Wspaniała kobieta!Z wielką uwagą wysłuchałem tego niezwykłego wystąpienia.Ciągle pracuję i chyba trzeba zwolnić obroty.Kiedyś przed laty byłem na spotkaniu w lublinie z uzdrowicielem duchowym z Ukrainy,byłym lekarzem-oficerem Armii Radzieckiej W trakcie spotkania zapytał czy ktoś widzi aurę jego lub pacjentki ,która stała obok niego tyłem.Obok mnie siedziała starsza kobieta,która poczerwieniała na twarzy i cichutko zwróciła się do mnie ,że widzi.aurę.Ja nie widziałem głośno mówiąc.Wtedy odwrócił się do mnie i zapytał czy teraz widzę.I zobaczyłem na jego głowie srebrzystą szeroką aurę.Kobieta miała wąską aurę o postrzępionym jak piła do drzewa,migocąca czerwonymi płomykami,koloru pomarańczowego.Była chora. i to było znakomicie widać.
Z wielką uwagą śledzę kolejne odcinki relacji Sławka.To o czym dzieli się z nami z tej strony ekranu jest tak poruszające ,że ja sam myślę o tym , kim jestem,po co tu jestem , i co będzie z moim dalszym życiem.Były w moim życiu epizody ,które mogły się tragicznie skończyć.,ale zawsze Anioł Stróż ingerował.Tłumaczyłem sobie nie bardzo wierząc ,że to ot udało się .-niby racjonalnie .ale fizycznie było to niemożliwe.Serdecznie obu Panów pozdrawiam,życząc z okazji Świąt Bożego Narodzenia radosnych,rodzinnych dni wypoczynku i miłości dla ludzi.
SŁAWKU! To o czym mówisz zapiera dech w piersi! Dziękuję Ci ,bo to o czym mówisz jest tak niezwykłe i fascynujące,A Jesteś w tym głęboko autentyczny. Serdecznie Cię pozdrawiam .Do kolejnego spotkania .Adam 1946.
Wywiad bardzo interesujący.Ja osobiście mam swoje zdarzenie związane z Ojcem Pio.20 lat temu moja wtedy 16 nastoletnia córka zasłabła w przedpokoju,upadając.Lekarze miejscowego szpitala stwierdzili,że trzeba wstawić rozrusznik serca.Oboje z żoną wyleliśmy morze łez,świat nam się zawalił.W wojewódzkim szpitalu w Lublinie,w drugi dzień Świąt Wielkanocnych miano przeprowadzić ostateczne badanie.Wychodząc ze szpitala zobaczyłem w kiosku książkę ze zdjęciem Ojca Pio.Kupiłem i błagałem o pomoc.Po badaniu ,rozrusznik był niepotrzebny.8 lat później byłem u grobu Ojca Pio.,dziękując ze łzami za pomoc.
jego lub pacjentki ,która stała obok niego tyłem.Obok mnie siedziała starsza kobieta,która poczerwieniała na twarzy i cichutko zwróciła się do mnie ,że widzi.aurę.Ja nie widziałem głośno mówiąc.Wtedy odwrócił się do mnie i zapytał czy teraz widzę.I zobaczyłem na jego głowie srebrzystą szeroką aurę.Kobieta miała wąską aurę o postrzępionym jak piła do drzewa,migocąca czerwonymi płomykami,koloru pomarańczowego.Była chora. i to było znakomicie widać.
dzieli się z nami z tej strony ekranu jest tak poruszające ,że ja sam myślę o tym , kim jestem,po co tu jestem , i co będzie z moim dalszym życiem.Były w moim życiu epizody ,które mogły się tragicznie skończyć.,ale zawsze Anioł Stróż ingerował.Tłumaczyłem sobie nie bardzo wierząc ,że to ot udało się .-niby racjonalnie .ale fizycznie było to niemożliwe.Serdecznie
obu Panów pozdrawiam,życząc z okazji Świąt Bożego Narodzenia
radosnych,rodzinnych dni wypoczynku i miłości dla ludzi.
1946.
związane z Ojcem Pio.20 lat temu moja wtedy 16 nastoletnia córka zasłabła w przedpokoju,upadając.Lekarze miejscowego szpitala stwierdzili,że trzeba wstawić rozrusznik serca.Oboje z żoną wyleliśmy morze łez,świat nam się zawalił.W wojewódzkim szpitalu w Lublinie,w drugi dzień Świąt Wielkanocnych miano przeprowadzić ostateczne badanie.Wychodząc ze szpitala zobaczyłem w kiosku książkę ze zdjęciem Ojca Pio.Kupiłem i błagałem o pomoc.Po badaniu ,rozrusznik był niepotrzebny.8 lat później byłem u grobu Ojca Pio.,dziękując ze łzami za pomoc.