Wieczorynki u Tadzia i Justynki - odc. 52
Ewolucja… Czy dziecko które się rodzi na świecie może podjąć decyzję – nie, nie będę się uczył chodzić, chcę mieć spokój bo od chodzenia bolą nogi, poleżę sobie przez całe życie. Czy jednak istnieją aspekty, na które nie mamy wpływu?
Komentarze: 22
Twój obecny typ konta
TAGEN
Tagen - telewizja tworzona przez ludzi i dla ludzi.
Mówi się, że media to czwarta, a nawet pierwsza władza. To media pokazują nam świat z takiej a nie innej perspektywy tym samym mówiąc nam na co zwracać uwagę oraz co o danym wydarzeniu myśleć. Nie chodzi jednak o to co mówią i pokazują media, o wiele ciekawsze jest to czego nie mówią ani nie pokazują. Tagen.tv to telewizja internetowa współtworzona przez internautów. Nie boimy się żadnych tematów i chętnie pokazujemy wydarzenia, zjawiska czy ludzi z zupełnie innej perspektywy.
Natomiast pytanie pani Zyty, w sprawie poszukiwania gdzieś tam..., a nie w sobie, nie jest dla mnie pojętym, w takim razie co pani Zyta robi tutaj, a nie poszukuje tego w sobie, co oczekuje tutaj usłyszeć.
Pozdrawiam gorąco i życzę sukcesów w dalszym rozwoju duchowym.
Aloha
Świadomość jest taka jaka została ukształtowana przez wcielenia. Na mój ogląd każda dusza jest emanacją świadomości i zarówno świadomość kształtuje duszę jak i się uczy poprzez doświadczenia danej duszy. Na szczęście wpływ jednostkowego wcielenia na świadomość jest znikoma, więc nie ma co się martwić jeśli zawalimy dany żywot ;) Niemniej świadomość też może dążyć do rozkładu jeśli daleko odeszła od wzorcowości.
Z mojej wypowiedzi wyczytał Pan, że ja uważam, że cierpienie uszlachetnia i że zło może zrodzić dobro. A tego w mojej wypowiedzi nie ma. Pan po prostu, tak a nie inaczej ją zinterpretował.
W cudzysłowach cytaty z mojej wypowiedzi z wieczorynki 49.
"Życie w niewzorcowej rzeczywistości pokazuje nam, czego drugiemu nie powinno się robić."
Tu miałam na myśli właśnie ten kontakt ze świadomością. Dzięki temu, że już go mam, wiem co jest dobre, a co złe, w tym co stworzył i stwarza człowiek. W końcu rzeczywistość stwarzana przez człowieka rozdzieliła mi się na wzorcową i nie wzorcową. Pan pewnie to odczytał, że ja uważam, że zło (czyli niewzorcowość) stwarza dobro.
Cierpienie jest takim pukaniem: zobacz, zobacz tą niewzorcowość, to ona tak boli. Nie próbuj pozbywać się bólu pozytywnym myśleniem, nie dlatego, że cierpienie uszlachetnia, ale dlatego, że pozytywne myślenie jest tylko proszkiem przeciwbólowym. Cierpienie i tak znowu wróci, żebyś chciał w końcu zobaczyć wzorcowość, czyli w czym rozkwitamy, a w czym więdniemy - my jako rasa.
Nasza rzeczywistość ma nas w garści w najważniejszym aspekcie, czyli pracy. My jako rasa uwielbiamy pracować. Ale, nie dzień w dzień przez 8 godzin (dla chorego celu, typu wzrost gospodarczy, czy emerytura). I te 8 godzin, aż do emerytury, z przykuciem do jednego zawodu często, niewielu miejsc pracy (bo pracodawcy nie lubią pracowników, którzy pracowali w wielu miejscach). Z szansą na krótki urlop, na którym będziesz się mógł poczuć tylko jako turysta, a nie wieczny wędrowiec, którym naprawdę jesteś.
Jak powinien wyglądać tzw. rynek pracy, żeby ludzie przestali być nieszczęśliwi? Polecam pozastanawianie się.
Mówi Pan, że jeżeli ktoś czyni pomyłki to znaczy, że nie ma kontaktu ze świadomością.
Chce Pan powiedzieć, że Pan nie popełnia już pomyłek? Przecież pomyłki to naturalny element uczenia się.
Sama wiedza, co jest wzorcowe, a co nie – to fundament. Ale są programy, emocjonalność, osobowość. Życie to nie klasztor buddyjski.
"Będzie tak czynił (czyli starał się postępować wzorcowo), ponieważ na własnej skórze doświadczył już wystarczająco (czyli, tyle żeby zrozumieć) smaku niewzorcowości."
To zdanie pewnie Pan odczytał, że ja uważam, że cierpienie uszlachetnia. Otóż nie! W końcu zobaczyłam, co cierpienie chciało mi pokazać. Chciało mi pokazać drugi koniec tego kija, czyli wzorcowość.
W 52 Wieczorynce mówi Pan, że świadomości nie mają wyboru. Wchodzą w rzeczywistość jaka jest do zaoferowania. Po co wchodzą akurat w taką? (oferta chyba jest przepastna jak Wszechświat)
Moim zdaniem musimy lecieć z nurtem tego co jest nam proponowane, skoro już tu jesteśmy, ale z negacją tego co jest. Musi być wewnętrzna niezgoda na to co jest. Bo bez niezgody, a nie daj Boże próbami pozytywnego myślenia, co do tej rzeczywistości - wysyłamy komunikat, że wszystko jest OK. A skoro wszystko jest OK, to znaczy, że dalej chcemy tak żyć i zmiana nie może przyjść. Musi powstać coś na kształt (he, he) masy krytycznej dla tej rzeczywistości. Masa krytyczna, to Ci którzy mówią NIE tej rzeczywistości. Tylko musi być nas na tyle dużo, żeby szala mogła się przechylić.
Pani Justyno. Każdy swój post podpisuję imieniem. Na imię mam Andrzej. Nie ukrywam się pod nickiem „dryf”. Jak trzeba mogę podać wszystkie dane, łącznie z grupą krwi i co dziadek robił podczas wojny.
Swój post napisałem po wieczorynce nr 49 a wyjaśnienie dotyczące komu wgrywane są podprogramy było w wieczorynce nr 51. Natomiast odpowiedzią zajęliście się Państwo w wieczorynce nr 52.
Teraz oczekuję odpowiedzi na pytanie które zadałem Panu Tadeuszowi w wieczorynce nr 51
Na dzisiaj mam takie pytanie:
Która z trzech świadomości obciążana jest uwarunkowaniami karmicznymi?
Andrzej
.
J.Krishnamurti
W pełni się zgadzam z tą negacją , niemniej jednak popadamy już w jakąś paranoję .Ja wiem , że matrixowy świat nie jest wzorcowy dlatego też cała ta "nasza ferajna" z taką uwagą słucha Pana Tadeusza i tak emocjonalnie reaguje . Wszyscy "tu" negujemy rzeczywistość i poszukujemy drogi do lepszego świata .Sam ten fakt jest już swoistą walką z tym co jest nie tak jak powinno.Rzadko się odzywam ale śledzę wszystkie programy tu i na NTV i nie tylko oraz komentarze do nich . W zasadzie większość pytań które mnie nurtują zostają zadane przez innych a to znaczy , że wielu z nas mysli już bardzo podobnie i to jest to co miałem na myśli , mówiąc "róbmy swoje" .
Ludzie, których ciągnie do tzw. duchowości bardzo chcą wiedzieć, bardzo chcą poczuć kim są. Ale szukają nie TU i TERAZ, czyli w tym co robią, tylko w świecie symboli używanych przez różnych ludzi, jak np. światło, dusza, świadomość, człowiek, nicość, Bóg. Ja też tak kiedyś miałam. Te rzeczowniki są jak stojąca woda. Wybranie sobie którejś nazwy, jako JA, nie jest w stanie mi nic powiedzieć o mnie. Nie jest odpowiedzią na pytanie: Kim jestem?
Wg mnie odpowiedź na to pytanie zawiera się w słowach Sarah Kane z którejś swojej sztuki: "Nie jestem tym kim jestem, jestem tym co robię".
Mam pytanie do Pana Tadeusza
Czy może pan się ustosunkować do wypowiedzi pana Zbigniewa Popko który przedstawił swoją wiedzę na antenie TagenTV w odcinku POPKORELACJE CZ.1
na temat tego że dusze żyją od 4500 do 6000 lat a potem się rozpadają.
Czy to prawda ? co pan sądzi o tym ?