Pankracy267 Również uważam że to super sprawa, w ogóle cieszy mnie fakt że Pani Ania propaguje taki sposób zdrowego odżywiania się. Nie sądzę bym dała radę robić to samo co ona nie mam piekarnika, nie znam się na tych roślinach, nie posiadam własnego ogródka itp ale mam swoją dietę którą staram się stosować - no nie moja a dieta Ewy Dąbrowskiej, ale uważam że jest świetna ponieważ daje mi to co potrzebuję. Dieta jest pracochłonna, wymaga sporego zaangażowania, dosyć karkołomna - a to znaczy wymaga duuuuużo pokory, a pokora niestety chyba nie jest moją mocną stroną :) Dla mnie ta dieta stanowi ważny aspekt duchowy (świetnie niweluje wampiry energetyczne które ma człowiek w sobie samym), Trudno mi jest ją zrobić ponieważ nie mam w domu którym mieszkam żadnego wsparcia w tej kwestii dlatego bardzo zaimponował mi Pański pochlebny komentarz na temat podobnych eksperymentów, nie mam tego szczęścia by mieć kontakt z kimś kto by mnie w tym wspierał, osobiście spotkałam 3 mężczyzn którzy stosowali głodówkę z czego dwóm udało się to z powodzeniem, myślę że głodówkę można by zakwalifikować do tego typu eksperymentów.Chylę czoła przed takimi ludźmi i takimi wyzwaniami ponieważ dla mnie na dzień dzisiejszy jest to rzecz nie do zrealizowania, ale chętnie postaram się pozostać przy swojej dietce. Problem w tym że czasem mam wrażenie że potrzebuję czegoś ciężkostrawnego by móc ogarnąć (takie tam moje ciężkości) a na samych tylko warzywach wydaje się to nie do wykonania,to jak by mi się coś uciekało i chowało się głęboko więc trudno mi jest to wydostać i dopiero przez zjedzenie np mięsa udaje mi się jak by do tego dotrzeć albo za bardzo marudzę i być może da się to obejść a ja jeszcze nie wiem jak- lipa ! :(
Tak zgadzam sie z Panem, plus homeopatii jest taki (a przynajmniej ja nie słyszałam) że nie ma skutków ubocznych, co często się zdaża w przypadku klasycznych leków chemicznych.
Również uważam że to super sprawa, w ogóle cieszy mnie fakt że Pani Ania propaguje taki sposób zdrowego odżywiania się. Nie sądzę bym dała radę robić to samo co ona nie mam piekarnika, nie znam się na tych roślinach, nie posiadam własnego ogródka itp ale mam swoją dietę którą staram się stosować - no nie moja a dieta Ewy Dąbrowskiej, ale uważam że jest świetna ponieważ daje mi to co potrzebuję. Dieta jest pracochłonna, wymaga sporego zaangażowania, dosyć karkołomna - a to znaczy wymaga duuuuużo pokory, a pokora niestety chyba nie jest moją mocną stroną :) Dla mnie ta dieta stanowi ważny aspekt duchowy (świetnie niweluje wampiry energetyczne które ma człowiek w sobie samym),
Trudno mi jest ją zrobić ponieważ nie mam w domu którym mieszkam żadnego wsparcia w tej kwestii dlatego bardzo zaimponował mi Pański pochlebny komentarz na temat podobnych eksperymentów, nie mam tego szczęścia by mieć kontakt z kimś kto by mnie w tym wspierał, osobiście spotkałam 3 mężczyzn którzy stosowali głodówkę z czego dwóm udało się to z powodzeniem, myślę że głodówkę można by zakwalifikować do tego typu eksperymentów.Chylę czoła przed takimi ludźmi i takimi wyzwaniami ponieważ dla mnie na dzień dzisiejszy jest to rzecz nie do zrealizowania, ale chętnie postaram się pozostać przy swojej dietce.
Problem w tym że czasem mam wrażenie że potrzebuję czegoś ciężkostrawnego by móc ogarnąć (takie tam moje ciężkości) a na samych tylko warzywach wydaje się to nie do wykonania,to jak by mi się coś uciekało i chowało się głęboko więc trudno mi jest to wydostać i dopiero przez zjedzenie np mięsa udaje mi się jak by do tego dotrzeć albo za bardzo marudzę i być może da się to obejść a ja jeszcze nie wiem jak- lipa ! :(