nikt
O rany, aby do piątku i następnej wieczorynki. Może będzie nowy temat do dyskusji.
;)
nikt
Krystyna
ja swojej wiary nie uzależniam od tego czy mi się powodzi czy nie.
Wierzę, bo uważam, że inaczej całe życie było bez sensu, nie tylko moje, ale całe życie na Ziemi. Jak już napisałam wcześniej - każde narodziny to wyrok śmierci. Ale wątpliwości są: a może to wszystko tylko wymysły i pobożne życzenia? Może faktycznie umieramy i nic nie ma?
Poza tym częściej ludzie jednak przypominają sobie o Bogu jak mają problemy - przynajmniej taka jest moja obserwacja.
nikt
Pankracy

Obejrzałam ten filmik do końca i trzymam się tego co napisałam wcześniej. Wiara jest wiarą. Gdybyśmy mieli dowód na to, że Bóg istnieje, nie byłaby to wiara tylko wiedza. Dlatego mamy prawo mieć wątpliwości.
Czytałam książkę Dawkinsa „Bóg urojony”. Nie przekonała mnie.
Kiedyś ktoś powiedział, że każde narodziny to wyrok śmierci. Jeśli Boga nie ma i nie ma życia poza Ziemią – tak jest w istocie. A wtedy życie na Ziemi większości ludzi jest cierpieniem bez sensu, a każdy rodzic jest jednocześnie mordercą, gdyż powołując na świat dziecko skazuje je tym samym na pewną śmierć. W końcu każdy kiedyś umrze.
Większość ludzi utożsamia wiarę z przynależnością do jakiegoś kościoła/religii. I albo należysz do jakiegoś kościoła, albo jesteś ateistą. Nie mieści im się w głowach, że można nie być ateistą i nie uznawać religii.
Pod tym względem film Dawkinsa również jest tendencyjny.
Poza tym na teorię ewolucji też nie ma 100% dowodów. Jak sama nazwa mówi - to tylko teoria.
Moim zdaniem, nie wiara jest tu niebezpieczna, a religie.
nikt
Pankracy
obejrzałam niecałe 3 minuty, dalej nie dałam rady, ale...
cytuję tego gościa: "wiara jest pewnością, że Bóg istnieje"... to już raczej nie byłaby wiara, tylko wiedza. Wiara ma to do siebie, że jest wiarą a nie wiedzą. Wiara może byś niezachwiana, granicząca z przekonaniem, ale może się chwiać.
Ja też mam wiele wątpliwości.
nikt
Porzeczka

nie mówię, że człowiek na krawędzi wygląda na usatysfakcjonowanego. Bo nie wygląda. Tego nie widać. Tam mi przyszło na myśl. Ale możesz mieć rację. Im więcej widzimy, tym dłuższa droga nam się objawia.
nikt
Tak mi się nasunęło jeszcze, że tak jak maratończyk kończąc bieg pada ze zmęczenia, ale jest usatysfakcjonowany, że mu się udało.
nikt
Dla mnie człowiek klęczący na krawędzi wygląda na bardzo zmęczonego po tej wspinaczce. Tak jak człowiek po wielkim wysiłku pada na kolana i nie może złapać oddechu.
nikt
Pistis Sofia (tak mi się kojarzy) podaje, że wszechświat został stworzony z materii żeńskich, bez udziału energii męskich. Nie znam angielskiego na tyle by móc swobodnie czytać i posługiwałam się translatorem, więc uznałam, że coś źle zrozumiałam. Jednak wyglada na to, że faktycznie tak jest.
nikt
Też bym nie chciała, żeby wieczorynki zamieniły się w wieczorki filmowe, ale nie mogłam się powstrzymać ;)
Jak dla mnie w filmie Equilibrium jest aż nadto symboli, żeby zauważyć, że film ma drugie dno. Przynajmniej ja go tak widzę.
nikt
Nie chce mi się czytać wszystkich komentarzy, więc nie wiem, czy ktoś już gdzieś nie pisał o filmie EQUILIBRIUM.
Po obejrzeniu Matrixa, rzuciła mi się w oko okładka (film z 2002r.)- trochę przypominająca stylem okładkę Matrixa. Kupiłam film po okładce i nie żałuję. Film zupełnie inny niż Matrix, jednak w wymowie bardzo podobny. Mówi o wyzwalaniu się jednostek z masowej nieświadomości, ale też o tym, jak ludzie potrafią oddać kontrolę nad własnym życiem w imię złudnego poczucia bezpieczeństwa, a więc to co dziś można zauważyć w realnym świecie.