jestem na dobrej drodze. Zupelnie nie wiem o co pytac. Nawet w snach bladze gdzies w mrokach tej naszej rzeczywistosci, wchodze z obawa gdzies na gore po czym natychmist wracam na dol. Staram sie ten moj wewnetrzny balagan jakos poukladac, ale nie jest to proste. Sorry za ten osobisty wpis. Jeszcze raz pozdrawiam,Ewa
Witajcie kochani. Dla mnie ta wielka zlota kula w Watykanie to kula bytu wszechswiata a w niej 12-cie jego poziomow- wersji. Wyraznie pokazuje, ze wszystko jest wewnatrz a nie na zewnatrz wszechswiata. Ten mechanizm wewnatrz tej kuli uswiadamia,z jaka wielka precyzja zostalo to wszystko zbudowane a nie wziela sie z niczego. Ten symbol moze troche da do myslenia tym wszystkim ludziom, ktorzy tak tlumnie tam przybywaja,a ktorzy szukaja Boga na zewnatrz a nie wewnatrz siebie. To takie moje wlasne spojrzenie. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie
Luizakatia Dziekuje za udostepnienie swego blogu. Przekazujesz tam swe mysli, ktore sa mi bardzo bliskie. Jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam wszystkich, Ewa
w tym naszym zepsutym swiecie trudno jest o bezwarunkowa milosc czy bezinteresowna pomoc.Zawsze w podszewce kryje korzysc wlasna. Przyszlo mi na mysl, ze lepiej by bylo,gdyby sobie ludzie nie pomagali tylko pozwolili kazdemu czlowiekowi poprostu godnie zyc.
Witajcie kochani. Dziekuje za te wieczorynke. Dla mnie jest jakas wyjatkowa, tak to czuje. Tak to juz jest, ze to co dla innych wydaje sie byc glupie lub niedorzeczne to dla kogos innego stanowi nieoceniana wartosc.I nie ma co szukac w tym logiki. Mnie rownie juz dwukrotnie przysnil sie pociag. Dzisiaj szczegolnie wyraznie. W tym snie widzialam tlumy ludzi chcacych wejsc do pociagu stojacego na peronie. Strasznie sie przepychali. Ja stalam scisnieta w tlumie ludzi na korytarzu wewnatrz tego pociagu i z wielkim trudem przecisnelam sie do wyjscia, aby z niego wyjsc. I wysiadlam. Inni nadal pchali sie do wnetrza pociagu choc juz byl bardzo zatloczony. Koniec. Pozdrawiam wszystkich bardzo bardzo, Ewa
Pozdrawiam,Ewa
I moze moglby pan w wolnej chwili zajrzec do swej prywatnej korespondencji.
Dla mnie ta wielka zlota kula w Watykanie to kula bytu wszechswiata a w niej 12-cie jego poziomow- wersji. Wyraznie pokazuje, ze wszystko jest wewnatrz a nie na zewnatrz wszechswiata. Ten mechanizm wewnatrz tej kuli uswiadamia,z jaka wielka precyzja zostalo to wszystko zbudowane a nie wziela sie z niczego. Ten symbol moze troche da do myslenia tym wszystkim ludziom, ktorzy tak tlumnie tam przybywaja,a ktorzy szukaja Boga na zewnatrz a nie wewnatrz siebie. To takie moje wlasne spojrzenie.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie
Dziekuje za udostepnienie swego blogu. Przekazujesz tam swe mysli, ktore sa mi bardzo bliskie. Jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam wszystkich, Ewa
Przyszlo mi na mysl, ze lepiej by bylo,gdyby sobie ludzie nie pomagali tylko pozwolili kazdemu czlowiekowi poprostu godnie zyc.
Dziekuje za te wieczorynke. Dla mnie jest jakas wyjatkowa, tak to czuje.
Tak to juz jest, ze to co dla innych wydaje sie byc glupie lub niedorzeczne to dla kogos innego stanowi nieoceniana wartosc.I nie ma co szukac w tym logiki.
Mnie rownie juz dwukrotnie przysnil sie pociag. Dzisiaj szczegolnie wyraznie. W tym snie widzialam tlumy ludzi chcacych wejsc do pociagu stojacego na peronie. Strasznie sie przepychali. Ja stalam scisnieta w tlumie ludzi na korytarzu wewnatrz tego pociagu i z wielkim trudem przecisnelam sie do wyjscia, aby z niego wyjsc. I wysiadlam. Inni nadal pchali sie do wnetrza pociagu choc juz byl bardzo zatloczony. Koniec.
Pozdrawiam wszystkich bardzo bardzo, Ewa