Jak pogodzić naukę i wiedzę
Medycyna klasyczna oraz naturalna, to dwie nadal przeciwstawne sobie metody przywracania organizmu do zdrowia. Zwolennicy jednej i drugiej działając w celu poprawy zdrowia pacjenta niechętnie patrzą na tę drugą. A co jeśli pogodzić obie dziedziny pracy z pacjentem? Taką próbę podjęli w swojej szkole Ryszard i Agnieszka Gąsierkiewicz. Opowiedzą w jaki sposób można pogodzić wiedzę z zakresu medycyny klasycznej oraz naturalnej w pracy ze starszymi, chorymi przewlekle osobami. Czy szykuje nam się nowy typ opiekuna osób chorych i starszych?
Komentarze: 11
Twój obecny typ konta
nieznany.swiat
Miesięcznik „Nieznany Świat”- pismo tych, którzy myślą i czują więcej. Tytuł uznawany zagranicą za jeden z najważniejszych i najbardziej wiarygodnych periodyków w Europie poświęconych fenomenom parapsychicznym i innym zjawiskom z pogranicza, zagadkom przeszłości oraz niekonwencjonalnym metodom terapii.
"Nieznany Świat" jest najstarszym polskim tytułem prasowym poświęconym psychotronice, problemom rozwoju duchowego i terapiom naturalnym.
W ramach alternatywnego leczenia podkreslaja wadliwe sposoby uczenia sie i stosowania metod bioenergoterapeutychnych w aspekcie polaczenia z duchowa
wartoscia wizualizacji i zmyslowej postrzegalnosci rzeczywistosci zgodnie z wewnetrzna struktura duchowosci danego oso9bnika.
Np. widzenie aury,co jest emanacja pola elektromagnetycznego,ktore p. Gasierkiewicz obrazowo tu opisuje i daje wskazowki jak droga wizualizacji uczyc rozrozniac organy zdrowe od chorych. wnikajac jednoczesnie w okreslona strukture.
Wlasnie ta fuzja konwencji z pragmatyczna linia postrzegania czyni fachowcow i smiem twierdzic nawet geniuszy w obecnych czasach powszechnej znieczulicy i wstecznictwa cywilizacyjnego w ciemnosciach iluzorycznego materialistycznego zysku i wyzysku.
Wszechstronny szacunek do siebie, o ktorym mowi tu pani Gasierkiewicz jest bardzo istotny w leczeniu innych i w ogolnym rozwoju umiejetnosci psychicznych,
ktore z kolei maja odbicie w sukcesach zdobywania dalszej wiedzy i przez to doskonalenia sie w roznych dziedzinach zycia.
Bioenergoterapeuci używają niejasnych i niezweryfikowanych naukowo terminów bardzo często pochodzących z obszaru wiedzy tajemnej (okultyzmu lub uproszczonych wersji religii Wschodu), takich jak "ciało astralne", "ciało eteryczne" czy inne ciała subtelne, "myślokształty", "wibracje", "fluidy", "ektoplazma" (jedno z typowych zjawisk seansów spirytystycznych), "sobowtór eteryczny", "aura" itd. By wytłumaczyć znaczenie tych terminów używany jest język pseudonaukowy; mówi się np. o systemie energetycznym, nieharmonijnych stanach emocji czy potencjale energii. Wielu bioenergoterapeutów posługuje się wahadełkiem, uprawiając jasnowidzenie. Często w swych praktykach stosują ziołolecznictwo, metodę skuteczną i bezpieczną, jednak jej obecność często ma jedynie zasłaniać stosowane równolegle niebezpieczne duchowo praktyki.
Clive Harris, który od lat 70. przyczynił się do rozpropagowania bioenergoterapii w Polsce zapytany przez swą tłumaczkę, w jaki sposób uzdrawia, odpowiedział wprost: "Przy pomocy duchów" :))
Efektem Pierwszego Sympozjum Stowarzyszenia Radiestetów w Warszawie (we wrześniu 1981) była następująca definicja: bioenergia ma "własną inteligencję przewyższającą inteligencję człowieka". Inteligencja jest cechą osób. Posługiwanie się taką terminologią wskazuje na doświadczenia bioenergoterapeutów, których nie da się wyjaśnić w porządku fizykalnym. Często uzdrowiciele tracą swą moc uzdrawiania po egzorcyzmach i nawróceniu. Nie była więc ona naturalna. Otwarcia mediumicznego nie da się kontrolować, może przeistoczyć się w otwarcie duchowe.
Dla człowieka chorego najistotniejszym pytaniem jest czy bioenergoterapia oparta jest na wykorzystaniu sił naturalnych czy ponadnaturalnych. Nie da się odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie. Wiadomo z pewnością, że przynajmniej część bioenergoterapeutów odwołuje się do sił nadnaturalnych. Konsekwencje ich oddziaływania są bardzo szkodliwe. Ponieważ chory nie jest w stanie stwierdzić czy dany bioenergoterapeuta jest uzdrawiaczem duchowym czy nie, idąc do bioenergoterapeuty może się narazić na poważne szkody somatyczne, psychiczne i duchowe.
To w/g mnie tez nalezy wiedziec.
W niemieckiej prasie pisano już o niejednym przypadku samobójstwa z powodu tej terapii. Większość osób nabawia się poważnych problemów psychologicznych i potrzebuje później porządnej, fachowej psychoterapii, żeby zagoić rany, które w nich pozostały po uczestniczeniu w "ustawieniach" Hellingera. Z powyższych racji Niemieckie Towarzystwo Terapii Systemowej i Terapii Rodzinnej ogłosiło, że praktyka ustawień rodzinnych według Berta Hellingera daje Zarządowi powód do wyraźnej krytyki i rodzi niepokój o ewentualne narażanie na szwank klientów. W orędziu Towarzystwo pisze, że w swoich ustawieniach rodzinnych Hellinger postuluje istnienie porządku podstawowego i hierarchii oraz zawsze przedstawia swoje koncepcje, interpretacje i interwencje z absolutną pewnością, która w ogromnym stopniu ogranicza autonomię klientów. Jednocześnie unika poważnej i krytycznej dyskusji na temat swojej metody i woli otaczać się gromadą "wierzących" zwolenników. Prowadzi to do powstania aury niekrytykowalnego guru, co jest nie do pogodzenia z przejrzystością terapii systemowej.
Ta autorytarna metoda B. Hellingera zaliczana jest do myślenia ezoteryczno-magicznego, niezwykle ostro krytykowanego przez znawców sekt z niemieckiego kręgu językowego. Postrzegają ją jako wspólnotę ideologiczną o charakterze kryminalnym, którego jednak na razie nie można stwierdzić pod względem prawnym.
Nie bralem udzialu w ustawieniach Hellingerowskich i nie znam teorii,ktora tu opisalas w ujemnym swietle.
Dla mnie ten wyklad byl pozytywny i ma sens w ogolnym pojeciu tego zagadnienia.
Wiadomo,ze diabel tkwi w szczegolach jak wszedzie zreszta,ale powaga i znaczenie
tutejszych wypowiedzi swiadczy o profesjonalnosci wykonywanego tu zawodu gdzie
nie moze byc mowy o narazaniu klientow na jakis szwank. W przeciwnym razie juz dawno wyszloby na jaw,ze np. uprawia sie tu np. szarlatanerie itp.
Poza tym kazdy uczciwy gioenergoterapeuta dba o swoj wizerunek i bierze na siebie odpowiedzialnosc cywilna.
Trzeba zyc najpierw w zgodzie ze soba,aby leczyc innych.
Nie wiem jak ty,ale byc moze brak ci zaufania do samej siebie,co jest dzisiaj powszechnym zjawiskiem u ludzi. Zatem polecam ci obejrzenie tego co pomaga odnalezc swoja wartosc:
https://youtu.be/BBMssrLoTWg
Rozumiem,ze nie masz zadnych kontrargumentow do mojego wpisu,wiec twoj wpis nie ma znaczenia i mozna go uznac za wybryk drukarski falszywej propagandy,ktory obrazuje twoj skrzywiony poglad na ten temat.
"Rozumiem, ze nie masz zadnych kontrargumentow do mojego wpisu, wiec twoj wpis nie ma znaczenia..itd"..
Oj.....
> To, ze wlasnie tak rozumiesz nie znaczy jeszcze, ze rzeczywiscie tak jest :)
A moze jestem leniwa i nie chce mi sie reagowac? A moze nie siedze 24 godz. na dobe przy kompie i reaguje jedynie na to, co dla mnie jest ISTOTNE i warte komentarza?
> Zareaguje jedynie wowczas, gdy osoby biorace udzial w rozmowie "jak pogodzic nauke i wiedze" same odniosa sie do tego, co wczesniej napisalam. Moj wpis byl skierowany wlasnie do Tych osob. Jak bedzie wywiad z Toba, to odniose sie ewentualnie do Tego o czym sam opowiesz:) O.K. ?
> Co do Twojej uwagi "twoj wpis nie ma znaczenia' > jest to dla mnie zupelnie BEZ ZNACZENIA :). Nie bede z tego powodu rwala wlosow z glowy:).
Jesli nie masz ochoty odpowiadac lub nie masz na to czasu nie ma to juz znaczenia,bo czas ucieka.Natomiast jesli masz jeszcze jakies argumenty,to chetnie podyskutuje.
Pocieszam,ze nie obrazilas.
spekulowac i wnioskowac.Jednak istotne jest to o czym tu sie mowi:
https://youtu.be/b2i0syolQEU
Ustawienia Helingerowskie nie są żadną pseudoterapią znam je, często brałam w nich udział i uważam że to fantastyczna sprawa, chociaż nie dla wszystkich, ponieważ nie do wszystkich trafia ta sama metoda, to podobnie jak mówił pan Gąsierkiewicz zależy jakim kanałem podawana jest informacja, z terapią ma się rzecz podobnie, wiele zależy jakim sposobem terapia jest stosowana. Ale jak każda terapia jest w gruncie rzeczy sprawą trudną, wymaga wiele wysiłku i współpracy a przede wszystkim chęci. Jeżeli chodzi o te samobójstwa o których tu Helen mówisz to akurat dowiadywałam się w tym temacie sporo a mam możliwości z racji mojego zawodu, i statystyki mówią że liczba samobójstw jest dokładnie taka sama ludzi po terapii Helingera jak i po "zwykłych" konwencjonalnych terapiach.
Ciekawi mnie to co mówi pan Gąsierkiewicz "...by zdarzenia o charakterze duchowym (...) nabrały naukowej jakości" ...bardzo interesujące...