Vamos
Krzysztof dziękuję ci bardzo za opowiedzenie swoich ciekawych doświadczeń szczególnie, że poruszyłeś kwestię o lataniu, otóż ja też miałem serię kilku takich snów, odbywało się to przez kilka nocy pod rząd. Miałem takie sny już dawniej a teraz odbywało się to tak, że idę ulicą w moim mieście i nagle unosze się ponad chodnik i potem wznosze coraz wyżej i gdzieś tak na wysokości dachów robię jakieś manewry i ogólnie pokazuje ludziom na dole, że to jest łatwe i każdy tak może. Obudzenie się po takim śnie to jest fantastyczny nastrój na cały dzień. I jeszcze jedno co ostatnio zauważyłem, mam jakieś wewnętrzne przeświadczenie, że mimo tej światowej zawieruchy będzie dobrze i nie ma o co się martwić, czego bać, o tyle to dziwne, że jestem czwarty miesiąc na bezrobociu ale nic mi to nieszkodzi a jak mam szukać jakiejś pracy w firmie/kołchozie za najniższą krajową to nie mogę się zdobć jakby jakaś siła mnie powstrzymywała albo coś mnie od tego odwodzi. Takie przemyślenia po twoim wystąpieniu.
Link