Michał Książek i Krzysztof Jackowski - Projekt "Jutro" - Płyta cz.2

Jak zwykle pan Jackowski nazywa rzeczy po imieniu i produkuje sie w obliczu rzadko wypowiadanej prawdy i miedzy innymi tez w muzyce.

A moze pan Jackowski przestanie palic,da pozytywny przyklad i pokaze tym samym,ze zycie moze miec inny smak?
Wydaje mi sie,ze bez palenia nie bylby juz soba,tzn. bez tych emocji,
ktore nadaja mu tempo i nowe bodzce do pobudzania wyobrazni i refleksji u innych.

Panie Krzysztofie, jest wiele osób w Polsce, którzy nie oglądają telewizji, bo tam przecież nie ma co oglądac. Jest wielu, którzy trzeźwo patrzą na to co się dzieje w mediach, polityce, w życiu codziennym zwykłych ludzi, jest wielu porządnych ludzi, którzy widzą to ogromne zło, które niszczy wszytko co wartościowe. Jednak nie protestujemy, bo niby jak mamy protestować? gdzie wrzeszczeć? krzyczeć? kto nas będzie słuchać? Myślę, że zaczynając od siebie, swojej rodziny, w swoim otoczeniu Być i Zyć tak jak należy, to poczatek zmiany na lepsze, nie będziemy przecież demolować i walczyc mieczem, bo kto mieczem walczy od miecza ginie. Nasza duchowa moc pozwoli zmienić swiat na lepszy. Pozdrawiam, Jadwiga

Do Jadwigi!
Jednostki i ryby nie maja glosu,wiec nie warto krzyczec,wrzeszczec.
Zlo i falsz samo zginie z czasem gdy wiekszosc ludzi w swojej swiadomosci dorosnie duchowo.

Jak widać wyjąłeś mi to z ust, pozdrawiam

Tez mnie szlag trafia jak slysze i widze reklame oraz inne bzdety w mediach,wiec zareagowalem.
Pozdrawiam

Słowiańska dusza :) brawo!

Jadwiga, to wcale nie jest wiele osób, które patrzą trzeźwo i które nie oglądają TV. To są jednostki. Większość jest właśnie taka, o jakiej mówi pan Jackowski. I nic nie wygramy uświadamiając rodzinę i znajomych. Oni nas nie będą słuchać, będę patrzeć na nas jak na wariatów. Ponieważ mass media są w tej chwili wszechmocne. Właśnie o tym mówi pan Jackowski. Gdyby tak nie było to on by uznał, że jest w zasadzie dobrze, nie ma co się nakręcać i opowiadałby nam o zupełnie innych sprawach.

Jest taki wzór dla określenia ilości ludzi potrzebnej do polepszenia relacji w środowisku, oto wzór:
A= pierwiastek z: 1% x,
gdzie A - oznacza ilość ludzi pozytywnych,
x - ilość osóbw w danym srodowisku;
przykładowe obliczenie: dla miasta o liczbie mieszkańców = 1 milion wystarczy 100 osób, które będa "wysyłać" z serca i umysłu pozytywne pole informacyjne. Proszę, nie bierzcie mnie za mądralę, chcę, abyście wiedzieli, że ktoś to już poznał i przekazał, zresztą były przeprowadzone doświadcznia. Jeżeli zatem w zespole, w którym pracujemy np dla 10 osób wystarczy 1 osoba - czyli 1 taki człowiek!!! (wiadomo, że nie ma części człowieka, bo z obliczeń wystarczy 0,1). Kiedy to przeczytałam i zastanowiłam się nad tym, zdałam sobie sprawę, jaka ilość osób może zmienić świat. Do Waszego przemyślenia, pozdrawiam wszystkich, jadwiga

Jadwiga, nie chcę rozczarowywać, ale to nie działa. Siła mediów masowego rażenia jest zbyt duża. Dlatego zrobimy 2 kroki do przodu, a potem 3 do tyłu. Jest już za późno na działania pozytywistyczne. Albo gruchnie jakaś boska interwencja, albo ludzie zaczną się przebudzać na masową skalę (tylko nie wiem, jaki bodziec miałby ich do tego pchnąć). Inaczej będzie coraz gorzej.