Wyobraź sobie, że ty mógłbyś zostać, kimkolwiek byś chciał. Co byś zrobił dla swoich przyjaciół? Gdyby któryś ciężko zachorował, stałbyś się doświadczonym lekarzem i go wyleczył. Gdyby inny poniósł stratę materialną, wsparłbyś go jako hojny ofiarodawca. Niestety, nie możesz zostać, kimkolwiek zechcesz — tak samo zresztą jak żaden człowiek. Natomiast Jehowa staje się wszystkim, co jest potrzebne do spełnienia Jego obietnic. Przekonasz się o tym osobiście w trakcie studiowania Biblii. Bóg ponadto znajduje przyjemność w używaniu swej mocy dla dobra tych, którzy Go miłują (2 Kronik 16:9). Te piękne strony osobowości Jehowy są zupełnie obce ludziom, którzy nie znają Jego imienia.
Imię Jehowa bezsprzecznie powinno występować w Biblii. Kto rozumie jego znaczenie i chętnie się nim posługuje, oddając cześć Bogu, temu na pewno łatwiej będzie nawiązać bliską więź z niebiańskim Ojcem, Jehową.
2. Po drugie, pomijanie w Biblii imienia Bożego ma związek ze starą tradycją żydowską, która w ogóle nie pozwala go wypowiadać. Przekonanie to najwidoczniej opiera się na błędnym zrozumieniu biblijnego przykazania: „Nie wolno ci używać imienia Jehowy, twego Boga, w sposób niegodny, bo Jehowa nie pozostawi bez ukarania tego, kto używa jego imienia w sposób niegodny” (Wyjścia 20:7).
Przykazanie to zabrania nadużywania imienia Bożego. Ale czy sugeruje, że nie wolno go z szacunkiem wymawiać? Nic podobnego. Pisarze Pism Hebrajskich („Starego Testamentu”) byli bogobojnymi ludźmi, którzy trzymali się Prawa nadanego przez Boga starożytnym Izraelitom. A jednak często posługiwali się imieniem Bożym. Na przykład zawarli je w wielu psalmach, głośno śpiewanych przez tłumy czcicieli Jehowy. On sam zresztą polecił wzywać tego imienia i Jego wierni słudzy posłusznie to czynili (Joela 2:32; Dzieje 2:21). Dlatego dzisiaj prawdziwi chrześcijanie nie wahają się z szacunkiem używać imienia Bożego, co też niewątpliwie robił Jezus (Jana 17:26).
Tłumacze zastępujący imię Boże tytułami popełniają wielki błąd. Przez ich poczynania Bóg wydaje się kimś odległym i anonimowym, a przecież Biblia zachęca nas do pielęgnowania „zażyłej więzi z Jehową” (Psalm 25:14). Pomyśl o swoim bliskim przyjacielu. Czy mógłbyś naprawdę się z nim zaprzyjaźnić, gdybyś nie poznał jego imienia? Czy w takim razie ludzie nieznający imienia Jehowy mogą się do Niego rzeczywiście zbliżyć? Ale to nie wszystko. Kto nie posługuje się imieniem Bożym, ten nie wie, że kryje ono w sobie głębokie znaczenie. Jakie?
Wyjaśnił to sam Bóg w rozmowie z Mojżeszem. Gdy ten wierny sługa spytał Jehowę o imię, w odpowiedzi usłyszał: „Okażę się, kim się okażę” (Wyjścia 3:14). Przekład Rotherhama oddaje ten fragment następująco: „Stanę się, kimkolwiek zechcę”. Dzięki temu, że Jehowa ma takie możliwości, potrafi zrealizować wszystkie swe zamiary.
C.d o Bogu. Zrodlo informacji: Psalm 83:18 18 aby wiedziano, że Ty, który masz na imię Jehowa, Ty sam jesteś Najwyższym nad całą ziemią. --------------------------------------- W Piśmie Świętym w Przekładzie Nowego Świata czytamy: „Aby wiedziano, że ty, który masz na imię Jehowa, ty sam jesteś Najwyższym nad całą ziemią”. Podobnie oddano ten fragment w innych przekładach Biblii. Ale w wielu nie użyto imienia Jehowa (bądź Jahwe). Zastąpiono je tytułami, na przykład „Pan” lub „Żyjący wiecznie”. A co naprawdę powinno być w tym miejscu — jakiś tytuł czy imię Jehowa?
Werset ten wyraźnie wspomina o imieniu. Tekst w języku hebrajskim — w którym spisano znaczną część Biblii — zawiera tu szczególne imię własne, zapisane hebrajskimi literami יהוה (JHWH). W języku polskim od stuleci znane jest ono w formie Jehowa. Czy imię to występuje tylko w tym jednym wersecie? Skądże. W oryginale pojawia się blisko 7000 razy! Jak ważne jest imię Boże? Zwróćmy uwagę, że modlitwa wzorcowa podana przez Jezusa Chrystusa zaczyna się od słów: „Nasz Ojcze w niebiosach, niech będzie uświęcone twoje imię” (Mateusza 6:9). Gdy później Jezus modlił się: „Ojcze, otocz chwałą swoje imię”, Bóg odpowiedział z nieba: „Już otoczyłem je chwałą i jeszcze je chwałą otoczę” (Jana 12:28). Nie ulega więc wątpliwości, że do imienia Bożego należy przykładać wielką wagę. Dlaczego w takim razie niektórzy tłumacze Biblii opuszczają je i zastępują jakimiś tytułami? Najwyraźniej chodzi o dwie sprawy. 1. Wielu twierdzi, że imienia tego nie powinno się używać, ponieważ nie jest dziś znana jego oryginalna wymowa. W dawnej hebrajszczyźnie nie zapisywano samogłosek. Dlatego obecnie nikt nie może z całą stanowczością orzec, jak w czasach biblijnych wypowiadano JHWH. Czy jednak ma nas to powstrzymywać od posługiwania się imieniem Bożym? Przecież nie wiemy też na pewno, jak w tamtych czasach nazywano Jezusa — może Jeszua, a może Jehoszua. Mimo to ludzie na całym świecie używają różnych form imienia Jezus, wymawiając je zgodnie ze zwyczajem przyjętym w ich języku. Nie mają do tego żadnych zastrzeżeń, chociaż nie znają wymowy z I wieku. Tak samo prawie każdy, kto wyjeżdża za granicę, stwierdza, że jego imię brzmi w języku obcym trochę inaczej. Jak więc widać, wątpliwości co do starożytnego brzmienia imienia Bożego nie dają podstaw, aby go nie używać.
Odnosnie tematu: 'czy, czym, kim jest Bog?': Prosba do Pani Justynki:
Skoro w swojej wizji grala Pani z Bogiem, to widocznie On jest.. :). Czyli widziala Go Pani osobiscie i dlatego, zapewne, wie Pani jak On (Ona lub On+Ona) wyglada. Dlatego wiec, majac takze na uwadze powyzsze wpisy widzow, prosze Pania ( i tylko Pania) o odpowiedz na te pytania: 1. Skad przekonanie (a moze nawet pewnosc), ze ten z kim Pani gra, jest Bogiem? 2. Mowiac: 'Bog', kogo (lub co) dokladnie ma Pani na mysli ? 3. Czy jest jakies kryterium w/g ktorego weryfikuje Pani swoje duchowe doswiadczenia? Chodzi mi o rozeznanie zrodla z jakiego przychodza do Pani przekazy. Jak wiadomo: zrodla informacji sa rozne i rozniste...i wielkim darem jest zdolnosc (madrosc) odroznienia zdrowego ziarna od plew. 4. Czy mowiac "Bog" ma Pani tego samego Boga (lub 'boga') na mysli co P. Tadeusz?
"...Więc to, że nie widzimy, że jesteśmy Matką, wynika z tego, że Ona nie daje nam tego zobaczyć. Jeżeli Matka chce, żeby ktoś widział kolory, to daje mu oczy..."
Tak, dostalismy oczy.. zostalismy nimi OBDAROWANI, tylko ze TE oczy sa czesto zamkniete, a nawet zacisniete. Zeby oczy mogly COS dostrzec potrzebne jest swiatlo.
Meister Eckhart powiedzial: "Oko w którym widzę Boga i oko w którym Bóg widzi mnie, jest jednym i tym samym". Chyba cos w tym jest.
Jednak ja preferuje USZY, one slysza nawet w ciemnosci, ale tylko wowczas, gdy jest (w nas) CICHO. Wiec moze zamiast prosic o wiare prosmy o CISZE, w niej mozemy zostac OBDAROWANI wiara, WIARA OTWIERAJACA OCZY, ktorymi 'zobaczymy' Boga, Tego, ktory w nas i poza nami (w innych) mieszka.
Efektem naszych wszystkich 'nieskalanych' ogrodkow razem (naszego kolektywnego raju) bedzie wyeliminowanie (uleczenie) toksycznego (niszczacego) ogrodka sasiada i innych jemu-podobnych. Ale nie tylko ... to bedzie takze mialo wplyw na swiadomosc tego polityka, zobaczy (dozna na wlasnej skorze), ze jesli sie nie zmieni jego myslenie i dzialanie, to nie przetrwa. "Programy matrixa", pomimo tego, ze jego "wtyczka' jest juz wyciagnieta, nadal dzialaja i moze nawet jeszcze jakis czas nadal beda dzialac... jesli brakuje nam CIERP-liwosci w czekaniu, mozna ten proces wyciagania wtyczek przyspieszyc; mozna zastosowac 'remedium' , ktore te programy, kody (psychiczne oczywiscie) szybciej, CALKOWICIE i NIEODWRACALNIE unieszkodliwi. Mozna zjesc np. jakies zdrowe jablko :-). Im wiecej ich sie zje i im lepszej sa jakosci, tym szybciej nastapi regeneracja szkod jakie spowodowal matrix ; w efekcie odnajdziemy PRAWDZIWEGO (prawdziwa) SIEBIE, nasz, moze zaniedbany, ogrodek a w nim perelke..... to ukryte zrodelko, ktore nalezy czym predzej odkopac. Jednym z 'kodow' matrixa bylo ( i jeszcze jest, lecz to sie zmienia.. ) powodowanie w nas skupiania uwagi nie na tym, co jest ISTOTNE, czyli na budowaniu RZECZYWISTEGO a nie wyimaginowanego raju w sobie, i poprzez nas na ziemi, lecz tracenie energii (zycia) na rozne niszczace (nas i innych) akcje, na hodowanie zielska w sobie i wkolo nas.
Porzeczka napisala: "Ludzie marzą o tym, żeby być szczęśliwymi. A co poniektórzy, żeby wszyscy byli szczęśliwi." Moja odp.: Ja nie wiem o czym kto marzy, wiec nie bede sie za innych wypowiadac, to byloby naduzycie. Wole sie zajac moimi 'marzeniami', a najlepiej takimi, ktorych realizacja bedzie miala konstrukcyjny wplyw na marzenia innych. Prosze Was, znajdzmy ogrodnika w nas samych. Niech inni wkolo nas zachwyca sie naszym ogrodem-rajem i niech ida za naszym przykladem. Ale, pamietajmy ze nie odrazu Krakow zbudowano, wiec cierpliwosci ... (cierp---- liwosci). Odnosnie watku 'woda" chce dodac ze jet to NIESAMOWITE paliwo i ze ogrod bez (bialej ?) wody NIE ZAISTNIEJE: nie chcac byc goloslowna podaje 3 linki (przepraszam i pozdrawiam wszystkich):
PANKRACY I PORZECZKA (1) Pankracy napisal: "Jednym z takich stanow swiadomosci jest bycie politykiem, nie wywiazywanie sie ze swojej funkcji ,obietnic i zycie z podatkow innych. Wtedy tez to jest raj na ziemi." Moja odp.: Tak, jest wiele zawodow w ktorych osoby , ktore je wykonuja sa 'nieuczciwe', wiec to chyba zadna nowosc ? zawsze tak bylo. ...a poza tym, niech ten ktory jest 'bez skazy' pierwszy rzuci (w niego / w nia) kamieniem :). Wiec, moze konstruktywniejsze byloby { zamiast tracic kosztowna energie na ocenianie innych} skupienie sie glownie na nas samych, na tym jacy MY (Ty i ja) jestesmy; a takze zadanie SOBIE pytania: skad sie 'to' (taki polityk) bierze, jak 'to' zmienic ? Zeby zmienic potrzeba najpierw zrozumiec. Zeby zrozumiec innych, nalezy zrozumiec SIEBIE. Zrozumienie siebie to ciezka praca, nie kazdy ma odwage i sile zeby te prace podjac.. niektorzy ('duchowi bezrobotni') wola byc na matrixowym ...zasilku, wegetowac na sztucznym i chorobotworczym 'ZASILANIU'. Teraz jest czas wyciagania wtyczek matrixa z naszych gniazdek. Nie przespijmy tego cennego czasu. Praca nad stworzeniem indywidualnego a nastepnie kolektywnego raju (albo piekla) zaczyna sie w naszym wlasnym ogrodku. Czy jesli w nas rosnie zielsko, to pojdziemy zajmowac sie ogrodkiem jakiegos tam ...polityka ?? Jesli wszyscy sasiedzi tego 'nieoswieconego' polityka porzadnie zadbaja o swoje prywatne ogrodki, wowczas ogrodek tego polityka nie bedzie mial racji bytu... jego zielsko bedzie widoczne jak pod lupa, bedzie wytykany palcami za swoja szpetote, bedzie omijany z daleka... no i o TO wlasnie chodzi. CDN....
Porzeczka, mowie przede wszystkim o duchowym Raju, nie o takim, o jakim marza ludzie (materialny raj). Mowie o Raju (duszy) TU i TERAZ. To nie jest raj stworzony, wymyslony (w naszych swiadomosciach i sercach) przez nas samych. Jest to otworzenie sie na Boski Raj i doswiadczanie go, niezaleznie od tego gdzie jestesmy i co sie wokol nas dzieje. Moze warto byloby zweryfikowac nasza indywidualna 'definicje' raju ? Polecam biografie wielkich mistykow. Pozdrawiam.
Imię Jehowa bezsprzecznie powinno występować w Biblii. Kto rozumie jego znaczenie i chętnie się nim posługuje, oddając cześć Bogu, temu na pewno łatwiej będzie nawiązać bliską więź z niebiańskim Ojcem, Jehową.
https://www.jw.org/pl/publikacje/ksi%C4%85%C5%BCki/czego-uczy-biblia/imi%C4%99-bo%C5%BCe-znaczenie-i-u%C5%BCycie/
Przykazanie to zabrania nadużywania imienia Bożego. Ale czy sugeruje, że nie wolno go z szacunkiem wymawiać? Nic podobnego. Pisarze Pism Hebrajskich („Starego Testamentu”) byli bogobojnymi ludźmi, którzy trzymali się Prawa nadanego przez Boga starożytnym Izraelitom. A jednak często posługiwali się imieniem Bożym. Na przykład zawarli je w wielu psalmach, głośno śpiewanych przez tłumy czcicieli Jehowy. On sam zresztą polecił wzywać tego imienia i Jego wierni słudzy posłusznie to czynili (Joela 2:32; Dzieje 2:21). Dlatego dzisiaj prawdziwi chrześcijanie nie wahają się z szacunkiem używać imienia Bożego, co też niewątpliwie robił Jezus (Jana 17:26).
Tłumacze zastępujący imię Boże tytułami popełniają wielki błąd. Przez ich poczynania Bóg wydaje się kimś odległym i anonimowym, a przecież Biblia zachęca nas do pielęgnowania „zażyłej więzi z Jehową” (Psalm 25:14). Pomyśl o swoim bliskim przyjacielu. Czy mógłbyś naprawdę się z nim zaprzyjaźnić, gdybyś nie poznał jego imienia? Czy w takim razie ludzie nieznający imienia Jehowy mogą się do Niego rzeczywiście zbliżyć? Ale to nie wszystko. Kto nie posługuje się imieniem Bożym, ten nie wie, że kryje ono w sobie głębokie znaczenie. Jakie?
Wyjaśnił to sam Bóg w rozmowie z Mojżeszem. Gdy ten wierny sługa spytał Jehowę o imię, w odpowiedzi usłyszał: „Okażę się, kim się okażę” (Wyjścia 3:14). Przekład Rotherhama oddaje ten fragment następująco: „Stanę się, kimkolwiek zechcę”. Dzięki temu, że Jehowa ma takie możliwości, potrafi zrealizować wszystkie swe zamiary.
Psalm 83:18
18 aby wiedziano, że Ty, który masz na imię Jehowa,
Ty sam jesteś Najwyższym nad całą ziemią.
---------------------------------------
W Piśmie Świętym w Przekładzie Nowego Świata czytamy: „Aby wiedziano, że ty, który masz na imię Jehowa, ty sam jesteś Najwyższym nad całą ziemią”. Podobnie oddano ten fragment w innych przekładach Biblii. Ale w wielu nie użyto imienia Jehowa (bądź Jahwe). Zastąpiono je tytułami, na przykład „Pan” lub „Żyjący wiecznie”. A co naprawdę powinno być w tym miejscu — jakiś tytuł czy imię Jehowa?
Werset ten wyraźnie wspomina o imieniu. Tekst w języku hebrajskim — w którym spisano znaczną część Biblii — zawiera tu szczególne imię własne, zapisane hebrajskimi literami יהוה (JHWH). W języku polskim od stuleci znane jest ono w formie Jehowa. Czy imię to występuje tylko w tym jednym wersecie? Skądże. W oryginale pojawia się blisko 7000 razy!
Jak ważne jest imię Boże? Zwróćmy uwagę, że modlitwa wzorcowa podana przez Jezusa Chrystusa zaczyna się od słów: „Nasz Ojcze w niebiosach, niech będzie uświęcone twoje imię” (Mateusza 6:9). Gdy później Jezus modlił się: „Ojcze, otocz chwałą swoje imię”, Bóg odpowiedział z nieba: „Już otoczyłem je chwałą i jeszcze je chwałą otoczę” (Jana 12:28). Nie ulega więc wątpliwości, że do imienia Bożego należy przykładać wielką wagę. Dlaczego w takim razie niektórzy tłumacze Biblii opuszczają je i zastępują jakimiś tytułami?
Najwyraźniej chodzi o dwie sprawy.
1. Wielu twierdzi, że imienia tego nie powinno się używać, ponieważ nie jest dziś znana jego oryginalna wymowa. W dawnej hebrajszczyźnie nie zapisywano samogłosek. Dlatego obecnie nikt nie może z całą stanowczością orzec, jak w czasach biblijnych wypowiadano JHWH. Czy jednak ma nas to powstrzymywać od posługiwania się imieniem Bożym? Przecież nie wiemy też na pewno, jak w tamtych czasach nazywano Jezusa — może Jeszua, a może Jehoszua. Mimo to ludzie na całym świecie używają różnych form imienia Jezus, wymawiając je zgodnie ze zwyczajem przyjętym w ich języku. Nie mają do tego żadnych zastrzeżeń, chociaż nie znają wymowy z I wieku. Tak samo prawie każdy, kto wyjeżdża za granicę, stwierdza, że jego imię brzmi w języku obcym trochę inaczej. Jak więc widać, wątpliwości co do starożytnego brzmienia imienia Bożego nie dają podstaw, aby go nie używać.
Skoro w swojej wizji grala Pani z Bogiem, to widocznie On jest.. :). Czyli widziala Go Pani osobiscie i dlatego, zapewne, wie Pani jak On (Ona lub On+Ona) wyglada. Dlatego wiec, majac takze na uwadze powyzsze wpisy widzow, prosze Pania ( i tylko Pania) o odpowiedz na te pytania:
1. Skad przekonanie (a moze nawet pewnosc), ze ten z kim Pani gra, jest Bogiem?
2. Mowiac: 'Bog', kogo (lub co) dokladnie ma Pani na mysli ?
3. Czy jest jakies kryterium w/g ktorego weryfikuje Pani swoje duchowe doswiadczenia? Chodzi mi o rozeznanie zrodla z jakiego przychodza do Pani przekazy. Jak wiadomo: zrodla informacji sa rozne i rozniste...i wielkim darem jest zdolnosc (madrosc) odroznienia zdrowego ziarna od plew.
4. Czy mowiac "Bog" ma Pani tego samego Boga (lub 'boga') na mysli co P. Tadeusz?
Pozdrawiam serdecznie i licze na odpowiedz.
Odnosnie symboliki, 'niepokoja' mnie te czarne (niby) dziewiatki na niebieskim tle.
"...Więc to, że nie widzimy, że jesteśmy Matką, wynika z tego, że Ona nie daje nam tego zobaczyć. Jeżeli Matka chce, żeby ktoś widział kolory, to daje mu oczy..."
Tak, dostalismy oczy.. zostalismy nimi OBDAROWANI, tylko ze TE oczy sa czesto zamkniete, a nawet zacisniete. Zeby oczy mogly COS dostrzec potrzebne jest swiatlo.
Meister Eckhart powiedzial: "Oko w którym widzę Boga i oko w którym Bóg widzi mnie, jest jednym i tym samym". Chyba cos w tym jest.
Jednak ja preferuje USZY, one slysza nawet w ciemnosci, ale tylko wowczas, gdy jest (w nas) CICHO. Wiec moze zamiast prosic o wiare prosmy o CISZE, w niej mozemy zostac OBDAROWANI wiara, WIARA OTWIERAJACA OCZY, ktorymi 'zobaczymy' Boga, Tego, ktory w nas i poza nami (w innych) mieszka.
https://www.youtube.com/watch?v=zdN4ZwP2l80
Efektem naszych wszystkich 'nieskalanych' ogrodkow razem (naszego kolektywnego raju) bedzie wyeliminowanie (uleczenie) toksycznego (niszczacego) ogrodka sasiada i innych jemu-podobnych. Ale nie tylko ... to bedzie takze mialo wplyw na swiadomosc tego polityka, zobaczy (dozna na wlasnej skorze), ze jesli sie nie zmieni jego myslenie i dzialanie, to nie przetrwa. "Programy matrixa", pomimo tego, ze jego "wtyczka' jest juz wyciagnieta, nadal dzialaja i moze nawet jeszcze jakis czas nadal beda dzialac... jesli brakuje nam CIERP-liwosci w czekaniu, mozna ten proces wyciagania wtyczek przyspieszyc; mozna zastosowac 'remedium' , ktore te programy, kody (psychiczne oczywiscie) szybciej, CALKOWICIE i NIEODWRACALNIE unieszkodliwi. Mozna zjesc np. jakies zdrowe jablko :-). Im wiecej ich sie zje i im lepszej sa jakosci, tym szybciej nastapi regeneracja szkod jakie spowodowal matrix ; w efekcie odnajdziemy PRAWDZIWEGO (prawdziwa) SIEBIE, nasz, moze zaniedbany, ogrodek a w nim perelke..... to ukryte zrodelko, ktore nalezy czym predzej odkopac. Jednym z 'kodow' matrixa bylo ( i jeszcze jest, lecz to sie zmienia.. ) powodowanie w nas skupiania uwagi nie na tym, co jest ISTOTNE, czyli na budowaniu RZECZYWISTEGO a nie wyimaginowanego raju w sobie, i poprzez nas na ziemi, lecz tracenie energii (zycia) na rozne niszczace (nas i innych) akcje, na hodowanie zielska w sobie i wkolo nas.
Porzeczka napisala:
"Ludzie marzą o tym, żeby być szczęśliwymi. A co poniektórzy, żeby wszyscy byli szczęśliwi." Moja odp.: Ja nie wiem o czym kto marzy, wiec nie bede sie za innych wypowiadac, to byloby naduzycie. Wole sie zajac moimi 'marzeniami', a najlepiej takimi, ktorych realizacja bedzie miala konstrukcyjny wplyw na marzenia innych. Prosze Was, znajdzmy ogrodnika w nas samych. Niech inni wkolo nas zachwyca sie naszym ogrodem-rajem i niech ida za naszym przykladem. Ale, pamietajmy ze nie odrazu Krakow zbudowano, wiec cierpliwosci ... (cierp---- liwosci). Odnosnie watku 'woda" chce dodac ze jet to NIESAMOWITE paliwo i ze ogrod bez (bialej ?) wody NIE ZAISTNIEJE: nie chcac byc goloslowna podaje 3 linki (przepraszam i pozdrawiam wszystkich):
biala woda: https://www.youtube.com/watch?v=8HI2186lt3E
studnia: https://www.youtube.com/watch?v=vj9TO_4Ftt8
imaginacja: https://www.youtube.com/watch?v=DVg2EJvvlF8
Pankracy napisal:
"Jednym z takich stanow swiadomosci jest bycie politykiem, nie wywiazywanie sie ze swojej funkcji ,obietnic i zycie z podatkow innych. Wtedy tez to jest raj na ziemi." Moja odp.: Tak, jest wiele zawodow w ktorych osoby , ktore je wykonuja sa 'nieuczciwe', wiec to chyba zadna nowosc ? zawsze tak bylo. ...a poza tym, niech ten ktory jest 'bez skazy' pierwszy rzuci (w niego / w nia) kamieniem :). Wiec, moze konstruktywniejsze byloby { zamiast tracic kosztowna energie na ocenianie innych} skupienie sie glownie na nas samych, na tym jacy MY (Ty i ja) jestesmy; a takze zadanie SOBIE pytania: skad sie 'to' (taki polityk) bierze, jak 'to' zmienic ? Zeby zmienic potrzeba najpierw zrozumiec. Zeby zrozumiec innych, nalezy zrozumiec SIEBIE. Zrozumienie siebie to ciezka praca, nie kazdy ma odwage i sile zeby te prace podjac.. niektorzy ('duchowi bezrobotni') wola byc na matrixowym ...zasilku, wegetowac na sztucznym i chorobotworczym 'ZASILANIU'. Teraz jest czas wyciagania wtyczek matrixa z naszych gniazdek. Nie przespijmy tego cennego czasu. Praca nad stworzeniem indywidualnego a nastepnie kolektywnego raju (albo piekla) zaczyna sie w naszym wlasnym ogrodku. Czy jesli w nas rosnie zielsko, to pojdziemy zajmowac sie ogrodkiem jakiegos tam ...polityka ?? Jesli wszyscy sasiedzi tego 'nieoswieconego' polityka porzadnie zadbaja o swoje prywatne ogrodki, wowczas ogrodek tego polityka nie bedzie mial racji bytu... jego zielsko bedzie widoczne jak pod lupa, bedzie wytykany palcami za swoja szpetote, bedzie omijany z daleka... no i o TO wlasnie chodzi. CDN....
Moze warto byloby zweryfikowac nasza indywidualna 'definicje' raju ? Polecam biografie wielkich mistykow. Pozdrawiam.