j.lucy
Pankracy, dla niektórych ludzi, w tym dla mnie, istnieje poza Internetem coś takiego jak praca, do której czasami chodzę, więc wybacz, że nie odpisuję od razu na Twoje zapytania - to był sarkazm gdybyś nie zrozumiał.
Proszę o zmianę tonu Twojej wypowiedzi bo piszesz bardzo nieelegancko, zwłaszcza do kobiety.
Nie będę odnosić się do Twojego komentarza na temat mojej odpowiedzi do Helen, bo to sprawa między nią a mną. Nie jest to Twoja sprawa w tym konkretnym ujęciu.
Pankracy, w odpowiedzi na Twoje zapytanie - naprawdę uznaję Twoje pytania o imię Boga za nielogiczne i w pełni nieuzasadnione. To moja odpowiedź. W nawiązaniu do Twojego pytania o imię Boga przeznaczyliśmy sporo czasu antenowego, aby wyjaśnić tę sprawę. Ty ciągle się upierasz, że Tadeusz coś wie ale nie powie, nie wiem skąd to przekonanie. Na Twoją "prośbę" Andrzej dostał wizję z inicjałami Boga, Tadeusz przedstawiał tę planszę ale możemy jeszcze raz ją pokazać i omówić.
Pankracy, wydaje mi się - jest to oczywiście moje zdanie - że jesteś owładnięty spiskowymi teoriami dziejów, zakonów, grup, stowarzyszeń, iluminatów, masonów, wyznawców dnia niewiadomojakiego (to ostatnie to też sarkazm). Wydaje mi się, że Ty nie pytasz o imię Boga, tylko próbujesz dociec lub też udowodnić, że istota, z którą kontaktuje się Tadeusz to nie Bóg a jakiś astralny byt, który próbuje wszystkich tu zmanipulować, a Ty jesteś jedyny, który może te owieczki ocalić. Pankracy, chyba zbyt dużo czasu poświęcasz na Internet (świadczą o tym co chwilę wklejane linki i domaganie się szybkiej reakcji na Twoje pytania, tak jakby wszyscy ludzie cały dzień siedzieli przed komputerem). Pobądź czasem w ciszy sam ze sobą. Te ciągłe pytania kiedyś znikną, a Ty poczujesz istotę własnej świadomości, istotę Boga w sobie, niezależnie jak będzie miał na imię. Tak ja to widzę - i oczywiście jeśli nie zgadzasz się ze mną (a czuję, że tak właśnie jest) to jeśli musisz mi odpisać na ten mój komentarz - odpisz tylko: nie zgadzam się. To wystarczy.
Wracasz do tematu z Leonardem - Tadeusz miał kilka wizji z nim związanych, kiedy o tym mówił, widać było to w jakiś sposób potrzebne i uzasadnione, ale to jego prywatne sprawy. Ja miałam kilka wizji związanych z innymi osobami ogólnie znanymi, to nie jest nic dziwnego. Wielu moich znajomych miało wizje związane z jeszcze innymi osobami czy nawet cywilizacjami, które dziś już nie istnieją. Nie rozumiem Twojego ciągłego dociekania. Widocznie są to sprawy prywatne, intymne w jakich okolicznościach pojawiły się wizje i jaką miały treść - uszanuj to.

Domyślam się, że się nie zgadzasz Pankracy, napisz tylko: nie zgadzam się.


j.lucy
4. Czy mowiac "Bog" ma Pani tego samego Boga (lub 'boga') na mysli co P. Tadeusz?
Znam jednego Boga. Tego, który stworzył istnienie, tego, który jest mną i Panią, Pani Helen.
Nie zajmuję się imieniem Boga, które w tylu przekazach biblijnych czy gnostycznych jest ujmowane, nie jest to dla mnie ważne, nie mówię do Boga żadnym imieniem ani Jahwe, ani Jehowa ani JHWH. On też nie zajmuje się moim imieniem. Imię to tylko jedna ze składowych, którymi każda świadomość jest omianowana. Gdy patrzę na człowieka to jego imię nie jest dla mnie najważniejszą informacją, ważny jest ten człowiek, dlaczego z Bogiem miałoby być inaczej? To w odpowiedzi również do Pankracego i jego ciągłe pytania o imię Boga, z którym rozmawia Tadeusz, bo może to nie Bóg tylko ktoś inny...
Rozpisałam się dużo dzisiaj, ale na koniec jeszcze coś do poduszki:

Stwarzam dzisiaj świat.
Kawałek po kawałku.
Stwarzam na nowo-
w spokoju,
czułości,
w istnienia podarku
i lekkim roztargnieniu.

Stwarzam go starannie.
Delikatnie.
Kamień po kamieniu
kropla po kropli
światło
cień
burzę
ciebie
i siebie
na nowo
od nowa
i tak już zawsze
na zawsze…
Stwarzam w oka mgnieniu.
W oka zmrużeniu.
Spokoju,
czułości,
lekkim roztargnieniu.
j.lucy
3. "Czy jest jakies kryterium w/g ktorego weryfikuje Pani swoje duchowe doswiadczenia? Chodzi mi o rozeznanie zrodla z jakiego przychodza do Pani przekazy. Jak wiadomo: zrodla informacji sa rozne i rozniste...i wielkim darem jest zdolnosc (madrosc) odroznienia zdrowego ziarna od plew."
Tak jak już powiedziałam, nie weryfikuję moich wizji w żadnych dostępnych na ziemi źródłach (mam na myśli literaturę). Źródłem moich wizji jest moja świadomość. Tak jak źródłem wizji innych ludzi jest ich świadomość. Byłam tego pewna od dziecka, dzięki Bogu ;) nie straciłam tej pewności podczas procesu socjalizacji w szkołach, grupach rówieśniczych czy poprzez religię Kościoła Katolickiego. To jeśli chodzi o mnie.

Ale nie to jest ważne w tym pytaniu, doprecyzowała Pani, że chodziło o to aby "inne osoby, ktore tez miewaja 'wizje', mogly porownac swoje doswiadczenia z tymi, o ktorych jest mowa w Wieczorynkach. Na zasadzie: pomagajmy sobie nawzajem."
Rozumiem zatroskanie o wizje, które mogą pochodzić z astralu, ale tego nie da się dobrymi radami zweryfikować. Nie wiem w jaki sposób mogłabym swoją odpowiedzią pomóc innym. Jeśli do tych innych osób zalicza Pani siebie, proszę obserwować swoje wizje, zapisywać je, te ważne wizje, jak Pani o nich wspomniała ziarna mają tę właściwość, że zawsze dają się oddzielić od plew. To osoba, która je dostaje ma przekonanie o tym, że są ważne. To ona jest weryfikatorem tych wizji jak rolnik jest pierwszym i najważniejszym weryfikatorem wartości swoich plonów. Jeśli rolnik schodzi na manowce, nie wiem czy jest taka siła na ziemi, która by mu uświadomiła, że robi źle, przynajmniej na mojego dziadka rolnika nie działały żadne moce perswazyjne, jak się chłop uparł, że ma rację, to nikt mu w tym nie przeszkodził, nawet dobrymi radami, że źle robi. Po prostu po jakimś czasie plony marnieją. Trzeba nauczyć się brać odpowiedzialność za swoje istnienie. Co do interpretacji wizji, polecam Tadeusza, ma dobre wyczucie w omawianiu wizji, nawet jeśli wewnętrznie nie zgadzam z jakimś elementem omówionej wizji, rozmawiamy tak długo, aż wszystko będzie miało dla mnie wewnętrzną spójność, "będzie grało" - czyli nie będzie niezgody na to co zostało omówione. Nasza wewnętrzna zgoda jest najlepszym weryfikatorem, jeśli coś nie gra, nasze wnętrze (dusza - intuicja, głos wewnętrzny) poinformuje nas o tym. Na ten przykład - niedawno poznany przeze mnie znajomy opowiedział mi o swojej przypadłości zapominania treści rozmów prowadzonych z innymi ludźmi. Wie, że rozmowy się odbywały, mniej więcej na jaki temat były i to wszystko. Kiedy ktoś opowiada mu po raz drugi szczegóły poprzedniej rozmowy, on przypomina sobie wtedy jak dana rozmowa przebiegała. Jeśli natomiast ktoś chce go okłamać, natychmiast rodzi się w nim wewnętrzna niezgoda w stosunku do tego co słyszy od tej osoby. Tak jest i u innych ludzi, którzy słuchają siebie samych, swojego wewnętrznego głosu. Tak jest u mnie.
j.lucy
2. "Mowiac: 'Bog', kogo (lub co) dokladnie ma Pani na mysli ?"
Mówiąc Bóg mam na myśli Boga. Dokładnie Boga mam na myśli. Kiedy mówiłam o swojej wizji, nie przypuszczałam, że ktoś może pomyśleć, że to niewłaściwe czy podejrzane. Nie wiem czego Pani się spodziewa po mojej odpowiedzi. Dla mnie Bóg to Bóg. W tej konkretnej wizji ja jako świadomość gram z drugą świadomością, świadomością Boga. Na tym prostym przykładzie zostało mi pokazane jak można prowadzić grę (pod symbolem gry było życie w ogólnym tego słowa pojęciu) aby dla obu grających stron była ona korzystna, obie strony pomagały sobie w zebraniu jak największej puli pozytywnych zdarzeń dla wszystkich. To piękna wizja pokazująca, że można grać inaczej niż było to dotychczas, że grający nie muszą być przeciwnikami i rywalami, a sojusznikami i przyjaciółmi.
j.lucy
Helen, odpowiadając na Pani pytania:
dałam się przymusić Tadeuszowi do odpowiedzi na wizji, nie lubię tego robić, bo nie ja jestem bohaterem programu, ale nie bolało. Na Pani pytania, wolałam odpowiedzieć w komentarzu, co niniejszym jeszcze raz czynię:

"Skoro w swojej wizji grala Pani z Bogiem, to widocznie On jest.. :). Czyli widziala Go Pani osobiscie i dlatego, zapewne, wie Pani jak On (Ona lub On+Ona) wyglada. "
W mojej wizji Bóg zaznaczył swoją obecność samą obecnością, miał postać każdego człowieka, którego akurat chcielibyśmy na tym miejscu widzieć.

"Dlatego wiec, majac takze na uwadze powyzsze wpisy widzow, prosze Pania ( i tylko Pania) o odpowiedz na te pytania:
1. Skad przekonanie (a moze nawet pewnosc), ze ten z kim Pani gra, jest Bogiem?"
Mam takie przekonanie, miałam to przekonanie w wizji. Nie umiem wyjaśnić dlaczego wiem, że jajko jest jajkiem, wiem, że jest jajkiem a nie kurą. Co do dygresji ze św. Augustynem, to ja z kolei myślę, że zadowoliłby się taką odpowiedzią. I ja nie wiem czy mam rację, I Pani nie wie czy ma rację, bo po pierwsze obie nie jesteśmy teraz tą konkretną osobą w tamtym konkretnym wcieleniu, a po drugie, nie o rację tu chodzi. Jest jednak zaczątkiem innych przemyśleń: proszę rozważyć, że wszystkie dogmaty jakim hołdujemy są tylko w naszych głowach i w naszym hołdowaniu im. Dopóki są ludzie, którzy hołdują dogmatom, te dogmaty mają szansę istnienia. Wszystkie święte osoby, wszyscy, o których myślimy, że już dotknęli "nieba", są tu na ziemi. Wcielili się w kolejne swoje życia, prowadzą kolejną drogę ku własnemu rozwojowi, bo innej możliwości nie ma jak tylko dalsza wędrówka. Można albo iść albo stać. Dla tych co stoją (nawet jeśli astralnie zablokowali się na dalszą wędrówkę) jest i tak tylko dalsza droga. Proszę o tym pomyśleć.
Poza tym, zadam pytanie odwrotne - a dlaczego nie? Dlaczego myśli Pani, że ten, z którym grałam nie jest Bogiem? Bóg traktuje nas wszystkich na równi, nie ma uprzedzeń, to tylko człowiek definiuje schematy, że ktoś jest lub nie jest czegoś godzien. Bóg daje szansę każdemu, to od człowieka zależy jaką drogę pokona do Niego - do siebie, do Niego w Sobie. Dopatruję się w tym pytaniu postkatolickiej propagandy, że jesteśmy prochem marnym i nie jesteśmy godni tego czy tamtego - ale to moje odczucie, które nie musi być Pani odczuciem, może to tylko moje pozostałości po KK.

j.lucy
Osobą, która przeprowadzała hipnozę był Pan Władysław Kisiel, który już występował w Tagen.tv. Jest to jawna informacja ujęta w opisie całego filmu.
j.lucy
marii03 i KrystynaAnczewska: muszę Panie rozczarować, to nie Alex był poddany hipnozie, materiał jest stary i pochodzi z archiwalnych nagrań hipnoterapeuty.
Pokazały Panie za to piękny przykład na to, w jaki sposób można sobie coś wymyślić i przedstawić jako fakt innej osobie, (bo któż jak nie on...) a druga osoba w to uwierzy.
Mam nadzieję, że nie obraziłam żadnej z Pań ale pomyślcie chwilę nad kreowaniem rzeczywistości z własnych interpretacji, bo z tego powstaje dużo nieporozumień.
Pozdrawiam
j.
j.lucy
Xenna, wrócę do tego, prześledzę wypowiedzi i dopytam co Tadeusz miał na myśli, może to zwykłe nieporozumienie wynikające z kontekstu, interpretacji lub różnej nomenklatury. Linki ciekawe, więc przydadzą się tak czy tak :) Pozdrawiam
j.lucy
Mam jeszcze prośbę do wszystkich. Wylejcie swoje żale w starym roku, a w nowy rok wejdźcie z nowym świeżym podejściem, bez udowadniania kto lepszy a kto gorszy, kto mądry a kto głupi, kto oświecony a kto w czarnej .... dziurze.
Moim skromnym zdaniem, nie ma wśród nas ani lepszego, ani mądrzejszego, ani bardziej oświeconego, cały czas pracujemy nad sobą (zaliczam tu i siebie, i Tadeusza). Właśnie po to są wieczorynki - aby móc pomyśleć, porozważać, mieć czas na refleksję, usłyszeć kilka słów, które może przydadzą się do dalszej własnej eksploracji samego siebie i świata dookoła.
Kolejne wyzwania z kolejnym rokiem :)
j.lucy
Xenna, nie przypominam sobie, aby Tadeusz kiedykolwiek zaprzeczał teoriom kwantowym. Z tego co wiem, mówił, że naukowcy dopiero teraz odkrywają splątania kwantowe (oraz inne zjawiska fizyki kwantowej) i dopiero teraz zaczynają naukowo objaśniać zjawiska wcześniej postrzegane jako "nieprawdziwe", "ezoteryczne", "nie mające podstaw naukowych" typu jasnowidzenie, jasnosłyszenie, telepatia, OOBE, świadome śnienie itp.

W TYM MIESIĄCU NASZYMI PATRONAMI SĄ:

Jarosław KwaśnyRichard Trzesniowski Arkadiusz ŁukaszenkaSylwia BrzozowskaFankaKonto usunięteMaciej WalkowiakArtur ManturaBorys SkrzypczyńskiBartłomiej NosalRobert TAnna Natalia KuszajMichał MaronJarosław MorawiecMarcin MatusiakMarta PuszyńskaKonrad PrzybytniakHubert MazurPabloKatarzyna KędziorArkadiusz KuspitAndrzej AdamskiMarek RadzymińskiRafaelovinciAnna ZgłobickaArtur DziedzicMarcin WieczorekAnna OlejnickaTomasz BugiedaRoad DoesnotendUrszula PreisnarMarek MendelJacek Bucki
DOŁĄCZ DO NICH