A jeśli chodzi o grupy krwi to chyba nie ma znaczenia. Moja mama ma Rh- , a ja Rh+ a jesteśmy bardzo sobie bliscy .Mam też przyjaciół z grupami Rh- i nic nas nie odpycha więc podejrzewam , że to jakiś bzdet
Do Porzeczka i innych: W pełni się zgadzam z tą negacją , niemniej jednak popadamy już w jakąś paranoję .Ja wiem , że matrixowy świat nie jest wzorcowy dlatego też cała ta "nasza ferajna" z taką uwagą słucha Pana Tadeusza i tak emocjonalnie reaguje . Wszyscy "tu" negujemy rzeczywistość i poszukujemy drogi do lepszego świata .Sam ten fakt jest już swoistą walką z tym co jest nie tak jak powinno.Rzadko się odzywam ale śledzę wszystkie programy tu i na NTV i nie tylko oraz komentarze do nich . W zasadzie większość pytań które mnie nurtują zostają zadane przez innych a to znaczy , że wielu z nas mysli już bardzo podobnie i to jest to co miałem na myśli , mówiąc "róbmy swoje" .
Xenna ! No mieli wolną wolę teraz mają wolne związki i bardzo wolne soboty :) A poważnie to coś w tym jest... Iluminaci nas pozbawili wolnej woli to i Stwórca . Rubta co chceta ale na moje nuty . Taka rzeczywistość. Plan musi być zrealizowany czy to komuś pasi czy nie więc lećmy z nurtem nie oglądając się za siebie .Co możemy innego zrobić? Kto stoi ten się cofa .Jak młynarski śpiewał "Róbmy swoje może to coś da - kto wie."
Nie jesteście osamotnieni. Ludzi ,którzy czują się źle w tym stanie rzeczy jest bardzo wielu. Jestem jednym z nich i cała uwaga moja (jak i wasza), skupia się na poszukiwaniu odpowiedzi na fundamentalne pytania i tu mamy cząstkę tej drogi jednak przestrzegam przed zbytnim entuzjazmem.!! Nie zawsze to jest TA droga , nie mniej jednak, zawsze należy próbować :) Pozdrawiam
Porzeczka! Z rególy gdy śnimy opuszczamy ciała mało tego , jesteśmy w stanie nawet kreować przebieg snu choć to wymaga trochę pracy nad sobą i czasu. Same sny są właśnie kontaktem z wyższym JA lub stworzoną kreacją umysłu. Jak mówiłem można śnić świadomie ale to dość trudne :)
Odniosę się tylko do CHARAKTERKU Pana Tadzia :) Sam Pan wspomniał o emocjach i ich przeżywaniu! Widziałem tę frustrację na pytania pana (pani) "0" ,które odnosiły się do zamierzchłych wieczorynek i były omawiane już wielokrotnie.Wcale się nie dziwię Panu Tadeuszowi , że się wkurza bo ileźż razy można klepać to samo ? Idżmy do przodu bo wiedzy sporo do przekazania a dobrym sposobem na niezrozumiałe zagadnienia jest oglądanie od początku wieczorynek i NTV ja tak robię i zaczynam pomału choć nie bez problemów rozumieć całość zagadnień.Cóż ...Ciężko wybrnąć z programów matrixa niestety ale pracujcie i się uda . Dobrze jednak , że pytamy !
Nie pozyskuj ale żyj! Z goła widzę to inaczej od Pani Ewy. Przygotowania Pana Tadeusza na charmonię kosmosu miały na celu optymalny zakres wiedy dla ludzi tam zebranych w celu POZYSKANIA ich przekonań i sposobu widzenia świata a Ojciec raczej uważa spontaniczne (intencjonalne) działania nie mające planu ale wynikające z głębokiej potrzeby samego oratora (w tym przypadku Pana Tadeusza). Tu mamy sens naszej osobistej misji i sposobu w jaki ją wypełniamy. Tak to widzę . Niemniej, mogę się mylić ale w końcu po to rozmawiamy .Pozdrawiam serdecznie:)
Tak sobie myślę , że w sumie wiedza jest dobra i potrzebna ale nie jest kluczem do zrozumienia. Raczej stan jak to pan określiłł całkowitej ciszy i pustki daje możliwość dostrzegania tego co niewidoczne gołym okiem. Dociekania słuchaczy i widzów są inspirujące niekiedy ale odwracają uwagę od najistotniejszej kwestii, mianowicie odkrycia swojego JA i zsynchronizowania go z otaczającą nas rzeczywistością. Niemniej monologi pana Tadeusza są wektorem na tej drodze . Dziękuję i pozdrawiam:)
W pełni się zgadzam z tą negacją , niemniej jednak popadamy już w jakąś paranoję .Ja wiem , że matrixowy świat nie jest wzorcowy dlatego też cała ta "nasza ferajna" z taką uwagą słucha Pana Tadeusza i tak emocjonalnie reaguje . Wszyscy "tu" negujemy rzeczywistość i poszukujemy drogi do lepszego świata .Sam ten fakt jest już swoistą walką z tym co jest nie tak jak powinno.Rzadko się odzywam ale śledzę wszystkie programy tu i na NTV i nie tylko oraz komentarze do nich . W zasadzie większość pytań które mnie nurtują zostają zadane przez innych a to znaczy , że wielu z nas mysli już bardzo podobnie i to jest to co miałem na myśli , mówiąc "róbmy swoje" .
Pozdrawiam
Sam Pan wspomniał o emocjach i ich przeżywaniu!
Widziałem tę frustrację na pytania pana (pani) "0" ,które odnosiły się do zamierzchłych wieczorynek i były omawiane już wielokrotnie.Wcale się nie dziwię Panu Tadeuszowi , że się wkurza bo ileźż razy można klepać to samo ? Idżmy do przodu bo wiedzy sporo do przekazania a dobrym sposobem na niezrozumiałe zagadnienia jest oglądanie od początku wieczorynek i NTV ja tak robię i zaczynam pomału choć nie bez problemów rozumieć całość zagadnień.Cóż ...Ciężko wybrnąć z programów matrixa niestety ale pracujcie i się uda .
Dobrze jednak , że pytamy !
Z goła widzę to inaczej od Pani Ewy.
Przygotowania Pana Tadeusza na charmonię kosmosu miały na celu optymalny zakres wiedy dla ludzi tam zebranych w celu POZYSKANIA ich przekonań i sposobu widzenia świata a Ojciec raczej uważa spontaniczne (intencjonalne) działania nie mające planu ale wynikające z głębokiej potrzeby samego oratora (w tym przypadku Pana Tadeusza). Tu mamy sens naszej osobistej misji i sposobu w jaki ją wypełniamy. Tak to widzę .
Niemniej, mogę się mylić ale w końcu po to rozmawiamy .Pozdrawiam serdecznie:)
Dociekania słuchaczy i widzów są inspirujące niekiedy ale odwracają uwagę od najistotniejszej kwestii, mianowicie odkrycia swojego JA i zsynchronizowania go z otaczającą nas rzeczywistością.
Niemniej monologi pana Tadeusza są wektorem na tej drodze .
Dziękuję i pozdrawiam:)