Ryszard53
Panie Jacku, zgadzam się ze zdecydowaną większością tego, co Pan mówi. Ujmujące jest szczególnie to, że zachowuje Pan zdrowy dystans do popularnie stosowanego "motywowania"z pogranicza hcpy i hurra optymizmu. Zaskoczył mnie jednak negatywnie przez Pana podkreślany stosunek do czasów wcześniejszych, w których jakoby wszysscy jęczeliśmy zniewoleni w kontekście późniejszego stwierdzenia, że zawsze jest tak jak być powinno. Taką zbitkę w Pana wypowiedzi przez moment odczytałem jako sugestię, że wszystko co dobre zaczęło się po zmianah ustrojowych. Wielu ludziom odebrano świadomośc posiadania olbrzymich zasobów wewnętrznych dzięki temu, że w czambuł poępiono tamten poprzedni okres i kazano im się wstydzić za nieswoje winy.Brak porządku systemowego w rozwoju czy to jednostki czy społeczeństwa i nieumiejętnośc doceniania poprzedników zżera olbrzymią ilośc energii i zawsze będzie hamował rozwój. Oczywiście podtrzymywanie takiego poglądu może generować wzrost zapotrzebowania na mówców motywacyjnych więc logika w tym jest, ale akurat u Pana mi to zgrzytnęło.