Hmmm "złośliwości kąśliwości" rzeczywiście pod filmikiem nie ma ale to może pana wypowiedzi nieraz takie są - może to naleciałości z poprzednich wcieleń alboco czy w poprzednim wcieleniu pan nie był przesmiewcą/przedrzeźniaczem a może to raczej nieraz ironia/zgryźliwość tak zastanawiające...i odpowiadam za tą panią iż rzeczywiście pani wie że "sprawy duchowe to nie fortepian..." (2:58) przynajmniej nie w takim znaczaniu jak pan podal/przyrównał dziwacznie/prześmiewczo. Oczywiście że "w sprawach duchowych wszystko jest żywe i nieustannie się zmienia" ale to nie oznacza tzw. pomieszania z poplątaniem i tej pani chodzi o jednoznaczność w sensie SPÓJNOŚCI a nie ma spójności jeśli ktoś w jednym zdaniu do przecinka mówi tak a po przecinku siak/nie albo w jednej dluższej wypowiedzi zaprzecza czemuś co wczesniej stwierdził!
Więc odnoszę wrażenie że znów błędnie odczytałeś pan moje wypowiedzi.
Więc oby spójność/jednoznaczność=trzymanie sie wzorca hej! I pozdrawiając życzę też poczucia humoru bez zgryźliwości/kąśliwości :-))
Żywienie - terapeutyczne - wreszcie ktoś twierdzi jak ja, a już myślałam że tylko ja taki "dziwak" jak na dzisiejsze czasy - "nie ma nic tylko pyszne bo kurczaczek też jest pyszny a my nie lubimy" - bingo - to było/jest bardzo mądre - też pana całuję ;) Zgadza się smak ważny o tyle że pobudza wydzialenie śliny.
Takie koktajle mogłabym pić stale... też/może bardziej/częściej wytrawne/pikantniejsze - aloes z grejfrutem i olejem lnianym śni mi sie po nocach - "jesteśmy głodni cały czas" pozdrawiam :)
A odnośnie tych nowych energii o których pan mówi w momencie 32:14 które się w tej chwili tworzą i już zaczynaja oddziaływać i że przejmą dominantę do końca marca - czym się więc przejawiają, w jaki sposób są odczuwalne...skoro są i przejęły dominantę ?
Jednak w dzisiejszym świecie największy problem nie jest ze zdobyciem mocnego blendera/sprzętu do rozdrabniania aleeee jest wielki problem ze zdobyciem ŻYWNOŚCI naprawdę DOBREJ JAKOŚCI...począwszy przede wszystkim już od wody - wszak gdzie miasto a gdzie żródełko!?
Pozdrawiam wszystkich poszukujących PRAWDY...też tej o żywieniu/odżywianiu/posilaniu/zasilaniu organizmu :-)
Ten wiersz w wykonaniu Stana Borysa...Popiół i diament - ciekawe że już wcześniej było to ulubione zanim "poznałam" pana T.Owsianko - więc też jest wiele aspektów z którymi się zgadzam i też słucham pana przekazu kilka razy by dojść czy tak czy nie czy tak czy siak czy owak - oby spójność jednoznaczność hej :-))
Witam i "chowam wszystkie scyzoryki które mi się tu w kieszni pootwierały i ustosunkowuję się do tego co usłyszałam/wysłuchałam i przychodzę ze swoja wiedzą/dzielę się i gawędzę" :-)
Jednak Miłość to nie tylko jakieś chwilowe uniesienia, fascynacja tzw. chemia, wzniosłośc chwili tzw. motylki w brzuchu, seks - Miłość to może w sobie jakby zawierać i jakieś szczególne bliskości z tzw. bratnią duszą ale jest czymś dużo większym...to dużo więcej . Jak ktoś mądrze stwierdził jest to charakterystyczna postawa wobec całego otaczającego świata ...i po tym Miłość poznać...nieprawdaż:
"Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą, nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego, nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje, [nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie."
I z takim rozumieniem Miłości powtórze zawołanie pana Owsianko "kochajcie się kochani" "kochajcie wszystkich jednakowo" choć jak on to rozumie nie wiadomo i bo deko kołuje raz tak raz siak i owak. Też pan Tadeusz rzekł: "a Miłość proszę bardzo ja się chetnie nią uraczę jak będe tylko miał okazję" - dla tak pojmowanej Miłości jak powyżej zacytowałam okazja do uraczania się i innych jest zawsze no chyba że pan miał tu na myśli jeden z aspektów miłości tzn. seks. Żeby znów pan mnie posądził że neguję ciało/seks - uważam/widzę że przecież on nie zawsze jest wyrazem miłości niemniej jednak w Miłości też jest miejsce na seks.
Z braterską dedykacją "niech wasza mowa będzie tak tak nie nie" - kłaniam się i pozdrawiam z nadzieją na dalsze dzielenie się...światopoglądem :)
Wreszcie właściwy kucharz... uskuteczniający/propagujący właściwą/słuszną ideę - kuchnia wegetariańska - bo rzeczywiście jedzenie/posiłek/żywienie ma być terapeutyczne - żywienie lekarstwem !!
Hmmm...tylko czemu wszystko na surowo - tu zdania są podzielone?!
Oczywiście że bycie tzw. wegetarianinem n i e oznacza automatycznie wyższego poziomu świdomości/uduchowienia - wszysytko zależy od intencji/powodów!
Jednocześnie nie bycie tzw. wegetarianinem = gustowanie w jedzeniu mięsa = zabijanie samemu zwierząt do zjedzenia bądź kupowanie takowych zabitych więc popieranie/udział w zabijaniu ś w i a d c z y o niskim poziomie świdomości/uduchowienia.
Jak też ktoś mądrze napisał:
"Nie wierzę w wegetarianizm...moi uczniowie są wegetarianami, ale nie jest to żadna zasada, żadna reguła.
Są wegetarianami, gdyż medytacja czyni ich bardziej ludzkimi, bardziej kierującymi się sercem, przez co są w stanie zrozumieć całą głupotę ludzi, którzy zabijają żyjące istoty, aby je zjadać.
Wegetarianami czyni ich nie żadna reguła, ale wrażliwość, estetyka, świadomość.
Nie nauczam wegetarianizmu – on jest produktem ubocznym medytacji. Gdziekolwiek ludzie medytują, stają się wegetarianami – zawsze, od tysięcy lat."
Otó to!
Pani Justynie życzę mniej apetytu na "wykrajanie sobie szynki z nogi".
A panu Tadeuszowi radzę że skoro sam uważa że sprawa jest ważna żeby może jednak spytał się Ojca co on na to zabijanie zwierząt w celu zjedzenia - może określi jednoznacznie i nie odeśle pana do własnych poszukiwań, bo co to byłby za ojciec jakby tak zbywał dziecko pytające o coś ważnego!?
Dużo by 'wałkować' ale właściwie 'szkoda gadać'...jest wielość aspektów. Może tylko przekażę to jako motyw na zastanowienie...
W kontekście waszych tu swierdzeń o 'zaczepności' 'żalu' 'niecierpliwości'itepe - że co innego tzw. intencje nadawcy a co innego tzw. odbiór odbiorcy - jeden się dzieli przemyśleniami a jeśli drugi czuje się napastowany no to ujawnia się jego problem wszak jak ktoś mądry stwierdził: 'nie wzburza nas czego nie ma w nas' albo też 'posługujesz się rodzajem manipulacji jakim jest przypisywanie komuś paskudnych intencji. Stosujesz również projekcję - mechanizm obronny który odkryła i opisała psychoanaliza. Projekcja to przypisywanie swoich (zwykle odrzucanych i nieuświadomionych) myśli, poglądów, wyobrażeń, perspektyw, motywacji innym ludziom.'
Słusznie więc jeśli p.Tadeusz rzeczywiście nie odbiera mojego przekazu jako 'napaść' - a dodam/wyjśnię tylko że człowiek duchowy nie mizdrzy się = nie wdzięczy się lub przymila się do kogoś w niestosowny drażniący sposób - więc inaczej/źle pan mnie zrozumiał bo wcale nie chodzi o wstydzenie się bycie mężczyzną i że to co cielesne jest 'be' - więc są to insynuacje - więc życzę postępowania zgodnie z zasadą: prawda spójność ważność tego co się tworzy - więc wzrostu duchowego na wszystkich płaszczyznach i od razu przekaz stanie się bardziej wiarygodny :)
rzeczywiście pani wie że "sprawy duchowe to nie fortepian..." (2:58) przynajmniej nie w takim znaczaniu jak pan podal/przyrównał dziwacznie/prześmiewczo. Oczywiście że "w sprawach duchowych wszystko jest żywe i nieustannie się zmienia" ale to nie oznacza tzw. pomieszania z poplątaniem i tej pani chodzi o jednoznaczność w sensie SPÓJNOŚCI a nie ma spójności jeśli ktoś w jednym zdaniu do przecinka mówi tak a po przecinku siak/nie albo w jednej dluższej wypowiedzi zaprzecza czemuś co wczesniej stwierdził!
Więc odnoszę wrażenie że znów błędnie odczytałeś pan moje wypowiedzi.
Więc oby spójność/jednoznaczność=trzymanie sie wzorca hej!
I pozdrawiając życzę też poczucia humoru bez zgryźliwości/kąśliwości :-))
Takie koktajle mogłabym pić stale...
też/może bardziej/częściej wytrawne/pikantniejsze - aloes z grejfrutem i olejem lnianym śni mi sie po nocach - "jesteśmy głodni cały czas" pozdrawiam :)
Pozdrawiam wszystkich poszukujących PRAWDY...też tej o żywieniu/odżywianiu/posilaniu/zasilaniu organizmu :-)
http://www.youtube.com/watch?v=kA18zO6-mgU
Jednak Miłość to nie tylko jakieś chwilowe uniesienia, fascynacja tzw. chemia, wzniosłośc chwili tzw. motylki w brzuchu, seks - Miłość to może w sobie jakby zawierać i jakieś szczególne bliskości z tzw. bratnią duszą ale jest czymś dużo większym...to dużo więcej . Jak ktoś mądrze stwierdził jest to charakterystyczna postawa wobec całego otaczającego świata ...i po tym Miłość poznać...nieprawdaż:
"Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą,
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego,
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie."
I z takim rozumieniem Miłości powtórze zawołanie pana Owsianko "kochajcie się kochani" "kochajcie wszystkich jednakowo" choć jak on to rozumie nie wiadomo i bo deko kołuje raz tak raz siak i owak. Też pan Tadeusz rzekł: "a Miłość proszę bardzo ja się chetnie nią uraczę jak będe tylko miał okazję" - dla tak pojmowanej Miłości jak powyżej zacytowałam okazja do uraczania się i innych jest zawsze no chyba że pan miał tu na myśli jeden z aspektów miłości tzn. seks. Żeby znów pan mnie posądził że neguję ciało/seks - uważam/widzę że przecież on nie zawsze jest wyrazem miłości niemniej jednak w Miłości też jest miejsce na seks.
Z braterską dedykacją "niech wasza mowa będzie tak tak nie nie" - kłaniam się i pozdrawiam z nadzieją na dalsze dzielenie się...światopoglądem :)
uskuteczniający/propagujący właściwą/słuszną ideę - kuchnia wegetariańska - bo rzeczywiście jedzenie/posiłek/żywienie ma być terapeutyczne - żywienie lekarstwem !!
Hmmm...tylko czemu wszystko na surowo - tu zdania są podzielone?!
Otóż to...bo bycie "ścierwojadem" to brak Miłości...niestety !!!
Zaiste...zachwyt oczami kota/krowy jest jakiś pusty/płaski/niewłaściwy skoro nie przeszkadza być "ścierwojadem"/delektować się szynką z nogi!
Jednocześnie nie bycie tzw. wegetarianinem = gustowanie w jedzeniu mięsa = zabijanie samemu zwierząt do zjedzenia bądź kupowanie takowych zabitych więc popieranie/udział w zabijaniu ś w i a d c z y o niskim poziomie świdomości/uduchowienia.
Jak też ktoś mądrze napisał:
"Nie wierzę w wegetarianizm...moi uczniowie są wegetarianami, ale nie jest to żadna zasada, żadna reguła.
Są wegetarianami, gdyż medytacja czyni ich bardziej ludzkimi, bardziej kierującymi się sercem, przez co są w stanie zrozumieć całą głupotę ludzi, którzy zabijają żyjące istoty, aby je zjadać.
Wegetarianami czyni ich nie żadna reguła, ale wrażliwość, estetyka, świadomość.
Nie nauczam wegetarianizmu – on jest produktem ubocznym medytacji. Gdziekolwiek ludzie medytują, stają się wegetarianami – zawsze, od tysięcy lat."
Otó to!
Pani Justynie życzę mniej apetytu na "wykrajanie sobie szynki z nogi".
A panu Tadeuszowi radzę że skoro sam uważa że sprawa jest ważna żeby może jednak spytał się Ojca co on na to zabijanie zwierząt w celu zjedzenia - może określi jednoznacznie i nie odeśle pana do własnych poszukiwań, bo co to byłby za ojciec jakby tak zbywał dziecko pytające o coś ważnego!?
Dużo by 'wałkować' ale właściwie 'szkoda gadać'...jest wielość aspektów.
Może tylko przekażę to jako motyw na zastanowienie...
W kontekście waszych tu swierdzeń o 'zaczepności' 'żalu' 'niecierpliwości'itepe - że co innego tzw. intencje nadawcy a co innego tzw. odbiór odbiorcy - jeden się dzieli przemyśleniami a jeśli drugi czuje się napastowany no to ujawnia się jego problem wszak jak ktoś mądry stwierdził:
'nie wzburza nas czego nie ma w nas'
albo też
'posługujesz się rodzajem manipulacji jakim jest przypisywanie komuś paskudnych intencji. Stosujesz również projekcję - mechanizm obronny który odkryła i opisała psychoanaliza. Projekcja to przypisywanie swoich (zwykle odrzucanych i nieuświadomionych) myśli, poglądów, wyobrażeń, perspektyw, motywacji innym ludziom.'
Słusznie więc jeśli p.Tadeusz rzeczywiście nie odbiera mojego przekazu jako 'napaść' - a dodam/wyjśnię tylko że człowiek duchowy nie mizdrzy się = nie wdzięczy się lub przymila się do kogoś w niestosowny drażniący sposób - więc inaczej/źle pan mnie zrozumiał bo wcale nie chodzi o wstydzenie się bycie mężczyzną i że to co cielesne jest 'be' - więc są to insynuacje - więc życzę postępowania zgodnie z zasadą: prawda spójność ważność tego co się tworzy - więc wzrostu duchowego na wszystkich płaszczyznach i od razu przekaz stanie się bardziej wiarygodny :)