Wieczorynki u Tadzia i Justynki - odc.58
Ego, rozdrażnienia, filmy – te tematy będą poruszane we wieczorynce. Ty musisz panować nad sobą i ja muszę panować nad sobą – słowa Ojca po raz kolejny przytaczane przez Tadeusza.
Komentarze: 122
Twój obecny typ konta
TAGEN
Tagen - telewizja tworzona przez ludzi i dla ludzi.
Mówi się, że media to czwarta, a nawet pierwsza władza. To media pokazują nam świat z takiej a nie innej perspektywy tym samym mówiąc nam na co zwracać uwagę oraz co o danym wydarzeniu myśleć. Nie chodzi jednak o to co mówią i pokazują media, o wiele ciekawsze jest to czego nie mówią ani nie pokazują. Tagen.tv to telewizja internetowa współtworzona przez internautów. Nie boimy się żadnych tematów i chętnie pokazujemy wydarzenia, zjawiska czy ludzi z zupełnie innej perspektywy.
Jak dla mnie w filmie Equilibrium jest aż nadto symboli, żeby zauważyć, że film ma drugie dno. Przynajmniej ja go tak widzę.
Oto link: http://porozmawiajmy.tv/niebocentryzm-zyjemy-we-wnetrzu-ziemi-czesc-1-mariusz-szczytynski/
Oraz na stronę tego pana z wywiadu powyżej:
https://www.youtube.com/channel/UC5WJrerciZHxt_X41nkXvEw
oraz inny jego wywiad:
https://www.youtube.com/watch?v=lWTuUOOOlXw
https://www.youtube.com/watch?v=jRb0bR--QOY
Jest Pan operatorem, więc co Pan na to? Bardzo mi zależy, żeby pan się ustosunkował. A jeśli Pan nie przeprowadzał takich doświadczeń, to proszę obiecać, że pan je wykona. Dla kogoś, kto przekazuje tak mocne treści od Ojca byłoby to niezbędne. Nie uważa pan?
Moje odczuwanie bardzo rezonuje z odpowiedzia Pana Tadeusza na druga czesc pierwszego pytania.Nie ma co na sile stawac sie swietym i poprawnym,to jest tylko udawanie,a caly brud nawarstwia sie w nas,zeby kiedys wybuchnac z sila tsunami.Ale to tez tylko moje zdanie.
Krystyna
byc moze byly na miejscu,zeby mogl oczyscic sie z nich i dla niego samego jest to pozytywny procez transformacji wewnetrznej.
Ta propozycja rozjemcza w strone pojednania jest jakby potwierdzeniem tej transformacji wlacznie z tym teledyskiem.
Czy nie piekna jest wizja,ze wszystko we wszechswiecie podlega transcendentnej zmianie,ktora i tak kazdy przechodzi osobno?
Jak zwykle wspaniala i bardzo wartosciowa wieczorynka. W obecnym czasie przemian szczegolnie potrzebna.Justyno i panie Tadeuszu cenie bardzo to co robicie i za to Was kocham i dziekuje za wszystko.
Panie Tadeuszu, czy moglby Pan szczegolowiej omowic te ostatnia wizje pana Andrzeja z ta ogromna kula,gdzie ta biala malenka kropeczka to jest byt wszechswiata. Co jest poza nia? Jak daleko siega juz Pana wiedza?
Pozdrawiam bardzo serdecznie, Ewa
Filmy obejrzałem dwa i polecam obejrzenie w szczególności podobał mi się "Przeznaczenie".Moje spostrzeżenie to "karma". Pytanie do Pana Tadeusza kiedy będzie można przeczytać Pana książkę ? Musze ją mieć i musi po Panu pozostać coś w twardej okładce. :) Myślę,że bez miodu to byłaby nawartosciowsza lektura. Kto by nie chciał nie mieć takiego dzieła Pana Owsianko.:)
pozdrawiam Was Kochani
Dla *Tadeuszka http://rebelianci.org/488866/Intrygujace-grafiki-Marka-Hensona
Czy ja wiem, czy ten człowiek wygląda na tym rysunku na usatysfakcjonowanego? Mi się wydaje, że to nie pierwsza krawędź schodów matrixa w jego życiu. Przy jakiś wcześniejszych krawędziach może i czuł się jak ktoś, kto zdobył 8-tysięcznik. Ale odkąd wie po czym się wspina, to każdą krawędź traktuje jako dłuższą, bądź krótszą możliwość wytchnienia.
Ale może tym razem, będzie tak jak pan Tadeusz mówił na NTV. Bo jak zacznie tę nową rzeczywistość smakować (a mi się wydaje, że on właśnie zapoznaje się rękami z tą łąką, a nie śpi) to zobaczy, że... no i tu mi zabrakło słów. Pożyjemy zobaczymy.
nie mówię, że człowiek na krawędzi wygląda na usatysfakcjonowanego. Bo nie wygląda. Tego nie widać. Tam mi przyszło na myśl. Ale możesz mieć rację. Im więcej widzimy, tym dłuższa droga nam się objawia.
https://www.youtube.com/watch?v=1GfsPgaU1Bc&feature=player_detailpage
obejrzałam niecałe 3 minuty, dalej nie dałam rady, ale...
cytuję tego gościa: "wiara jest pewnością, że Bóg istnieje"... to już raczej nie byłaby wiara, tylko wiedza. Wiara ma to do siebie, że jest wiarą a nie wiedzą. Wiara może byś niezachwiana, granicząca z przekonaniem, ale może się chwiać.
Ja też mam wiele wątpliwości.
Dzieki za komentarz,ale powinnas ogladnac do konca,bo potwiedza sie to co on mowi,skoro tez masz wiele watpliwosci.
Polecam Ci tez ogladnac ten filmik,ale tez do konca.
Pozniej dodaj swoj komentarz.
https://www.youtube.com/watch?v=tMvhaoahotw&feature=player_detailpage
Więc jak mają odpracować swoje draństwo te ludzkie bestie? Jeżeli będą musiały to posprzątać,kiedy ich ciała będą wrażliwsze to czym to by się różniło od matrixa? Kolejna sprawa to temat Źródła. Ojciec- sukces ma wielu ojców, Ojciec Święty w Watykanie. Nazwa Bóg powstała gdy Wszechświat był w matrixie. Oblicza różnych bogów paradują przed ludzkością. Źródło nie jest bezosobowe. To z NIEGO wywodzi się WSZYSTKO. Przed rokiem przekazał nam Pan przekaz Ojca, że koniec z hierarchią. A jak mieli nazywać ludzie ISTOTĘ, która sprawuje nadzór nad swoim stworzeniem. To ze źródła woda wypływa tworząc rzeki, morza i oceany. Pozdrawiam fajnie się WAS słucha i ogląda.
W uzupelnieniu do tematu wstawiam dodatek:
https://www.youtube.com/watch?v=OwNvCpArm5E&feature=player_detailpage
Obejrzałam ten filmik do końca i trzymam się tego co napisałam wcześniej. Wiara jest wiarą. Gdybyśmy mieli dowód na to, że Bóg istnieje, nie byłaby to wiara tylko wiedza. Dlatego mamy prawo mieć wątpliwości.
Czytałam książkę Dawkinsa „Bóg urojony”. Nie przekonała mnie.
Kiedyś ktoś powiedział, że każde narodziny to wyrok śmierci. Jeśli Boga nie ma i nie ma życia poza Ziemią – tak jest w istocie. A wtedy życie na Ziemi większości ludzi jest cierpieniem bez sensu, a każdy rodzic jest jednocześnie mordercą, gdyż powołując na świat dziecko skazuje je tym samym na pewną śmierć. W końcu każdy kiedyś umrze.
Większość ludzi utożsamia wiarę z przynależnością do jakiegoś kościoła/religii. I albo należysz do jakiegoś kościoła, albo jesteś ateistą. Nie mieści im się w głowach, że można nie być ateistą i nie uznawać religii.
Pod tym względem film Dawkinsa również jest tendencyjny.
Poza tym na teorię ewolucji też nie ma 100% dowodów. Jak sama nazwa mówi - to tylko teoria.
Moim zdaniem, nie wiara jest tu niebezpieczna, a religie.
Skoro juz obejrzalas ten filmik,to w drugim linku jest nastepne podejscie do tego zagadnienia, w ktorym chodzi o spor miedzy Bogiem,a nauka.Moim zdaniem calkiem nieslusznym o czym nastepny link w 4-ch czesciach wyjasnia jak trzeba postrzegac ten spor Boga urojonego.
Nigdzie nie ma 100% pewnosci i dowodow,a tymbardziej we wierze.
Oczywiscie,ze nie wiara,lecz religie sa niebezpieczne
Tu jest link.
https://www.youtube.com/watch?v=OwNvCpArm5E&feature=player_detailpage
Jak dla mnie nie ma znaczenia jak nazwiemy to, co wszystko stworzyło i stwarza. Najprościej pewnie by było Stwórca. Ale jesteśmy różni, w sposób indywidualny odbieramy świat, więc i wiele imion dla Boga funkcjonuje. Z jednym człowiekiem lepiej rezonuje słowo Bóg, a z innym Źródło.
Ale też się we mnie burzyło, gdy pan Tadeusz uznał pojęcie Źródła za truciznę matrixa. Tak jak powiedziałaś - kto powiedział, że Źródło jest bezosobowe? P. Tadeuszowi to słowo kojarzy się z czym bezosobowym, więc dlatego nie może uznać go za pasujące go Ojca.
Też mi się od razu, tak jak i Tobie nasunęło piękne skojarzenie z rzekami. Dlatego pewnie ludzie zaczęli tak nazywać Boga, bo jest początkiem. Przecież to prawda, więc gdzie tu trucizna?
No i ten klip na koniec wieczorynki ze znamiennym tytułem - żywa woda. Gdzie tu bezosobowość?
No i pytanie do P. Tadeusza:
Czy coś co jest żywe może w ogóle być bezosobowe?
Jesli chodzi o filmik,ktory polecil pankracy267,to uwazam tak.Sa ludzie zdecydowanie wierzacy,i zdecydowanie niewierzacy.Natomiast ci wierzacy,ktorzy sa w swojej wierze zachwiani to moim zdaniem ci,ktorzy swoje szczescie lub nieszczescie uzalezniaja od Boga.Nie zglebiaja tematu chocby reinkarnacji lub karmy,tylko wszystkiemu winien jest Bog.Jak im sie szczesci,to Bog istnieje.Jesli nie nooooo,to juz z Jego istnieniem jest gorzej.
Ale to oczywiscie jest tylko moje zdanie.
Pozdrawiam.
ja swojej wiary nie uzależniam od tego czy mi się powodzi czy nie.
Wierzę, bo uważam, że inaczej całe życie było bez sensu, nie tylko moje, ale całe życie na Ziemi. Jak już napisałam wcześniej - każde narodziny to wyrok śmierci. Ale wątpliwości są: a może to wszystko tylko wymysły i pobożne życzenia? Może faktycznie umieramy i nic nie ma?
Poza tym częściej ludzie jednak przypominają sobie o Bogu jak mają problemy - przynajmniej taka jest moja obserwacja.
Jesli uwaznie obejrzalas wszystkie moje linki,to pobudzilas refleksje w sobie,ktore doprowadzily cie do zerowego punktu.Czyli nie mozesz byc za,ani przeciw istnieniu Boga.
Slowo zrodlo jest bardziej wlasciwe,bo nie obrazuje zadnej postaci wymyslonej przez czlowieka i tym samym jest neutralne dla ludzkiej wyobrazni.
Teraz ciekawy jestem skad pan Owsianko wzial termin Ojciec,z ktorym sie rzekomo porozumiewa,jesli natura wszechswiata jest zenska jak sam to mowil nawet na przykladzie tego teledysku bialej wody.
ja gdzies czytalam w jednym z przekazow ze bedzie jeszcze jeden papiez, Franciszek nie jest tym ostatnim, przekaz Kryona, wierzyc nie wierzyc trudno powiedziec, ale posluchac mozna https://www.youtube.com/watch?v=zRtU_6xK1vk
Kazdy ma jakies swoje doswiadczenia zyciowe i wraz z nimi jesli nauczyl sie myslec logicznie poddaje rozne zagadnienia krytyce,bo jest ona nieodzowna w szukaniu prawdy.
Ten kto nie mysli logicznie i zadowala sie prostymi frazesami skazuje sie na manipulacje i uspienie.
Widocznie ty i inni tu biernie odbierajacy te przekazy dorosliscie wlasnie tylko do takich programow.
nastepna podlizywaczka-zyta nr 2?
staram sie byc obiektywna, jesli cos mi sie podoba to to pisze, jesli cos mi sie nie podoba tez pisze, nie pisze krytycznie, aby wywolac klotnie, ale moje uwagi jak tez innych widzow maja sluzyc ewentualnej zmianie programu tylko po to by bylo lepiej, nie jestem osoba, ktora lubi sie podlizywac jesli cos mi "nie lezy" to o tym mowie, nie lubie slodzic, jesli cos jest zrobione w sposob zly to nalezy zmienic i juz, brzydze sie podlizywaniem (wiem ze moje komentarze mogly kogos urazic naprawde nie chcialam i przepraszam wszystkich, ktorych urazilam, nie to bylo moja intencja, ale czasami sie po prostu nie da, trzeba powiedziec dosadnie) nie ma co sie obrazac, tylko wspolpracowac dla lepszej zmiany i juz
Pankracy napisał do p. Krystyny Anczewskiej: "Jesli uwaznie obejrzalas wszystkie moje linki,to pobudzilas refleksje w sobie,ktore doprowadzily cie do zerowego punktu.Czyli nie mozesz byc za,ani przeciw istnieniu Boga."
Czyli chodziło mu o to najprawdopodobniej, że wierzenie w Boga zawiera w sobie również nie wierzenie w Boga i odwrotnie. To jest ta pozorna dualność, której tak naprawdę nie ma. Najłatwiej to zobaczyć na parze pan i sługa. Gdy nie będzie pana, nie będzie i sługi, bo nie będzie miał komu służyć, i odwrotnie. Ta para jak i każda inna bez siebie nie istnieją. Obie są jednym niedualnym.
ja sie wlasnie nie boje, denerwuje mnie ze sa osoby, ktore beda zawsze slodzic bez wzgledu czy im sie cos podoba czy nie, nie umieja przyznac ze pewne rzeczy nalezy zmienic,ja jestem inna mowie glosno co mi sie nie podoba i co mi sie podoba, wydaje mi sie ze telewizja jest dla ludzi, dla ich lepszego rozwoju duchowego i jak cos nie pasuje to nalezy zmienic
Widze,ze odebralas moja wypowiedz w uproszczonym stylu,bo tak jest wygodniej i bez checi rozwiniecia tematu.
Ta dualnosc,ktorej tak naprawde nie ma jak to napisalas wlasnie jest wszechobecna i wszedzie.Jesli sie nie myle,to jestes z jednej strony jakas fanatyczka religijna,albo ateistka i linki,ktore tu zamiescilem doskonale odzwierciedlaja to.
Daj sobie wiecej czasu na rozwazenie tego tematu i medytacje,ktora moze bardziej rozjasni ci umysl i skloni do glebszych refleksji.
Jednoznaczna odpowiedz moze byc trudna,ale warto sie zastanowic dlaczego sie tak dzieje i po jakims czasie dojdzie sie do innych wnioskow.
ty lubisz p tadeusza ja nie lubie jego glupich docinkow o czym zreszta ostatnio wspomnial, nie lubie wszystkiego jak leci, segreguje, nie wiem moze jestem bardziej wybredna, lubie ludzi milych, inteligentnych
nie reaguje emocjonalnie tylko nie lubie lizusostwa......i chamstwa i tyle, prosto i jasno powiedziane, jak ktos sie porusza jak slon w porcelanie to niech tak robi dalej az stlucze wszystko moze wtedy sie opamieta...
Jak dla mnie jest to wszechobecna iluzoryczna dualność. Spróbuj ją obalić na tym przykładzie pan i sługa, albo na jakimś innym.
Twoje słowa: "Widze,ze odebralas moja wypowiedz w uproszczonym stylu,bo tak jest wygodniej i bez chęci rozwinięcia tematu."
To proszę rozwiń, podziel się czymś co wypływa z Ciebie, a nie podtykasz same linki i doradzasz medytacje.
Zauważyłam, że panuje tu często klasyfikowanie ludzi na zagorzałych katolików bądź ateistów i to w formie zarzutu niejednokrotnie bardzo emocjonalnego. Nie bardzo czaję jaki to ma cel, strasznie mnie to dziwi. Mi się to w ogóle nie włącza. Myślałam, że nasza społeczność oglądająca regularnie wieczorynki jest już poza murami ateizmu i religii.
Pytanie do P. Tadeusza
Jak to jest dla pana: Czy jest Ja i świat. Czy jest Ja.
Nie wiem, czy pan już kiedyś mówił szerzej o dualizmie.
a mnie zastanawia dlaczego to na tym kanale zwlaszcza chodzi o program wieczortnki u....to ogladaja glownie kobiety.....tak malo jest mezczyzn?bo faceci sa znacznie bardziej krytyczni, i takich programow nie ogladaja , wola sobie ogladnac przekazy np p. Krzysztofa Tarasiewicza, ktory mowi krotko , logicznie i na temat, nigdy nikomu nic nie wytknie, bardzo lubie go sluchac
Dziękuję Matce-Ojcu ,że dorosłam właśnie do odbioru takiego programu jaki prowadzi,Pani Justynka i Pan Tadeusz.
Mozna tez powiedziec,ze cale zycie jest iluzja jak np.wg hinduskiej filozofii,w ktorej zycie jest Maja.Przyklad pan i sluga jest tu nie na miejscu,bo dotyczy prostego i egoistycznego wykorzystywania jednego z bytow.
Innym przykladem moze byc np. co bylo pierwsze jajko,czy kura itp.
Co do medytacji,to kazdy musi sobie sam zadac taki trud,zeby dojsc do jakiegos wniosku,gdyz do dzis nie ma zadnej recepty na to.
Gdybys natomiast interesowala sie ezoteryka,to mialabys juz odpowiedz, nie podawalabys takich dziecinnych przykladow i nie zadawalabys takich pytan jak,czy jest ja i swiat.
Jesli nie obejrzalas moich linkow,to piszesz wlasnie w formie zarzutu emocjonalnego,gdzie ego bierze gore.
Zastanow sie wiec zanim cokolwiek tu napiszesz,jesli trzymasz sie tej dualnosci i innych zaleznosci.
http://animatedgif.biz/mpeg-creation2/temp/84858mcg5ge49k98q50jo38ra3/indexweb.htm
Wszystko mozna jeszcze obrocic w zart.
Przykład jajka i kury, to nie jest przykład dualizmu, bo jako trzeci element pojawia się kogut. Chodziło mi o przeciwieństwa: zimny-gorący, mały-duży, odważny-strachliwy, itp.
A co było pierwsze jajko czy kura, to zależy od tego co się ich Twórcy najpierw wymyśliło. Mógł zacząć od jajka. Że co? No jest sobie jajko, i co dalej? Ale mógł zacząć od kury, albo od koguta. Nie chodzi tu o to, co było pierwsze, ale o to, że każdy z tych trzech elementów, to ten sam film. Zdanie sobie z tego sprawy jest opuszczeniem błędnego koła chorego filozofowania.
Nie ma znaczenia, czy ktoś się interesuje ezoteryką, czy nie. Każdego ciągnie w jakimś kierunku, zgłębia go, ma jakieś wnioski, którymi może się podzielić z innymi. Coś uzna, coś nie uzna. To dzielenie się jest właśnie piękne, tego mi u Ciebie brakuje. Wstawiasz jakiś link, do którego ktoś się potem odnosi i wtedy masz pożywkę, jeśli nie interpretuje ich tak jak Ty. Albo możesz napisać, że jak więcej pomedytujesz, to dopiero to zrozumiesz.
Dziel się częściej tym co zgłębiłeś sam. A nie udowadniaj, że kogoś wnioski są niewłaściwe.
Ja mam do Ciebie zarzuty emocjonalne? Niby gdzie?
Ja się nie trzymam właśnie dualności. A mówienie, czy ktoś powinien pisać, czy nie pisać... może nie dyrygujmy innymi.
Jestem ciekawa po co wkleiłeś te linki i inne? Możesz odpowiedzieć szczerze? Bo patrząc na całokształt Twoich wpisów, to odbieram Cię jako osobę, która nie może znieść, że tak chętnie słuchamy P. Tadeusza. Próbujesz wszelkimi sposobami sprowadzić nas na inne tory, odwrócić uwagę, żebyśmy pozastanawiali się nad czymś innym. Może czas już dać za wygraną.
na tym kanale kazdy rozumie kto i jak chce, kazdy sobie wytlumaczy na swoj sposob, nawet jesli to jest bledny sposob rozumowania, tlumaczenia sobie.....wazne zeby mi odpowiadal i basta, wazne ze sie zgadza z ksiedzem Owsianko
Zycze milych odbiorow.
Po pierwsze czesto dochodzi tu do mylenia pojec,z ktorymi borykaja sie tez inni jak z tym jajkiem i kura.Przeciez to tylko podobna zagadka do Twojej.
Po drugie widze,ze gro tutejszych sluchaczy idzie na tzw. latwizne i
w prosty sposob podchodzi do powaznych zagadnien,ktore jednak wymagaja
przemyslen.
Po trzecie,porownalas jajko i kure do tych filmow,ktore sa chorym filozofowaniem.Z tego widac,ze poziom Twojego rozumowania jest na tyle ograniczony,ze nie dziwie sie dlaczego odpowiedzi pana Owsianki sa takie jakie sa.
Po czwarte probuje ja i inni uswiadomic wam,ze mozna inaczej widziec
i odbierac przekazywana tu wiedze w zaleznosci od wlasnego doswiadczenia,pogladow i jesli nie jest to po waszej mysli,to sa to wlasnie zarzuty emocjonalne z racji stronniczosci.
Poza tym za jaka wygrana mam sobie dac,jesli widze co tu sie dzieje?
polecam poprosic o zdjecia P Owsianko i Justyne, opraw sobie w obrazek, na kolanach modl sie do nich, bedziesz w siodmym niebie, a jak ci wzrosni IQ, ho ho
uspokoj sie jasnie oswiecona z 13-ego wymiaru, traume to ty chyba mialas wlasnie w tym 13ym wymiarze, i przestan bawic sie w sedziego bo twoj poziom wiedzy i wyksztalcenia nawet do piet nie dorastasz sedziom, na to trzeba sie troche potrudzic a ty co masz dwie klasy podstawowki?
Miej prosze troche ambicji po wpadkach,ktore cie ponizyly gdzie
wyrobilas sobie wizerunek naiwnej,prostej i o zachwianej psychice podlizywaczki i nie wymieniaj juz tu mnie.
Idz sie leczyc i nie wymadrzaj sie swoimi bzdurnymi wpisami,bo wlasnie przez takie jak ty narazasz Tagen na obnizenie poziomu i ogolne posmiewisko.
Mam nadzieje,ze dotarlo to w koncu do ciebie.
Dzięki za szczerość, intuicja mnie nie zawiodła co do intencji Twoich komentarzy.
W tej odpowiedzi znów, ani krzty z Twoich osobistych doświadczeń duchowych i ezoterycznych.
Jajko i kura to nie zagadka, to labirynt bez wyjścia. Nie porównałam tego przykładu do żadnego filmu z chorym filozofowaniem. Nie uchwyciłeś sensu.
Nie musisz nam niczego uświadamiać w dobie internetu. Przyciągamy do siebie wiedzę, która z nami rezonuje i nam pasuje. Każdy z nas na nie jedno już trafił, i pewnie nie tylko wieczorynki ogląda. Nie nawracaj nas już więcej linkami od czapy w związku z Wieczorynkami. Gdzie indziej też jesteś taki aktywny, czy tylko tutaj?
Widze jak Ty i niektorzy tu nie chcecie brac pod uwage tego,ze nie mozna sie tylko obwiniac jakimis nic nie wnoszacymi i bezpodstawnymi
zarzutami.Kazdy ma swoj poglad widzenia,do ktorego ma prawo i nie ma sie co droczyc.
Dajcie sobie spokoj i pewnie Pankracy tez was uszanuje.
Bardzo podobaly mi sie jego linki,ktore wiele daja do myslenia.
Zyta się nie podlizuje, mówi o swoich odczuciach w związku z treściami wieczorynkowymi. Przecież jej komentarze nie zawsze były pochlebne.
W czym Cie ta intuicja nie zawiodla,bo moje komentarze sa wyraznie nastawione do ludzi ,ktorzy maja juz jakis poziom intelektualny i
rozumieja je we wlasciwy sposob?
Jesli nie uchwycilem sensu w tej zagadce,to tylko dlatego,ze nie napisalas dokladnie piszac to:
"Nie chodzi tu o to, co było pierwsze, ale o to, że każdy z tych trzech elementów, to ten sam film."
Pytam sie wiec jaki film mialas na mysli?
Poza tym moje doswiadczenia duchowe i ezoteryczne sa niewspolmierne do tego co sie tu dzieje i jak juz ktos nazwal wieczorynke wesolym autobusem powazne dyskusje na jakis temat poprostu nie pasuja .
Ok,nie bede juz tu nikogo uswiadamiac i nawracac was linkami od "czapy"
Ciekawe co to znaczy,ale ok,niech bedzie od czapy.
pankracy267 ma racje zyta plecie jak potrzepana, ciekawe jak ona wlazla do 13-ego wymiaru chyba jednak zle policzyla te wymiary...........
Twoje linki mogą być komuś przydatne, oczywiście. Indianinowi się przydały. Mi też się zdarzało zamieszczać. Natomiast kontekst ich zamieszczania jest jak dla mnie niedopuszczalny. Nie będę go przedstawiać własnymi słowami. Powtórzę Twoje: "Poza tym moje doswiadczenia duchowe i ezoteryczne sa niewspolmierne do tego co sie tu dzieje i jak juz ktos nazwal wieczorynke wesolym autobusem powazne dyskusje na jakis temat poprostu nie pasuja ."
Zadam Ci pytanie. Czy ludzie, którzy przedstawiają treści, które uważasz za prawdziwe i cenne dla siebie, obrażają uważające inaczej osoby? Czy naciskają na nie, żeby zmieniły swój sposób patrzenia na rzeczywistość?
I to Twoje przekonanie o niewspółmierności własnych doświadczeń. Byłeś choć w jednym z nas, żeby tak mówić? Pycha przez Ciebie przemawia.
Jaki więc film miałam na myśli, pytasz? Tytuł możesz nadać mu sam. Nie miałam na myśli filmów: "Kura była pierwsza", "Kogut był pierwszy", "Jajko, było pierwsze". Miałam na myśli film "Pierwsze było to, co się Bogu pierwsze wymyśliło".
Nie rozumiem jak można pisać że linki Pankracego są od czapy, właśnie nie są,
uważam że ma on szersze spojrzenie na tę samą rzeczywistość, patrzy z różnych perspektyw nie rozumiem również jak można pisać że kontekst ich zamieszczenia jest niedopuszczalny, pokaż mi które to linki bo nie znajduje takowych.
Pozdrawiam.
Ludzie,ktorzy przedstawiaja tresci nie obrazaja uwazajace inaczej osoby,czego i ja nie robie i nie chce,aby one tak myslaly.
Powiem wprost...,wszystkim inaczej myslacym wydaje sie,ze maja racje
i kurczowo trzymaja sie swoich tez i wierzen.
Nie przemawia pycha przeze mnie tylko dlatego,ze mysle inaczej do czego tez inni maja prawo.Widze natomiast,ze wieczorynki sa kontynuacja wojny polsko-polskiej,bo wystarczy inny poglad na sprawy i zaczyna sie konkurencja.
Czy te filmy i moje komentarze,ktore tu wstawilem nie przywoluja do rozsadku i nie sa warte obejrzenia i wzglednej analizy?
Jak widac nie,bo wymaga to przemyslenia i ewentualnie wstawienia tu adekwatnego komentarza dot. tego zagadnienia.
Zamiast tego lepiej jest skrytykowac i na wstepie zbic z tropu,bo
nie do przyjecia jest inny sposob myslenia jak ten systemowy z gory nalozony.
Tak ulega sie manipulacji i malo kto zdaje sobie z tego sprawe.
Ty właśnie obrażasz. Nie widzisz tego? Epitetów pod adresem innych tu się wypowiadających jest w Twoich wypowiedziach bardzo dużo, wielce oświecony i inteligenty panie Pankracy. A linki wstawiasz po to, żeby nas przywołać do rozsądku, ponieważ jesteś osobą uważającą nas (lubiących wieczorynki) za omamionych przez P. Tadeusza. Dlatego, nie jesteś osobą inaczej myślącą, ale obrażającą innych . To się z Ciebie głównie wylewa.
Twoje słowa: "Zamiast tego lepiej jest skrytykowac i na wstepie zbic z tropu,bo nie do przyjecia jest inny sposob myslenia jak ten systemowy z gory nalozony.Tak ulega sie manipulacji i malo kto zdaje sobie z tego sprawe." Gdzie Ty widzisz w wypowiedziach P. Tadeusza treści systemowe? To Twoje zdanko jest jak te Twoje wstawione linki muzyczno tłusto czwartkowe - płytkie duchowo i nieinteligentne, Pączuciu.
Linki Pankracego mają na celu zmuszanie do samodzielnego myślenia a nie ślepego wierzenia we wszystko co mówi p.Tadeusz, którego Ty również krytykujesz z tego co widzę nie rzadko. Niestety z Twoich wypowiedzi wnioskuję że wolisz ciągle pytać niż się zastanawiać, wprawdzie kto pyta nie błądzi ale było by dobrze zastanowić się czasem, nad pytaniem i odpowiedzią, a nie wyrzucać z siebie cały żal tylko dlatego że Pankracy śmiał zwrócić Ci uwagę.
Pozdrawiam
Akurat linki tłustoczwartkowe mi się podobały, były stosowne i na miejscu. Rozumiem że czujesz się na tyle inteligentna że żartów już nie ogarniasz. Przykre !
Przeciez napisalem o sposobie myslenia systemowego z gory nalozonym w waszych glowkach,ze od razu krytykuje sie kogos i zbija z tropu,bo Polacy sa od lat tak zaprogramowani.To nie jest aluzja do pana Tadeusza
i nie myl znow pojec.Tu tez bierzecie udzial w "gonitwie szczurow"i to
da sie odczuc na odleglosc.
Jesli kogos obrazam,to tylko w odwecie i kiedy ktos mnie sprowokuje do tego,a jest tu juz kilku takich,ktorym nie podobaja sie moje wpisy.
Mam prawo jak i wy do wyrazania sie o czyms i o kims tak jak cos widze i rozumie,wiec nie przekonasz mnie tu do niczego.
te linki od pankracego267 i odemnie sa tylko dla ludzi inteligentnych ty sobie poogladaj kubusia puchatka moze ci to pomoze
Ona i tak wie i zrobi swoje,bo te typy tak maja.Caly ten wesoly autobus dalej jedzie i nie ma sie wplywu na to.
zgadzam sie z toba nie w 100 ale na tysiac procent, z tym ze ta bajka jest dla dzieci,niestety niektorzy musza zaczac od takiej formy przekazywania wiedzy..
A wiesz dlaczego nie masz wpływu? Bo idziemy za głosem naszych serc. A serce nie lubi zaborczości.
Piszesz za wszystkich tu obecnych?
Nie stac Cie teraz na odpowiedz?
Obie wiemy a przynajmniej taką mam nadzieję że człowieka jakimikolwiek linkami zmusić się do samodzielnego myślenia nie da. źle się wyraziłam, Pankracy proponuje różne linki i albo ktoś je ogląda i dyskutuje na ich temat, a jeżeli nie ma ochoty to nie ogląda, proste !
Wygląda na to że Ty czepiasz się słówek ponieważ nie masz nic mądrzejszego do powiedzenia.
Pozdrawiam.
https://www.youtube.com/watch?v=HAMiFCUvaO8
Ciekawe to jest,a ja polecam przejscie do innego swiata.
https://www.youtube.com/watch?v=YHzBfG13oQ0&feature=player_detailpage
Tybetanska Ksiege umarlych oczywiscie znam, ale dziekuje, wiedzy nigdy za duzo
W takim razie moze i to Ciebie zainteresuje:
https://www.youtube.com/watch?v=y-Tq0Mu_hAk&feature=player_detailpage
polecam wiecej wykladow, audycji pana Marka Taran-a, sa bardzo ciekawe
https://www.youtube.com/results?search_query=Marek+Taran
Tak i poswiece troche czasu dla niego,dzieki.
"Pankracy proponuje różne linki i albo ktoś je ogląda i dyskutuje na ich temat, a jeżeli nie ma ochoty to nie ogląda, proste !"
Tylko, że on je zamieszcza z intencją, żeby nas głupiutkich i zagubionych, jadących wesołym autobusem z zasłoniętymi oknami naprowadzić swoim GPSem na właściwą drogę.
Pankracy, co Ty się tak nami przejmujesz. Przysięgę komuś złożyłeś, że wyrwiesz nas z groźnych szpon p. Tadeusza?
I tak myślę, że już dostałeś nie raz to co chciałeś, i na czym Ci najbardziej zawsze zależy, czyli burzliwą dyskusję. Brzuszek już pełny?
Temu właśnie służą linki wklejane przez Pankracego i innych.
Nie sądzę i nie widzę tego aby Pankracemu zależało na "burzliwej" dyskusji, a merytorycznej, uważam że burzliwa dyskusja też nie jest zła, pod warunkiem że trzyma się tematu. A Ty najwyraźniej takiej dyskusji się boisz.
Pozdrawiam.
Piszesz,ze wy idziecie za glosem waszych serc,hmmm....
Wasze serca sa napelnione kompleksem nizszosci,skoro uwazasz siebie i
innych za glupiutkich i zagubionych.Ignorancja jaka Ty teraz masz w sobie zakorzenila sie pewnie juz dawno temu.
Zadalem Ci pytanie,czy piszesz tu za wszystkich.Niestety nie dotarlo ono jeszcze do Ciebie.
Radze Ci przemyslec jeszcze raz swoja postawe,abys ocalila swoj wizerunek tutaj i nie poszla w slady Zyty,bo stac Cie na wiecej.
Wnioskuje to po Twojej stylistyce pisania i czystej ortografii.
Ach,moj brzuszek Cie interesuje,hehe.Co masz na mysli pelny?
Chce Ci powiedziec, ze po raz kolejny Twoja wypowiedz na temat Twoich wlanych doswiadczen dla mnie okazala sie bezcenna. Kilka dni temu spotkala mnie przykrosc od najblizszej mi osoby, powiedziala mi cos co mnie bardzo zabolalo. Ona sama nawet nie zdawala sobie sprawy, bo myslala, ze to byl zart. Ja natomiast bardzo to przezylam. W przeszlosci czesto to doswiadczalam,taki wewnetrzny potezny bol zadany przez najblizsza osobe. Mysle, ze gdyby to samo powiedziala mi obca osoba to bym tego tak dotkliwie nie odebrala. Tak czesto to sie powtarzalo i nie mialam pojecia dlaczego, az do dzisiaj. Wreszcie zrozumialam i zobaczylam to w sobie bardzo wyraznie. Odczulam na wlasnej skorze. Po prostu powracalo do mnie jak bumerang ze zdwojona sila to uczucie, ktore bardzo czesto wysylalam w strone innych ludzi. Mam nadzieje, ze teraz, gdy zobaczylam to w sobie juz do mnie powroci. Jeszcze raz dziekuje Tobie Justynko i wlasciwie powinnam tez podziekowac tej pani, ktora sprowokowala te rozmowe za twe slowa.
W ramach wdziecznosci chcialabym, zebys obejrzala film "Black Swan" polski tytul "Czarny Labedz"z 2010, ktory genialnie pokazuje ciemna i jasna strone wnetrza czlowieka. Po jego obejrzeniu napisz mi prosze kilka slow refleksji na ten temat.
Pozdrawiam bardzo serdecznie, Ewa
On: Powiedziałaś: „babka piaskowa”.
Ona: Nie powiedziałam: „babka piaskowa”, powiedziałam: „ciasto z kruszonką”.
On: Powiedziałaś: „babka piaskowa”.
Ona: Nie mów mi, co powiedziałam.
On: Powiedziałaś: „babka piaskowa”.
Ona: Powiedziałam: „ciasto z kruszonką”.
On: Mieli w sklepie ciasto z kruszonką, widziałem, ale go nie kupiłem, bo chciałaś babkę piaskową.
Ona: Powiedziałam: „ciasto z kruszonką”.
On: Ja usłyszałem: „babka piaskowa”.
Ona: Ewidentnie mnie nie słuchasz. Przecież „babka piaskowa” nie brzmi jak „ciasto z kruszonką”.
On: Może ci się pomyliło i przypadkiem powiedziałaś: „babka piaskowa”.
Ona: Powiedziałam: „ciasto z kruszonką”.
:)
Poruszacie sie we wlasnych energiach,macie wolny wybor i ani ja,ani nikt inny nie chce was tu nawracac.
Nie uwazam sie tez za wszechwiedzacego i skoro uwazasz,ze sie tu "zamoczylas",to lataj wyzej na mojej wysokosci,bo wlasnie chce sie nim podzielic z innymi,a nie nakazywac im tak latac.
Czy kiedys tu juz napisalem,ze musicie/powinniscie lac ze mna?
Caly czas daje wam przyklady, pokazuje jak trzeba latac,ale przerywam,bo zbyt niskim lotem mozna zahaczyc np.o brzoze.
Ciekawe jaka religia wychodzi mi z butow,mozesz ja nazwac?
Jesli nie potrafisz tego,to bedzie to babka piaskowa,albo ciasto z kruszonka.
Czy jesteście w stanie powiedzieć o sobie nawzajem coś pozytywnego? Ale tak szczerze, bez ściemniania - jesteście? Bo że potraficie sobie przypiekać, to widać, słychać i czuć (co samo w sobie jest bezproduktywne). Czy umiecie spojrzeć na siebie bez oceniania i bez wywyższania się? Czy możecie ze sobą rozmawiać, a nie wszczynać awantury i oskarżać się o różne niecne rzeczy? A może by tak - to taka moja mała sugestia - założyć, że ta druga strona wcale nie jest taka zła i głupia? Każdy człowiek ma przecież nieco inny pogląd na życie, niekoniecznie gorszy od naszego. Co znaczy, że możemy się czegoś od siebie nawzajem nauczyć. Wprawdzie istnieje silna pokusa, aby drugiej stronie udowodnić, że jest niemądra itd., ale chyba da się ją przezwyciężyć, prawda? Można się różnić, nie zgadzać ze sobą, ale nie obrażać się w co drugim zdaniu. Rozmowa polega na szacunku, a nie na takiej oto wymianie:
Ona: Jesteś głupi.
On: Nie, to ty jesteś głupia.
Ona: Nie, to ty jesteś głupi!
Ona: A właśnie, że ty!
Itp.
Czy istnieje taka przestrzeń, w której moglibyście wypić w miłej atmosferze przysłowiową kawę?
;)
Powiedziałeś "lac ze mna?" Miałeś na myśli "latać ze mną" czy "lać się ze mną" :)
Zamoczyłam się w Twoich energiach. Ja tak to widzę. Ale może być i tak, że oboje wskoczyliśmy do bagienka bez wyjścia i się w nim lejemy lejąc na siebie błotko.
Powiedziałeś też: "Cały czas daje wam przyklady, pokazuje jak trzeba latac,ale przerywam,bo zbyt niskim lotem mozna zahaczyc np.o brzoze."
Pokazywanie nam jak TRZEBA latać jest właśnie nawracaniem, którego się wypierasz, bądź nie zauważasz, że takie intencje tym właśnie są.
Tak działają religie. Nawracają inaczej, czyli błędnie wg nich myślących, żyjących. Ja Twojej religii nazwy nadawać nie będę. I to Twoje przekonanie, że Ty latasz wysoko, a my nisko. Wysoko-nisko - to pułapka dualizmu, żebyśmy się wzajemnie i wszystko wartościowali. Po prostu w innych rejonach latamy. Najfajniej jest w rejonach przewyższających wysoko-nisko, tylko tam możemy się naprawdę spotkać i zobaczyć.
No, ale nawracanie ma i takie znaczenie, https://pl.wikipedia.org/wiki/Pronacja
więc może oboje nawracamy się na to właśnie nawracanie, czyli na coś co dla drugiego jest nienaturalne i niezborne z jego konstrukcją.
Z mojej strony będzie już chyba pas.
Pozdrawiam Cię Pankracy. A wszystkich innych, których zmęczyłam swoimi wywodami - przepraszam.
Chcialem napisac latac ze mna i nie bede juz sie tu duzo rozpisywac.
Dalsze polemizowanie o tym i wytykanie sobie niescislosci nie ma sensu,gdyz uwiklamy sie w niepoprawna plutokracje,gdzie wyzszosc racji
nie podaza za marnym ludzkim ego i gdzie tez to wysoko-nisko nie maja szansy sie spotkac.
Z mojej strony tez bedzie juz pas i wzajemnie pozdrawiam Cie Porzeczka.
nikt tu nie wchodzi zeby sie klocic, piszemy komentarze aby ulepszyc program, problem w tym ze sa tu jasnie oswiecone swiete kobiety, ktore w ogien skocza za panem Tadeuszem (nie waz sie skrytykowac prowadzacego bo cie rozniosa na nozach....) bo jest podstarzalym amantem? i czym tu sie podniecac baby, starym czlowiekiem? dnerwujace sa tu kobiety, ktore chyba czuja sie bardzo samotne i musza slodzic panu Owsianko
Co mi dała dyskusja z Pankracym:
1. Nikt nie musi myśleć tak jak ty, nawet jest to niemożliwe.
2. Wyrzygałam wszystko, co tylko tą drogą chciało opuścić moje ciało. Hura! A trzymałam to już od paru wieczorynek i tak czułam, że stanie się to przy udziale Pankracego.
Podziękowania dla Duhhing za stanięcie nam na drodze.
:)
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
@ Do Zyty
Droga Zyto. Skierowałaś swój wpis do mnie, chociaż – sądząc po jego treści – pomyliłaś adresatów. Mniejsza z tym. Odniosę się do jego zawartości. Bo jest pouczająca.
Zacznę od ostatniego zdania: „Przesyłam Ci dużo bezwarunkowej miłości”. Gdyby to zdanie wyrwać z kontekstu i nie czytać dwóch zdań, które je poprzedziły, można by uznać, że je jest bardzo pozytywne. Jednak – używając logiki – musimy dojść do wniosku, że w tym przypadku pozory mylą. Otóż, Twój wpis jest emocjonalny i stanowi reakcję na czyjeś słowa. Inaczej mówiąc, to, co ktoś napisał, uwarunkowało to, co Ty napisałaś, czyli uwarunkowało Twoją reakcję – bynajmniej nie dobrotliwą. Istotą zaś miłości bezwarunkowej jest między innymi to, że nie ma przyczyn, że nie wpisuje się w schemat bodziec-reakcja. Miłość taka jest poza tym czysta, wolna od negatywizmu, bezinteresowna. Nie może być instrumentalizowana i traktowana jako narzędzie do krzywdzenia innych. Bezwarunkowa miłość jest ponadto cicha i pokorna, czyli nie obwieszcza doniosłym głosem, że się właśnie pojawiła. Tym bardziej po zdaniach, które z nią nie licują. Przyjrzyjmy się im.
Napisałaś: „To przykre, że nie wyniosłeś z domu rodzinnego szacunku do innych ludzi, a szczególnie do osób starszych. Rozumiem, że to twoja trauma z dzieciństwa, przyjmij ode mnie wyrazy współczucia, że taki jesteś”. Skupmy się na drugim zdaniu. Ono jest kluczowe. Zdanie to zawiera co najmniej dwie niepokojące składowe. Składowa pierwsza: insynuacja („rozumiem, że to twoja trauma z dzieciństwa”). Nie znasz osoby, do której się zwracasz, nie masz więc wiedzy o jej życiu, a mimo to osądzasz ją, „zgadując” na głos, dlaczego ktoś napisał to, co napisał. Czy osądzanie i pomówienie mają coś wspólnego z miłością bezwarunkową? Składowa druga: patrzenie na drugą osobę ze wzgardą („przyjmij ode mnie wyrazy współczucia, że taki jesteś”). Czy taka postawa ma coś wspólnego z miłością bezwarunkową? Odpowiedź nasuwa się sama. I właśnie w takich „okolicznościach przyrody” pojawia się zdanie ostatnie: „Przesyłam Ci dużo bezwarunkowej miłości”. Jaka jest jego wiarygodność w tym kontekście? Nie trzeba chyba zgadywać.
Pozdrawiam
Jesli sie nie myle to co napisalas w drugim punkcie dotyczy sie kogos
innego przy moim udziale i byloby dobrze,abys jasniej to wyrazila.
Ostatnio pozdrowilismy sie pojednawczo i nie chcialbym,aby znow doszlo do jakichs niescislosci i w koncowym efekcie do niepotrzebnego rozgoryczenia.
Pisz smialo i otwarcie to co masz na uwadze,bo piszac tylko polprawde
stwarzasz warunki do podejrzen w roznych kierunkach.
Nastepna sprawa to te "podziekowania dla Duhigg za staniecie nam na drodze".Znow dobrze by bylo,abys i tu nie pisala zagadkowo,gdyz tez mozna to roznie rozumiec.
Moze boisz sie pisac otwarcie i uzywasz zaszyfrowanego jezyka,a moze nie bez kozery piszesz w ten sposob dajac innym cos do myslenia.
Uwazam Cie za dosyc inteligentna osobe,ktora wie o czym pisze i nie trzeba bedzie Cie przysl.ciagnac za jezyk.
Pozdrawiam
W punkcie drugim chodziło mi o mnie. Ty byłeś zapalnikiem procesu, który zadział się we mnie. Wyrzygałam z siebie brudy zalegające we mnie. Teraz jest czas napraw (mówił o tym p. Tadeusz). To te brudy przysłaniały mi punkt 1. To nie są przemyślenia, tylko opis tego co widzę w sobie. Nastąpiło takie jakby poszerzenie przestrzeni w kontaktach z drugim człowiekiem. Miałam/Mam tendencję do zagarniania przestrzeni innych, czyli ich wolności. A teraz do mnie dotarło, że właśnie poprzez indywidualność, każdy jest nierozdzielnie związany z całością. A nie jak do tej pory mi się wydawało poprzez podobieństwo. Więc nie ma już we mnie zakusów do przeciągania kogoś na swoją stronę.
A Ty jak zrozumiałeś podziękowania dla Duhigg? Naprawdę widzisz w nich jakąś szpilę skierowaną w Twoim kierunku? W drugim punkcie też jej nie ma.
Czy ten zwrot "dość inteligentna" był naprawdę konieczny? ech.
Wypowiedź Porzeczki jest klarowna. Napisała ona, że dyskusja z Tobą uświadomiła jej, że ludzie w sposób oczywisty i naturalny różnią się między sobą, a skoro tak, to mają prawo do odmiennego myślenia. „Nikt nie musi myśleć tak jak ty [czytaj: ja], nawet jest to niemożliwe”. Czyli uznała tym samym Twoje i swoje prawo do posiadania własnego zdania. Uważam, że to jak najbardziej pozytywne stwierdzenie. I kwestia druga: przy okazji sprzeczki z Tobą, wyrzuciła cały skumulowany negatywizm; nie chodziło w tym wszystkim o Ciebie, tylko o nią. Równie dobrze na Twoim miejscu mógłby się znaleźć ktoś inny, kto by sprowokował jej emocjonalną reakcję, w efekcie której mogłaby usunąć z siebie toksyczne złogi. Dlaczego czuła, że stanie się to przy Twoim udziale? To proste: bo od dłuższego czasu toczycie ze sobą małe wojenki. I tyle. Sam proces nie jest miły ani dla oka, ani dla serca, niemniej liczy się efekt końcowy: pozbycie się negatywizmu, przyznanie się do tego przed sobą i przed innymi, oraz odpuszczenie. Na koniec słówko o mnie. Po prostu pojawił się ktoś – złożyło się, że to byłem ja (równie dobrze mógłby być to ktoś inny), kto – jako trzeci, niezaangażowany w spór – zmienił na moment tor Waszego myślenia. To wszystko. Mała sugestia: nie szukajmy diabła tam, gdzie go nie ma.
I jeszcze jedno: to, o czym tu mowa, nie ma nic wspólnego z „proroctwami” p. Tadeusza. To rzeczy „odwieczne i wiecznotrwałe”. Od zawsze związane z ludzkim istnieniem.
Pozdrawiam Wszystkich.
Widzisz jak dobrze,ze spytalem o szczegoly....
Teraz jedziemy na tym samym wozku,czyli bez podejrzen,zbednych uwag itp.Rozumiem,ze kazdy ma swoje prywatne bolaczki i tutaj sie wyladowuje
albo jak Ty trzyma w sobie i stad moze widzenie tez tej szpili.
Jednak nie jest to miejsce na takie wyladowania wobec siebie,a raczej w strone prowadzacych,a sa takowe jak mi i innym juz wiadomo.
Nie chce przy tym nikogo tu intrygowac do tzw. nagonki,ale wiele tu rzeczy powinno TAKZE byc wyjasniane merytorycznie w oparciu o wyniki naukowo-badawcze,a nie tylko miec wlasne zdanie i w konformistycznym stylu.
Ten zwrot byl konieczny,abys przez to czula swa wartosc i zaczela myslec krytycznie,jesli bedzie Twoja taka wola.
Do Duhigg
Gdyby wypowiedz Porzeczki byla klarowna nie wyrazilbym sie w watpliwy sposob i w Twoje posrednictwo w tych naszych wojenkach widze troche
sceptycznie,bo napawasz stronniczoscia utwierdzajac sie w przekonaniu,ze to wlasnie Ty zmieniles na moment tor naszego myslenia.Czyzby Porzeczka nie mogla rownie dobrze wyrazic sie swoimi slowami analogicznie do zaistnialego dylematu?.Ponadto jest jakas niedorzecznosc w tej wypowiedzi " I jeszcze jedno: to, o czym tu mowa, nie ma nic wspólnego z „proroctwami” p. Tadeusza. To rzeczy „odwieczne i wiecznotrwałe”. Od zawsze związane z ludzkim istnieniem."
Co tu chciales przez to powiedziec,bo dla mnie wyglada to na kolejna stronniczosc,ale moze bedziesz na tyle wspanialomyslny i opublikujesz tu jednoznacznie swoja stosowna opinie,zeby znow nie bylo podejrzen.
Dobrze jest posiadać szerszą perspektywę. Szersza perspektywa chroni nasz umysł, a tym samym nasze życie, przed zwodniczymi ideami i szumem informacyjnym. Nie jest to, oczywiście, ochrona stuprocentowa, ale lepsza taka niż żadna.
Szerszą perspektywę zapewniają dwa czynniki. Pierwszym z nich jest wiedza, drugim – doświadczenie. Wiedzę gromadzi się na różne sposoby. Między innymi poprzez krytyczne lektury, studiowanie, rozmowy, obserwację, eksperymenty, wglądy. Doświadczenie również dostarcza wiedzy, weryfikując posiadane przez nas informacje: jedne potwierdza, innym przeczy.
Szerszą perspektywę wypracowuje się latami, niekiedy żmudnie tocząc ciężki kamień pod górę. Na pewno nie da jej się osiągnąć idąc na łatwiznę, bez wysiłku i potu. Tylko ignorancja jest bezwysiłkowa.
Chciałbym położyć nacisk na wiedzę jako informację o mechanizmach. Jakie mechanizmy mam na myśli? Przede wszystkim psychologiczne. Dlaczego myślę tak a nie inaczej? Dlaczego mówię to, co mówię? Dlaczego postępuję w określony sposób? Podobnych pytań jest bardzo dużo. Wszystkie wskazują na coś, z czego nie zdajemy sobie na ogół sprawy, a co się dzieje poniżej progu naszej świadomości. Mechanizmy historyczne i społeczne, będące odzwierciedleniem mechanizmów psychologicznych, również odgrywają tutaj istotną rolę. Kto chce, może przywołać jeszcze mechanizmy innego rodzaju: biologiczne, duchowe itd. Rzecz w tym, że każdy z nas – jako ludzka jednostka – jest wypadkową działania całej masy nieuświadomionych procesów. Ci, którzy lepiej je rozpoznają, mają większą ochronę. Nie tylko przed abstrakcyjnymi informacjami, ale też przed osobami, które te informacje – czasem tak prawdziwe, jak trójkątny kwadrat – im dostarczają. Notabene ci ostatni wykorzystują często posiadaną „wiedzę” (zawsze przecież niepełną) przeciwko innym, mniej „wiedzącym”. Tutaj otwiera się wielkie pole do nadużyć.
Można swoją niewiedzę ubrać w barwne słowa i za pomocą retorycznych zwrotów przedstawić innym jako „autentyczne fakty”. Można wmówić komuś, kto zwrócił nam uwagę, że się niestosownie zachowaliśmy, że to w nim tkwi wina, że to on ma problem. Można dokonać racjonalizacji przeszłych, teraźniejszych i przyszłych zdarzeń w taki sposób, że się usprawiedliwi ich wystąpienie na własną korzyść. Można bez przerwy obarczać innych tym, co złe, a siebie przy każdej okazji wybielać; samokrytyka teatralna - nie liczy się. Można wypowiedzieć słowo „przepraszam”, ale tak naprawdę nikogo nie przeprosić, a wręcz obrazić, maskując swoje intencje nieszczerym uśmiechem. Ludzka wyobraźnia i inwencja są niemal nieskończone. Jak głupota. Choć ta akurat, jak mówią, jest ponoć nieskończona.
Na koniec wygłoszę „proroctwo”: jutro wzejdzie słońce.
Dlaczego piszę o tym wszystkim w tym miejscu? Domyślcie się.
__________________
@ Do Pankracego
Dla Twojej wiadomości: niczego sobie nie przypisuję, o nic nie zabiegam, nie opowiadam się za nikim. Udanego życia! :)
Ja nie bede sie duzo rozpisywacwszem,ale owszem,masz racje w Twoim ostatnim wpisie piszac o mechanizmach psychologicznych itp.,ktore odgrywaja istotna role wlasnie w roznych naduzyciach i manipulacjach.O tych rzeczach jest powszechnie wiadomo,a zwlaszcza po zdobytym doswiadczeniu np. w Polsce.
Glupota jak zaznaczyles jest ponoc nieskonczona,co niezmiennie potwierdzaja publiczne statystyki w roznych dziedzinach zycia.
Jesli zaprzeczasz moim podejrzeniom o stronniczosc i jednoczesnie nie
opiniujesz swojej wypowiedzi,o co prosilem Cie w logiczny i sensowny sposob,a zbywasz mnie/nas tym:
"Na koniec wygłoszę „proroctwo”: jutro wzejdzie słońce.",co wg Ciebie jest jednoznaczne,to wybacz,ale okreslenie,ze wieczorynki sa wesolym autobusem jest jaknajbardziej uzasadnione.
Poprostu zartujesz sobie potwierdzajac tym samym,ze powazna dyskusja tu
nie jest mozliwa.
https://www.youtube.com/watch?v=1kWmVoR4LwY
a s i e b i e przy każdej okazji w y b i e l a ć; samokrytyka teatralna - nie liczy się. Można wypowiedzieć słowo „przepraszam”,
a l e tak n a p r a w d ę nikogo n i e przeprosić, a w r ę c z obrazić, m a s k u j ą c swoje intencje nieszczerym uśmiechem. Ludzka wyobraźnia i inwencja są niemal nieskończone. Jak głupota. Choć ta akurat, jak mówią, jest ponoć nieskończona.
Na koniec wygłoszę „proroctwo”: jutro wzejdzie słońce.
Dlaczego piszę o tym wszystkim w tym miejscu? Domyślcie się///
Chodziło ci że te "chwyty" stosuje pan T.O. .. istna wyższa szkoła przewrotności !?
///Duhigg do zyta: Zacznę od ostatniego zdania: „Przesyłam Ci dużo bezwarunkowej miłości”. G d y to zdanie wyrwać z kontekstu i nie czytać dwóch zdań, które je poprzedziły, można by uznać, że je jest bardzo pozytywne.
J e d n a k – używając logiki – musimy dojść do wniosku, że w tym przypadku pozory mylą. O t ó ż, Twój wpis jest emocjonalny i stanowi reakcję na czyjeś słowa. Inaczej mówiąc, to, co ktoś napisał, uwarunkowało to, co Ty napisałaś, czyli uwarunkowało Twoją reakcję – bynajmniej n i e dobrotliwą.
I s t o t ą zaś miłości bezwarunkowej jest między innymi to, że n i e ma przyczyn, że nie wpisuje się w schemat bodziec-reakcja. Miłość taka jest poza tym c z y s t a, wolna od negatywizmu, bezinteresowna. N i e może być instrumentalizowana i traktowana jako narzędzie do krzywdzenia innych. Bezwarunkowa miłość jest ponadto
c i c h a i p o k o r n a, czyli nie obwieszcza doniosłym głosem, że się właśnie pojawiła.
T y m - b a r d z i e j - po - z d a n i a c h, które z nią n i e - l i c u j ą.///
Zaiste Duhigg .. ZAISTE !
Wreszcie ktoś też widzi takie wredne zakamuflowane "chwyty".
Dobrze że jesteś :-)
W przypadku innych odczuć zawsze możemy podpisać "pakt o niezgodzie" :o))))))
W przypadku wystąpienia innych odczuć zawsze możemy podpisać "pakt o niezgodzie" :o)))))))))))
cos moze byc na rzeczy w tym calym przelomie, mozecie odsluchac
https://www.youtube.com/watch?v=XiPCS_QeUJE
https://www.youtube.com/user/edwardswiety1976/videos