Wieczorynki u Tadzia i Justynki - odc.71
Tadeusz Owsianko opowie o pokorze. Poza tym odpowie na pytania telewidzów i podejmie próbę interpretacji wizji.
Komentarze: 46
Twój obecny typ konta
TAGEN
Tagen - telewizja tworzona przez ludzi i dla ludzi.
Mówi się, że media to czwarta, a nawet pierwsza władza. To media pokazują nam świat z takiej a nie innej perspektywy tym samym mówiąc nam na co zwracać uwagę oraz co o danym wydarzeniu myśleć. Nie chodzi jednak o to co mówią i pokazują media, o wiele ciekawsze jest to czego nie mówią ani nie pokazują. Tagen.tv to telewizja internetowa współtworzona przez internautów. Nie boimy się żadnych tematów i chętnie pokazujemy wydarzenia, zjawiska czy ludzi z zupełnie innej perspektywy.
Pozdrawiam :)
Co do przykładu pieska, który nie położył się ani przy panu, ani przy swoim panu to zachował się zgodnie ze swoim priorytetem. A jego priorytetem było, żeby ani pan, ani jego właściciel nie poczuli się mniej ważni, zlekceważeni.
Zauważyłam, że w kontaktach z osobami, które często zaciągają hamulec, gdy my jedziemy swoim torem i swoim samochodem, czyli tacy którzy w nie wzorcowy sposób władowują się w naszą przestrzeń, warto siebie zapytać o swój priorytet. Moim jest (oczywiście nie zawsze mi to wychodzi i nie zawsze tak chcę) nie kłócenie się, nie powodowanie spięć. Więc jak w pierwszej kolejności pojawia się we mnie odruch ostrego bronienia swojego zdania, gwałtownego wyrzucenia kogoś ze swojej przestrzeni, to przypominam sobie o swoim priorytecie. Bywa, że go świadomie ignoruję. Odnalazłam mechanizm „co jest dla mnie na pierwszym miejscu w kontaktach”. To pozwala mi być nie tak reakcyjną. Nawet jak ktoś ma wybuchową osobowość, to przecież w trakcie życia może chcieć przestać używać takiego narzędzia. Bo nic z niczym nie jest na zawsze zlepione. Wszystko jest osobnym trybikiem. Można to dostrzec we wglądach, w trakcie doświadczeń. Oczywiście u kogoś na pierwszym miejscu w kontaktach z innymi może być „ja mam zawsze rację”, albo "matka ma zawsze rację".
Czym innym jest zauważanie wśród zwierząt zachowań pięknych, mądrych i wzorcowych, a czym innym powiedzenie, że świat przyrody jest w 100% w nowym wzorcowym wszechświecie. Takie zachowanie psów pewnie zdarzało się i 100 lat temu.
Czekam na komunikat od matki, że trawa jest już czerwona i bronienie tego przez pana w razie oponentów. Czasami mam wrażenie, że matka sprawdza ile jeszcze pan łyknie i w końcu się z czymś nie zgodzi. Ale pan pewnie boi się pójścia w odstawkę dla matki. Szlabanu na otrzymywanie przekazów i utracenia umiejętności ich interpretowania.
Mówi pan, że jesteśmy przed przesileniem, po którym zachowania nie wzorcowe już nie będą mogły mieć miejsca. Wielokrotnie pan powtarzał, że już tak jest. Oczywiście brzmiało to i brzmi nadal jak „trawa jest czerwona”, bo każdy widział i widzi, że nic się nie zmieniło. Zapytuję, a co się stanie z tą niewzorcową populacją 99,9% po tym przesileniu? Dostanie olśnienia?
Także kłania się momentami Szymborska:
http://idn.org.pl/poezja/szymborska/schylek_wieku.htm
Coś więcej o tym nowym przesileniu jednak poproszę, jak można.
Pani Justyna na końcu mówi, że nie możecie pójść z nową wiedzą, bo nie zadajemy na jej temat pytań. Przecież nie raz prosiliśmy o nowości. Także zadaję pytanie: Proszę o powiedzenie, czym byście chcieli się z nami podzielić. Tak skrótowo. Pytam serio.
uwielbiam sluchac waszych pogaduszek z Justyna, nurtuje mnie jednak jedno pytanie....w jednej z rozmów nadmienil pan, ze "byly jakies czasy z ANTROVISEM" w pana zyciu. Nie moge zintegrowac pana osoby z tym "towarzystwem", nie pasuje mi pan do tych ludzi, z którymi swego czasu mialam osobisty kontakt i nie wiem jak pana z tym polaczyc.
Bylabym wdzieczna, gdyby powiedzial pan cos na ten temat, co to byly za czasy i czym byly dla pana.
Moje zdanie na temat Antrovisu, które wynika z osobistych doswiadczen nie jest zbyt pozytywne, i dlatego, ze uwielbian pana opowiesci i odbieram ojca i wszechswiat w podobny sposób, ta wzmianka o tej organizacji troche mnie zaniepokoila.
Dziekuje za wasze cudowne rozmowy, pozdrawiam i sle mnóstwo dobrej energii dla wszystkich.
Maja
Nadal zyjemy w tym zaklamanym swiecie, w ktorym musimy na wszystko miec szeroko otwarte oczy i ciagle byc czujni tak samo jak te wystraszone zwierzeta. Pozdrawiam
nie mam zamiaru wpływać na Pana nomenklaturę. Po prostu wymiary kojarzą mi się z fizyką kwantową, a więc z metrycznością. A jak wiemy od Pewnego poziomu "wymiary" stają się niemetryczne, bo zanika np. parametr czasu, tak więc paradoksalnie wyższy wymiar staje się niższym wymiarem, bo ma mniej parametrów ;)
Niemniej niech już Pan zostanie przy swojej nomenklaturze, bo ludzie są do tego przyzwyczajeni, a i nie roszczę sobie uprawnień do wymuszania na Panu cokolwiek, no chyba, że pogadam z Pana Ojcem żeby spłynął na Pana jakiś przekaz w tym temacie :)
dzisiejszej nocy natomiast widziałam dwa potężne wulkany; z obu wydzielały się kłęby dymu; ognia, ani lawy nie było; widok był zachwycająco piękny; widziałam też siebie brodzącą w jakiejś piwnicy domu, w wodzie, i schody, w kierunku których podążałam;
dziękuję Wam Tadeuszu i Justynko za dobrą robotę; dzięki Wam powoli, ale w jakimś wyczuwalnym porządku wszystko staje się jasne i zrozumiałe;
pozdrawiam Was serdecznie
Kasia
może Tadeuszu przybliżył byś ten temat, bo często wspominasz o nieingerencji;
pozdrawiam
No ale skoro wszystkie pytania są skierowane do Tadeusza, nie będę wykazywał się nadgorliwością.
A propos tych zwierząt to najgorsze są chyba komary. Pomijając masę chorób które przenoszą, to jak nie zabijesz skurczybyka to będzie całą noc bzyczał koło ucha ;|
https://www.youtube.com/user/nelly251061
Wszystkie lęki i samo-biczowanie pochodzi z umysłowego oprogramowania i nie ma nic wspolnego z Prawdą Istoty Ludzkiej. Zajmuj sie tylko codziennymi zadaniami ktore wyłaniają się do zrobienia i polecam wyłączyć śledzenie info w necie bowiem 90% to pułapka rozkręcająca lęk ktory jest jedynie symulacją.
Na planie 3d funkcjonuje fałszywy program O konieczności zjadania innych istot ze świata roślin i zwierząt w celu przetrwania. Tutaj wszyscy siebie zjadają nawzajem rowniez w sensie wykorzystywania emocjonalnego. Zycie organiczne nie zawiera w sobie uzależnienia swojego zycia od uśmiercenia innego. To jest matryca śmierci , przemocy i cierpienia... To juz sdpbiega konca gdyż planeta nie moze juz dłużej tego udźwignąć. Bretarianizm to organika a jedzenie to wypaczony styl zycia
niezależnie od stanu świadomości wszyscy ludzie na Ziemi przechodzą proces transmutacji, tyle tylko, że im więcej emocji związanych z oceną świata i ludzi, tym więcej cierpienia na planie fizycznym i psychicznym. Znika życie jakie znamy poprzez konstrukt umysłu. Do końca 2017 znikną wszystkie linie czasowe reprezentujące Ziemię 3d. Ciała osób żyjacych w złości, zawiści, pogardzie, egoizmie , okrucieństwie itp....zakończą swe obecne życie. Właśnie dlatego obserwuje się niespotykany wcześniej ogromny przyrost ilości zgonów na 'choroby nieuleczalne" w ostatnim czasie.
Coś na zasadzie jak nie będziesz tak szybko się rozwijał przestanę Cię lubić heh.
Koncert życzeń.
Dla mnie mogą i jeszcze tysiące lat się uczyć. Jasne ,że z takiego poziomu mieszkańca planety robi to różnicę w świecie zewnętrznym skoro jest odbiciem wnętrza mieszkańców i Woli Ojca. Jednakże nawet w religii cierpliwość jest cnotą.
Pytanie i to nie dlatego ,że nie znam odpowiedzi tylko dlatego żeby inni posłuchali:
Czy Ojciec na każdego z osobna czeka w jego osobistym rozwoju duchowym?
Bo realizując Swój Ojcowski Plan Razem z Nami tu obecnymi "pomaga" innym mniej chętnym zmianom. Jak to jest według Państwa i każdego z osobna.
Pozdrawiam
Cierpliwość jak najbardziej moim zdaniem jest istotna. Ale ze wszystkim można przesadzić, z cierpliwością również.
Ja nie mam zamiaru nikogo przymuszać do oświecenia, ewolucji i tym podobnych, ale sam jestem osobą która chce to robić.
Mam wrażenie że na chwilę obecną, większość zmian które zachodzą, dotyczy odblokowania barier i blokad które do tej pory powstrzymywały ludzi przed rozwojem. Ja nie widzę w tym pośpiechu. Co najwyżej efektywne korzystanie z wydarzeń.
Inną sprawą jest to że całość bytu nie jest już w stagnacji. Człowiek, jako pewnego rodzaju model całości, też musi zatem w którymś momencie ruszyć do przodu. Gdyby się na to na pewnym poziomie nie zgadzał to nie było by go tutaj. Tu nie chodzi o żaden pośpiech, ale o sam fakt ruszenia z miejsca. I tak, każdy z osobna w swoim własnym tempie. Jeśli chodzi o lata, to interesuje mnie własne tempo. Jak komuś pasuje x-tysięcy/milionów lat to mi nic do tego, do momentu kiedy mnie nie ciągnie za sobą. Jak nikt nie będzie mnie spowalniał to też i ja nikogo nie będę przyspieszał. I vice versa, dlatego już przestałem innych przyspieszać, namawiać, tłumaczyć...
Rozumiem że wątpliwości może budzić na przykład stwierdzenie że wszystko musi być wzorcowe. No bo to takie jakieś suche słowo które tak właściwie nie wiadomo co znaczy w pierwszej chwili. Tak samo jak stwierdzenie że człowiek ma spełniać takie czy inne parametry. Też brzmi to strasznie sucho.
Omawiając te wszystkie plansze łatwo jest zapewne zapomnieć się że to są tylko symbole, symbole które każdy może inaczej odczytać, a na koniec może okazać się że wyobrażenia i tak mijają się z rzeczywistością.
Czasami mam wrażenie jak słucham wykładów na NTV, że sporo spraw o których mówi Pan T. jest bardzo spłycanych, ale później okazuje się że chociaż często wiem coś więcej na ten temat to ciężko mi to wyrazić w słowach.
LukaszNOsmolski: dzięki za fajny temat do przemyśleń :)
Pozdrawiam
Pozdrawiam :)
Dziekuje za odpowiedz i pozdrawiam serdecznie;-)
Jak diabeł ukrył niebocentryzm
https://www.youtube.com/watch?v=Tql5-cO87Dc
Pozdrawiam :)
A skąd wiesz, że p. Nelly się zatrzymała? 5d po prostu oznacza koniec z negatywnymi częstotliwościami. Nie oznacza, że nie masz kontaktu z innymi wymiarami. Ona zresztą nic nie mówi na temat tego czy człowiek jest wielowymiarowy, czy wszechwymiarowy. Więc nie wiadomo jak to wg niej jest. To Ziemia wychodzi z 3d. A my mamy w tym względzie wolny wybór. Cudownie by było, gdyby to nie była syriuszańska kaczka dziennikarska. Jak dla mnie nie ma nic ważniejszego. Bez wyautowania negatywnych częstotliwości nic nie pójdzie do przodu. No bo jak?
"Byle do przodu" w 3d jest jedynie stawianiem ptaszków na liście zakupów. Można mieć na niej i wchodzenie na ośmiotysięczniki.
Nowe czasy to już wg p. Owsianki mamy od co najmniej 21.12.2012. A wciąż to co nam najbardziej doskwiera mocno się trzyma. Zmiany w pojedynczych ludziach mogły i pozachodziły kolosalne, ale jak materia systemowa wciąż jest taka sama, to idzie nam tylko powzdychać... jak na razie.
serdecznie Cię pozdrawiam, jadwiga
W dodatku jest uciążliwym oratorem z racji jakiegoś hamulca, dysonansu w jego głosie.
Podziwiam wszystkich słuchaczy, którzy słuchają z zainteresowaniem.
Co prawda przebrnęłam przez wiele poprzednich odcinków, by rozgryźć tak temat jak i osobowość prowadzącego, ale dalibóg już nie wrócę!
Największą pomyłką w pracy duchowej jest zaangażowana praca duchowa
Największa pułapką w postępie duchowym jest mierzenie postępu duchowego
Dla każdego kto wziął sobie do serca słowa Pana Tadeusza, że jakaś 'szansa' została Wam zabrana na to życie albo na kolejne 100 lat:
ZAWSZE jesteście pierwszym i jedynym, jesteście świadomością a cała reszta to Wasza własna gra w istnienie. Więcej nic nie potrzebujecie, żadnej miary czy zdobyczy, żadnych stałych narzędzi. One Wam tylko przeszkadzają w byciu ponieważ przysłaniacie bycie dążeniem do czegoś co i tak się wydarzy. Owe dążenie powoduje, że stawiacie przed sobą kolejne zdarzenia które rzekomo musicie pokonać. Zapomnijcie o nich a zaczniecie odkrywać własne piękno którego nie jesteście świadomi.
Zapewniam Was, że duchowe dążenie do czegoś nie różni się niczym od korporacyjnego szczebla i pięcia się po nim. Porównajcie emocje jakie temu towarzyszą. Takie dążenie tylko przykleja coraz to różne zdarzenia które musicie pokonać oraz coraz to różne właściwości i tak przeładowanego niekiedy ego.
W chwili w której zaakceptujecie chęć zrozumienia siebie i tego czym jesteście, bez wysiłku, bez mierzenia, bo tylko chcecie, to przyjdzie do Was samo, bez troski o to w jakim momencie to się wydarzy.
Pozdrawiam
B