nikt
Xenna

nie uczyłaś się historii?
Tak się składa, że patrząc wstecz widać, że świadomość ludzi wzrasta. Teraz jest znacznie wyższa, niż była kilkaset lat temu. Kiedyś złodziejom ucinano ręce, dziś się tego nie robi (nie będę wnikać czy to lepiej cy gorzej i dla kogo). Kiedyś katowanie zwierząt było na porządku dziennym i nikt z tego nie robił afery - to było normalne. Dziś mamy organizacje walczące o prawa zwierząt. Kiedyś stosowanie kar cielesnych wobec dzieci było normalnością, dziś jest patologią. Kiedyś było niewolnictwo, dziś nie ma (choć z tym można by polemizować). Po prostu statystycznie, większe jest prawdopodobieństwo, że w przeszłości każdy coś nawyczyniał, nawet w imię dobra. Pojęcie dobra jest względne. Dla muzułmanina zabicie niewiernego jest najwyższym dobrem. Dla nas niekoniecznie. Tak jak dla KK święta inkwizycja też była najwyższym dobrem.
To co dziś społeczeństwo zachodnie uważa za barbarzyństwo, kiedyś było uważane za świętość. Różnice widać nie tylko na przestrzeni czasu, ale też obecnie w różnych kulturach.
nikt
Jaka jest prawda, nie wiadomo, a jakoś to życie trzeba przeżyć. Więc każdy sobie tłumaczy cierpienie jak mu wygodnie i tak, by dało się jakoś je znieść, jeśli nie można wyeliminować. Dlatego nawet jeśli coś tylko dobrze się słucha, to przynajmniej poprawia samopoczucie. Sama też cały czas się zastanawiam jak to jest z tą reinkarnacją. I chyba każdy musi dość sam do prawdy.
Z drugiej strony jak pomyślę, że np. jeszcze 100 lat temu lekarze uważali, że niemowlęta nie mają rozwiniętego systemu nerwowego i nie czują bólu, a tym samym próbowano je operować bez znieczulenia, przyprawia mnie o ciarki. I jak pomyślę co sama w poprzednich wcieleniach mogłam wyczyniać... to chyba wolę nie wiedzieć.
nikt
akurat na czasie: http://duchimateria.pl/zaufanie/
nikt
Xenna,

kiedyś myślałam dokładnie tak samo jak Ty. Ale myślałam tak wtedy, kiedy nie brałam pod uwagę reinkarnacji.

nikt
Jadwiga

Ja Cię rozumiem. Wiem o co Ci chodzi.
Co możemy zrobić? Ano poszerzać naszą świadomość. Wtedy ogólna świadomość planety również się zmieni i to, co jest teraz, odejdzie.

Xenna

Skoro tak Cię boli cierpienie ludzi, to co robisz w tym kierunku żeby to zmienić?
nikt
Helen

Tak, i teraz tak mi się kojarzy, że już kiedyś tam chyba zaglądałam.
Ale i tak poczytam.
nikt
Czytam inne artykuły z tego bloga. Są naprawdę dobre.
Ten wiele mi rozjaśnił: https://ciemnanoc.pl/2013/11/04/klucz-do-alchemii-upadlych-mandala-cienia-cz-8/
nikt
Helen

dzięki za linka, dobry artykuł

ps. szkoda, że nie można edytować postów :/
nikt
To prawda, pułapek jest sporo. Jak człowiek jedną ominie nauczony doświadczeniem, to wpadnie w inną, Dlatego każda lekcja jest cenna.
nikt
Xenna

Nie chcę oceniać, ale sądząc po Twoim zainteresowaniu różnymi "ezoterycznymi" gadżetami, za bardzo skręciłaś w stronę tzw. "duchowego ego". To częsta pułapka na drodze rozwoju. Może to wydarzenie w Twoim życiu było po to właśnie, by się przed tym zatrzymać? Oczywiście to tylko moje przypuszczenia. Nie wiem, może pomedytuj z tym, zastanów się...
Nie wiem czy coś z tego znasz, ale warto posłuchać na YT wykładów: Antony de Mello, Adyashanti, Alan Watts. jeszcze może Gangaji i Piotr Listkiewicz - Studio za Próg. No i polecam książkę, o której wspomniałam wyżej - "Moment Boskości".
Oczywiście to co zrobisz, to Twój wybór.