Wieczorynki u Tadzia i Justynki - odc.60
Odcinek nadawany na żywo z wieloma pytaniami od telewidzów, miejmy nadzieję że tego typu przekaz medialny zagości na stałe na naszej antenie.
PS. prosimy nie dzwonić na podany w pasku numer telefonu – po programie jest nieaktywny.
Komentarze: 38
Twój obecny typ konta
TAGEN
Tagen - telewizja tworzona przez ludzi i dla ludzi.
Mówi się, że media to czwarta, a nawet pierwsza władza. To media pokazują nam świat z takiej a nie innej perspektywy tym samym mówiąc nam na co zwracać uwagę oraz co o danym wydarzeniu myśleć. Nie chodzi jednak o to co mówią i pokazują media, o wiele ciekawsze jest to czego nie mówią ani nie pokazują. Tagen.tv to telewizja internetowa współtworzona przez internautów. Nie boimy się żadnych tematów i chętnie pokazujemy wydarzenia, zjawiska czy ludzi z zupełnie innej perspektywy.
Jadwigo, to piekne co napisalas. Ja tez tak czuje, ale nie umialabym tego tak madrze napisac, dziekuje. W tych kilku slowach zawarlas caly sens zycia czlowieka.
A co do tego snu, to sie potwierdzaja slowa pana Tadeusza, ze pociag to wszechswiat, ktory jest juz przygotowany i tylko czeka na kazdego z nas z osobna. Ale wszyscy jeszcze spia.
Chcialabym doczekac sie dnia, zeby choc wiekszosc ludzi sie obudzila.
Przeciez wystarczy tylko otworzyc oczy i zobaczyc, ze w tej strasznej rzeczywistosci, w ktorej zyjemy nieustannie tylko leje sie krew. Czy naprawde tego ludzie nie widza? Oni wszyscy "ci dobrzy ludzie" mysla tylko o sobie i niczego poza soba nie widza? Ja mam taki wewnetrzny bol i protest, bo nie zgadzam sie z zabijaniem zwierzat. Kazdego dnia plyna nowe strumienie zwierzecej krwi. One sa najpierw zniewolone a pozniej zabijane. I to mozna odniesc do ludzi. Ludzie zyja sobie w tych swoich "zlotych klatkach" sa w nich zniewoleni i pozniej tez zabijani. To wszystko kolem sie toczy. To co czynimy innym stworzeniom do nas wraca jak bumerang. To wszystko mnie bardzo smuci.
Pozdrawiam bardzo serdecznie,Ewa
Czy ktos juz zadal sobie wazne pytanie czemu tak naprawde sluza wieczorynki,skoro emitowane sa na portalu Tagen z niem.
znaczy obradowac,a wiec wskazuje to na kolejna kontrole i inwigilacje
niemieckich i moze innych sluzb specjalnych,skoro 90% polskich jest w ich posiadaniu?
Poza tym wszystkie zdarzenia,ktore nastapia sa tez w czyims zamysle i logicznie mozna tu wnioskowac,ze chodzi o NWO.
Czemu np.Wroclaw-Wratislavia-Wrota swiatla zadluzony jest na 8 mld., u kogo i jakie to ma znaczenie?.
O jakim prawie wyboru w ciele fizycznym jest tu mowa,skoro zyjemy w systemie kontrolowanym przez najbogatszych ludzi na tej ziemi?
Jezeli nigdzie we wszechswiecie nie ma takiego miejsca i zdarzen,zeby ktokolwiek chcial czyjejs krzywdy,to dlaczego wielcy wizjonerzy, jasnowidze i nie tylko opisuja w dosc precyzyjny sposob wskazowki i zagrozenia na temat istnien w astralu i wyzej,o ktorych tez mowa w poprzedniej audycji pt.Duchy,byty,egzorcyzmy i o ktorych mowi Pan w 40-tej minucie?
Nastepnie,jak mozna nie uczyc sie wlasnych na bledach?Przeciez to brzmi jak zaproszenie do ciaglego cyklu karmicznego i branie czynnego lub biernego udzialu w tym lez padole materialnym swiecie czesto sluzac obcym interesom.W 52-tej min.jest mowa o pomylkach.
W tej wieczorynce mowi Pan bardziej logicznie o tych wszechswiatach,anizeli w 59-tej.Stad tez wysmialem tamte stwierdzenia jak to Pan nazwal i wygodnie jest mowic o rzeczach, o ktorych wiekszosc tu nie ma pojecia.
Jesli Chrystus przyszedl celowo na ten swiat i dobrowolnie dal sie ukrzyzowac lub przybic na pal,to czemu w ostatnich chwilach zycia pyta sie Boga te slowa...Boze,Boze,czemus mnie opuscil,czyli Eli,Eli lama sabachtani?Gdzie tu jest logika jego meczenstwa i z kolei wszystkich ludzi,skoro byl juz doskonaly,a my zyjemy uwiezieni w matrixie,ktory wycisnie z nas wyszystko czyniac przysl. pieklo na ziemi?
Ja mam takie pytanie odnośnie reinkarnacji, dużo o tym się mówi (setki teorii i rodzajów opisów na ten temat, Hinduską wersję reinkarnacji w cofnięcie do dżdżownic i zwierząt od razu odrzucam), Ja osobiście nie bardzo mogę to sobie uzmysłowić jak to naprawdę się odbywa. Mogę jedynie to opisać jak ja to widzę (Wyobrażam sobie).
Np. W tym życiu jako np: Marek dbam o swój rozwój duchowy, medytuję dokształcam się żeby zrozumieć ten świat itp. Po śmierci pokazane mi jest co osiągnąłem, a co jeszcze muszę zrobić. Życie było nie najgorsze nie popełniłem jakiś karygodnych czynów, więc poszedłem w rozwoju do przodu. Później gdy się mam narodzić ponownie wybieram rodzinę, miejsce zamieszkania itp. (aby wznieść się jeszcze wyżej w zrozumieniu samego siebie i osiągnąć jeszcze więcej niż osiągnął Marek). Rodzę się jako np: Paweł jako osobowość całkiem nowa (czysta) bez pamięci co osiągnął, jakie porażki miał Marek i do czego przed wcieleniem zobowiązał się naprawić, zrozumieć. Oczywiście jestem narażony (programowany) na wpływy: 1.rodziny (rodziców, rodziny, nauczycieli) 2.otoczenia (kolegów, przyjaciół, religii, Facebooka, używek itp.) 3.szkolnictwa (mody, polityki itp). Wchodzę na złą drogę narkotyki, sex biznes, mafia itp. Świat widzę wg ego i jego pożądania w stronę $. Umieram i idę do tzw. piekła jeśli istnieje (zaprzepaściłem wszystko to co osiągnął Marek i do czego dążył.
Teraz pytanie kto idzie do tego piekła czy miejsca na które sobie zasłużył.
Dwie osobowości całkiem różne, w innym czasie inne rodziny inne doświadczenia.
Dlaczego ktoś po Pawle jako np: Jasiu w przyszłości jako kaleka (w zależności od popełnienia przewinienia) itp. ma jego ciężar dźwigać i cierpieć za jego grzechy nie mając pojęcia o przewinieniu. A co z Markiem dostaje inne lepsze życie w innym czasie i przestrzeni aby mógł się realizować ?, a inna osobowość Paweł dostaje to na co zasłużył. Czy Dusza jako całość prowadzi tysiące żyć w tym samym lub różnym czasie jednocześnie i każde wcielenie prowadzi odrębną linię życia w różnych okresach czasowych. Robert A. Monroe w swoich książkach podróży poza ciałem pisał że nieraz odzyskiwał swoje aspekty (części siebie) w różnych strefach czasowych jako całkiem realne osobowości które utknęły w sferach czasowych. Raz cofnął się z teraźniejszości do siebie w przeszłości o setki lat i odzyskał siebie jako żołnierza walczącego na jakiejś bitwie który nie był świadomy że już nie żył i walczył dalej w bitwie, a Roberta z przyszłości uznał za jakieś Bóstwo, a miał wiele odzyskań samego siebie) .
Mam nadzieje że opisałem to w miarę zrozumiale.
A tak przy okazji P. Justynka jest coraz ładniejsza z wieczorynki na wieczorynkę.
Pozdr. Marek
Obejrzyj sobie ten wyklad dot.piekla w 5-ciu czesciach.
https://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=qdz90Zlez9o
Podaję kilka ciekawych informacji.
O karmie (czyli prawie zależnego powstawania) możecie przeczytać tutaj:
http://www.logonia.org/content/view/69/2/
O tzw strażnikach progu tutaj:
http://www.logonia.org/content/view/609/2/
Dużo informacji na temat ego (w 4 częściach bacz na ego) jest tutaj:
http://www.logonia.org/content/category/1/13/2/20/0/
Myślę, że nawet i pan Owsianko mógłby się czegoś dowiedzieć z powyższych linków. Jak pan Tadeusz się odnosi do tej wiedzy?
W tym odcinku ktoś pytał o I Ching. Dużo przydatnych informacji jest pod tym linkiem:
http://www.logonia.org/content/category/1/14/2/
oraz w książce Leona Zawadzkiego pt Księga Przemian.
Pozdrawiam
Pozdrawiam.
Powiedział natomiast, że naszym zadaniem jest uleczyć schorowane dusze (a to już mówił we wcześniejszych wieczorynkach, zanim zaczął mówić o mistrzach).
Jak dla mnie świadomość siebie, czyli wiedza o tym czym jesteśmy, tak się podniosła, że my jako świadomość nie możemy już patrzeć na jakąkolwiek krzywdę, bo dla nas jest to tak już niepojęte,
że można kogoś krzywdzić. Jakiś mistrz duchowy powiedział: "Moja przyjemność, nie może być bólem
dla kogoś innego". Dla nas jest to tak oczywiste, że zżymamy się, gdy widzimy coś przeciwnego.
Mam nadzieję, że ta tortura nas jako świadomości, jak najszybciej się skończy.
Pan Tadeusz powiedział też, że nikt na skutek zepsutych narzędzi nie ma utrudnionego kontaktu do
siebie, czyli to Ojca (50 min), że każdy z nas jest Nim. To czy w takim razie Pan Tadeusz w końcu się odważy powiedzieć chociaż czasem, zamiast: "To powiedział mi Ojciec" powie kiedyś: "To powiedziałem sobie Ja", albo "To powiedziałem sobie Ja, jako Ojciec".
Co do restartu, to jak zostawisz wszystko za sobą to i tak czeka Cię cisza, może nie chwilowa (i nie chodzi tu o czas, bo wieczna też może być chwilowa). Dzieci mają fajnie zanim jeszcze nie nauczą się poczucia czasu.
Kiedy pisałam o tych pióropuszach prawdy przy wcześniejszej wieczorynce, zastosowałam (bo wystąpiła we mnie tak silna potrzeba, bo tak byłam przeładowana szukaniem), mówiąc Twoimi słowami kilkudniowy restart. I w trakcie restartu przyszły do mnie nowe myśli. Nie wiem, czy nie mijają się z prawdą, ale były NOWE. Więc taki restart, min. wybija nas z kiszenia się we własnych myślach, czy też z własnych interpretacji czyichś myśli.
Nie zamieściłam ich pod poprzednią wieczorynka, ale widzę, że temat kontynuujemy, więc warto się może podzielić. Prawie całe spisałam je, kiedy się zadziały.
Oto one:
Miałam dość "samonękającego się gaduły" (cyt. E. Stachura) we mnie. Dysputy z nim na tematy duchowe. Czyli w tym przypadku było to akurat ego duchowe. Ono zdanie, ja nie podejmuję rozmowy, i tak przez parę dni. Nie. Nie. Nie. Na jego zaczepki. Wtedy przyszły do mnie następujące myśli.
"JA jest drogą", wcześniej rozumiałam tak, że JA (czyli ego) jest najważniejsze. Teraz sądzę, że JA jest drogą do "Być i nie być. Oto jest odpowiedź". Dopiero tak żyjąc stajemy się człowiekiem.
Nie da rady żyć w niebycie (chyba). Więc jak można w bycie przestać być? Niebycie jest dawaniem innym przestrzeni. Wieczorynki z Państwa strony takie właśnie są. Wasze bycie, to wasze odpowiedzi, a wasze niebycie to nasze pytania. I odwrotnie. Żeby być człowiekiem musimy cały czas balansować pomiędzy być i nie być. I to się nigdy nie skończy. Bo człowieczeństwo to nie stan nabyty. Więc warto zwrócić uwagę na nasz kontakt z rzeczywistością. Czy pozwalamy jej elementom po prostu być sobą, czy każdy musimy obsikać. Gdy zakręcamy krany narzędziom, odkręca się kran wiecznej ciszy.
A co do imienia BOGA, o które pytamy Pana Tadeusza, to nie jest możliwe, by ktokolwiek na to odpowiedział; BOG przecież przejawia się w swoim stworzeniau i zawiera wszyskie imiona, jakie wymyślił i nazwał świat; tylko bogowie twórcy przemijający mają imiona. Natomiast ja kiedyś zapytałam Pana Tadeusza skąd wie, kto Mu odpowiada, przekazuje wiedzę duchową, to po prostu odpowiedział że Pan to po prostu wie. I tak to przyjęłam do wiadomości,
serdecznie wszystkich pozdrawiam
Bog ma imie,skoro jest osoba i wielu ludzi je zna.Rzecz w tym,ze nie podaje sie tego publicznie ze wzgledu na profanacje.
Pan Owsianko tez zna,ale trzyma to w tajemnicy.
Duchem to my jesteśmy i ten stan jest nam dobrze znany.moim zdaniem winno się rozwijać życie i doświadczenie w materii,bo tego duch nie zna i potrzebuje doświadczać.Moja konkluzja ;żyjcie ,bawcie się i radujcie będąc w powłoce cielesnej.Cierpienia,ból w życiu ziemskim to tylko wasz wybór i taki pomysł na życie,ale w każdej chwili mocą swojej świadomości można to zmienić.Pozdrawiam.Zyta.
Ja znam,ale spytaj o to pana Owsianke.On wytlumaczy to we wlasciwy sposob,bo jest do tego uprawniony jako osoba wtajemniczona.
Cytuję pana z NTV z 3.03:
"W tym momencie, kiedy my przejdziemy w nowy etap, to na ziemi jest już gotowy rozpoczęty nowy etap jeszcze nowych zupełnie młodych i innych ludzi niż my?"
Strasznie to zagadkowe. Może pan odszyfrować. Czy kluczowe w tym zdaniu jest stwierdzenie "w tym momencie"? Czy my będziemy żyli z tymi ludźmi na tej samej częstotliwości/poziomie/wymiarze? No i czy w tym momencie jesteśmy już w tym nowym etapie.
Coś te pogadanki jednak dają :))
Popatrzcie sami z innej perspektywy. Jeżeli nawet Pan Owsianko "pitoli" głupoty , to jednak wyzwala w was spontaniczną inteligencje i uważnośc a to już samo w sobie jest sporym postępem w rozwoju czyż nie ? Tak skrupulatnie wydłubujecie błędy i potknięcia na zasadzie słynnej belki w oku . Powinniście również pamiętać , że Pan Tadeusz (nie Mickiewiczowski :) ) , mówił równiez wielokrotnie o tym , żeby mu nie wierzyć w ani jedno słowo . Ktyo chce niech słucha hehe
Chciałbym w wieczorynce komentarza do tego ( https://www.youtube.com/watch?v=eDEKonPjClY ) , o co tu biega i dlaczego wogóle się takie rzeczy dzieją a dzieją się mam pewnośc z pierwszej ręki :)
Pozdrawiam gorąco całą ekipę Tv Tagen
To jabłko, które jest w sercu, jak się je rozkroi, tak jak idą równoleżniki, to ukaże się gniazdo nasienne, które jest pięcioramienną gwiazdą.
https://matkaziemia.files.wordpress.com/2012/06/megre-wc582adimir-anastazja-6.pdf
str.36 od Historia ludzkości...
str.52 od "Etap ten, który nazywa się Obrazowym...
Prosiłabym pana Tadeusza o odniesienie się do następujących treści zawartych w tym pdfie.
1. „Obraz to jest wymyślona przez ludzką myśl energetyczna istota. „
2. „Wykorzystując wynalazek swoich wielkich możliwości, ludzie z zafascynowaniem tworzyli życie planety. Jednak stało się tak, że na początku epoki Obrazowej tylko sześć osób nie potrafiło utrzymać w sobie bilansu energii Wszechświata, którymi Bóg obdarzył człowieka przy stworzeniu. Oni być może mieli się pojawić po to, żeby poddać ludzkość próbie. Wpierw tylko w jednym z tych sześciu wzięła górę energia wielkości i samouwielbienia, następnie w drugim, trzecim i wreszcie w szóstym. Na początku oni się nie spotykali, żyli osobno, jednak podobieństwa się przyciągają. Skierowali swoją myśl na to, by stać się władcami wszystkich ludzi na Ziemi. Było ich sześciu, a przed ludźmi nazwali siebie kapłanami. (...) Jedynie tych sześciu ludzi kieruje dzisiaj ludzkością całej Ziemi – są to kapłani. Ich dynastia liczy dziesięć tysięcy lat. Wśród tych sześciu jest główny, który nazywa się zwierzchnikiem – on siebie uważa i dzisiaj za najważniejszego władcę nad ludzkim społeczeństwem.
3. „Pierwszym osiągnięciem kapłanów prowadzącym do tajnego celu było zbudowanie państwa egipskiego.”
4. Czy Mojżesz był jednym z kapłanów?
"Zapewniam cię, Władimirze, iż Jezus rozumiał, że podczas czterdziestoletniego kodowania na pustyni synajskiej większa część żydów była pogrążona w hipnotycznym śnie. Ta część i sam Mojżesz byli narzędziami w rękach zwierzchnika kapłanów. Oni byli jego żołnierzami, których zobowiązał, by dla zaspokojenie jego ego zdobyli władzę nad ludzkością całej Ziemi. Więc oni przez tysiąclecia będą walczyć w różnych zakątkach Ziemi. Bronią ich nie będzie prymitywny miecz ani kula, lecz przebiegłość i stworzenie obrazu życia, przy którym wszystkie narody podporządkują się okultyzmowi, a więc kapłańskiemu egoizmowi. Będą walczyć, nie żałując siebie."
Pytanie: Czy to właśnie się kończy/skończyło?
5. (swoimi słowami, bo nie wiem w której części to przeczytałam) Kapłani zaczęli tworzyć zło, ponieważ uważali, że Bóg w którymś momencie zareaguje i się im pokaże. Chcieli żeby do nich przemówił. Taki sobie wymyślili sposób. I zresztą do dzisiaj ludzie mówią "Jak Bóg może na to pozwalać”. Ojciec Anastazji był kapłanem. Mówiła o tym. To właśnie przez nią w końcu do nich Bóg przemówił. Taki dowcipniś z Boga.
Pytanie: Skoro pan dostał najgorszą duszę, to czy jest pan jednym z kapłanów?
Na odniesienie się do tego pana Tadeusza nie liczę, bo specjalizuje się jak powiedział w sprawach wszechświatowych, ziemskie zna słabo. Ale kto wie.
https://www.youtube.com/watch?v=O2T1CL2TT-g
14:00 min. schodzenie się i rozchodzenie kręgów.
31:00 spowodowała we mnie pytanie: Czy jest możliwe, że to co się dzieje jest etapem trwającego "eksperymentu". Że jesteśmy w którymś tam momencie uderzenia (albo rozbłysku) w ziemię albo we wszechświat "czegoś tam". Że jednocześnie bierzemy w tym eksperymencie udział i obserwujemy jego skutki. Że on się dzieje, więc nie jest do zatrzymania przez kogokolwiek. W 14:00 min. kręgi rozchodzące się po dotarciu do drugiego bieguna (do którego się schodzą), zaczynają się znowu rozchodzić kiedy wracają do miejsca skąd wyszły. Rozchodzenie kręgów kojarzy mi się z otwarciem, a schodzenie z zamknięciem.
Pytanie do pana Tadeusza
Czy jest możliwe, że krawędzią jest moment z 31:00 min tego filmu, czyli drugi słup eksplozji, albo te zbiegające się wody w 33:00 min. których spiętrzenie wyniesie gdzieś nas?
Pasowałyby mi też do tego opowieści ludzi, którzy mieli śmierć kliniczną. Opowiadają oni, że przed oczami przelatuje im całe życie.
Nie wiem też czemu, ale jakoś siedzi mi w głowie od jakiegoś czasu, że skoro słońce które widzimy, jest słońcem sprzed 8 minut, to może cały eksperyment już dawno się zakończył, albo może jest tak jak czasami z relacjami na żywo w tv, są nadawane z parominutowym opóźnieniem dla bezpieczeństwa. Tym bezpieczeństwem eksperymentu może jest jego częściowa czasowa obecność tylko w zamyśle.
Przepraszam, jeśli to co napisałam bardziej przypomina burzę mózgów niż coś co ma sens.
Panie Tadeuszu, teraz coraz trudniej jest mi napisać coś mądrego, cokolwiek zamierzam napisać czy zapytać natychmiast wydaje mi się niedorzeczne, serdecznie pozdrawiam, jadwiga
Otóż to! Jestem z Tobą w tym wkurwie, choć coraz częściej mam obawy, że poznanie prawdziwej historii jest niemożliwe, a wszystko to, czym nas karmią zarówno naukowcy jak i media alternatywne można o kant tyłka potłuc.
Wiesz Karen, można się pocieszać tym, że jakaś część nas samych pewnie zna prawdę (świadomość, albo my z wyższego wymiaru). A jeśli nawet my jej nie znamy, to ktoś tam na pewno. Więc ona nie zginie.
Jest w nas silne parcie w kierunku poznania prawdy. Może kiedyś było równie silne w kierunku tworzenia kłamstw i własnych prawd. Potem narzucania im innym (wciąż zresztą tak jest). Bo prawdę znaliśmy tak dobrze, że "twórczości" nam się zachciało pokręconej. Zabawy w "stwórz historyjkę zawierającą coś z prawdy, ale prawdą nie będącą". I teraz widzimy do czego to doprowadziło. Zgubiliśmy się. Może po to, to wszystko właśnie jest. Teraz dostajemy po łapkach.
A może jest to spisek. Może jesteśmy narodem wybranym, my Polacy? A reszta chce żebyśmy o tym się nie dowiedzieli i stąd tyle kłamstw. Bo wtedy to oni są biorcami tej wspaniałej energii wynikającej z upodobania sobie nas przez Boga - a nie my.
Swoją drogą panie Tadeuszu, nigdy pan nie zdradził dlaczego jesteśmy narodem wybranym, może czas już o tym powiedzieć. Co panu wiadomo o Polakach? Poprosimy o rys historyczny. Proszę zacząć od samego początku.