Jeszcze tylko jedno o czym zapomniałam. Kiedy uśmiechnął się Pan do miłości wtedy gdy omawiał Pan tą energię w tle uslyszalam swoje imię. Dla mnie to znak :)
W końcu udało mi się zarejestrować. Może to najwyższy czas na zabranie głosu w dyskusji. W końcu przypadków nie ma. Panie Tadeuszu to prawda, że nasze wykształcenie ma znaczenie. jeszcze do niedawna w to powątpiewałam. Z wykształcenia jestem politologiem i w związku z tym dostaję wiele intuicyjnych podpowiedzi, faktów, których nie muszę szukać gdzieś na zewnątrz. Odczuwam zmiany we Wszechświecie na sobie i oglądam Pana aby dowiedzieć się co się w tym momencie ze mną dzieje. Każdy z nas jest Wszechświatem, nie każdy jednak sobie jeszcze to uświadamia. Jestem wierną Pana słuchaczką, nie przegapiłam żadnego odcinka w NTV oraz w Tagen TV. Zazwyczaj zawsze się z Panem zgadzam, intuicyjnie to co Pan mówi jest zgodne z tym co i ja wiem czy przeczuwam. Nie mogłam się pogodzić tylko z jednym, z tym jak bardzo umniejszył Pan znaczenie Miłości. W myślach czy też Duchu prowadziłam z Panem rozmowy i mówiłam myli się Pan Panie Tadeuszu. Dla mnie miłość to nie to samo co rozpływanie się w niej, zachwycanie, wzdychanie, nadstawianie drugiego policzka itp. Miłość jest wymagająca, jest połączona z prawdą i ważnością. To matka, której serce krwawi jak jej dziecko popełnia błędy, lecz nie ingeruje bo wie, że to dziecko tylko w taki sposób może się samo czegoś nauczyć. Aż podskoczyłam z radości, jak na antenie NTV przyznał Pan, że Miłość ma znaczenie. Od razu podziękowałam Ojcu. Ja bardzo mocno czuję jej znaczenie w przyszłości, lecz wiele trzeba się będzie ludziom o niej nauczyć. Coś co może Pana zainteresować. Wiele lat stroniłam od polityki w jakiejkolwiek formie. Jej rzeczywistość nie była w zgodzie ze mną. Od jakiegoś miesiąca czuję na siebie nacisk, przymus wzięcia odpowiedzialności za sprawy z własnego podwórka. Zdziwił mnie fakt, że nie czuję potrzeby działania z kimkolwiek. Mało tego nie mogę działać w czyimś imieniu, lecz swoim własnym. Powiem tak Ojciec zaszalał. I tym miłym akcentem zakończę swoje zwierzenia.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za kolejną wieczorynkę, Anna
Jeszcze raz pozdrawiam
Anna
W końcu udało mi się zarejestrować. Może to najwyższy czas na zabranie głosu w dyskusji. W końcu przypadków nie ma.
Panie Tadeuszu to prawda, że nasze wykształcenie ma znaczenie. jeszcze do niedawna w to powątpiewałam. Z wykształcenia jestem politologiem i w związku z tym dostaję wiele intuicyjnych podpowiedzi, faktów, których nie muszę szukać gdzieś na zewnątrz. Odczuwam zmiany we Wszechświecie na sobie i oglądam Pana aby dowiedzieć się co się w tym momencie ze mną dzieje. Każdy z nas jest Wszechświatem, nie każdy jednak sobie jeszcze to uświadamia.
Jestem wierną Pana słuchaczką, nie przegapiłam żadnego odcinka w NTV oraz w Tagen TV. Zazwyczaj zawsze się z Panem zgadzam, intuicyjnie to co Pan mówi jest zgodne z tym co i ja wiem czy przeczuwam. Nie mogłam się pogodzić tylko z jednym, z tym jak bardzo umniejszył Pan znaczenie Miłości. W myślach czy też Duchu prowadziłam z Panem rozmowy i mówiłam myli się Pan Panie Tadeuszu. Dla mnie miłość to nie to samo co rozpływanie się w niej, zachwycanie, wzdychanie, nadstawianie drugiego policzka itp. Miłość jest wymagająca, jest połączona z prawdą i ważnością. To matka, której serce krwawi jak jej dziecko popełnia błędy, lecz nie ingeruje bo wie, że to dziecko tylko w taki sposób może się samo czegoś nauczyć. Aż podskoczyłam z radości, jak na antenie NTV przyznał Pan, że Miłość ma znaczenie. Od razu podziękowałam Ojcu. Ja bardzo mocno czuję jej znaczenie w przyszłości, lecz wiele trzeba się będzie ludziom o niej nauczyć.
Coś co może Pana zainteresować. Wiele lat stroniłam od polityki w jakiejkolwiek formie. Jej rzeczywistość nie była w zgodzie ze mną. Od jakiegoś miesiąca czuję na siebie nacisk, przymus wzięcia odpowiedzialności za sprawy z własnego podwórka. Zdziwił mnie fakt, że nie czuję potrzeby działania z kimkolwiek. Mało tego nie mogę działać w czyimś imieniu, lecz swoim własnym. Powiem tak Ojciec zaszalał. I tym miłym akcentem zakończę swoje zwierzenia.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za kolejną wieczorynkę,
Anna